Informacje

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com

Napięcia na granicy japońsko-rosyjskiej

Adrian Reszczyński

Adrian Reszczyński

Absolwent SGGW, zainteresowany szeroko pojętą ekonomią i gospodarką, autor bloga Las Mgieł. Związany ze środowiskami wolnościowymi i narodowymi. W czasie wolnym pasjonat literatury fantasy, kalisteniki oraz gier komputerowych.

  • Opublikowano: 5 marca 2022, 17:40

  • Powiększ tekst

Wojna na Ukrainie doprowadza również do eskalacji napięć granicznych w azjatyckiej części Federacji Rosyjskiej

Japonia szybko dołączyła do grona państwa otwarcie potępiających Rosję i przystąpiła do sankcji SWIFT. Co więcej, na terenie Kraju Kwitnącej Wiśni powstają grupy ochotników, gotowych wesprzeć militarnie Ukrainę w konflikcie z Rosją. Być może Japonia dołączy także do szerszego pakietu sankcji szykowanego przez Stany Zjednoczone.

Co jednak istotne, Japonia wysuwa od wielu lat roszczenia względem Wysp Kurylskich. Chociaż region ten nie jest znaczący pod względem populacji, tak ma duże znaczenie symboliczne dla Japończyków. Obecnie Japonia stoi na stanowisku, że Wyspy Kurylskie są okupowane przez Federację Rosyjską i z tego też powodu oba te państwa po dziś dzień nie podpisały traktatu pokojowego.

Władimir Putin stoi na straży stanowiska, że Wyspy Kurylskie są częścią Rosji i nie ma zamiaru ich oddawać. Inne zdanie na ten temat wyraził niedawno minister ds. zagranicznych Japonii.

W moim rozumieniu, rosyjska okupacja Wysp Kurylskich oraz inwazja na Ukrainę łamią prawo międzynarodowe – ogłosił Hideki Uyama.

Na reakcję władz rosyjskich nie trzeba było długo czekać. Ambasada rosyjska w Tokio opublikowała na Twitterze następujące oświadczenia:

Wyspy Kurylskie zostały oddane naszemu państwu w wyniku II Wojny Światowej zgodnie z decyzją Aliantów.

Japonia poparła dwukrotnie nazistowskie rządy w przeciągu mniej niż 100 lat. Raz poparli rządy Hitlera, teraz z kolei władze Ukrainy.

Chociaż dla części Japończyków, zwłaszcza tej popierającej nacjonalistyczną politykę państwową, poważnie traktuję kwestię sporu terytorialnego z Rosją, tak dla większości pozostaje to raczej sprawa zamknięta. Niemniej jednak, stanowią jeden z pretekstów do nałożenia kolejnych sankcji na Rosję.

Wyspy nie są sprawą życia i śmierci, ani nie są kluczowe dla bezpieczeństwa narodowego [Japonii]. Ale to co dzieje się właśnie na Ukrainie jest bardzo, bardzo poważne – mówi Hiromi Murakami, profesor nauk politycznych w Tokio.

Co istotne w tej sytuacji, Japonia nie jest silnie zależna od rosyjskich dostaw surowców energetycznych i może pozwolić sobie na ich sankcje. Tymczasem dla Rosji każdy potencjalny partner handlowy jest obecnie na wagę złota.

Co więcej, mimo że Japonia formalnie nie posiada armii, tak siły zbrojne Japonii uznawane są za jedne z najsilniejszych na świecie. Budżet na wojsko w roku 2021 był wyższy niż w Rosji, co więcej Japonia posiada także więcej lotniskowców niż Federacja. Potencjalny konflikt graniczny w regionie azjatyckim jest obecnie wybitnie nie na rękę Rosji, a nacisk wywierany przez państwa w regionie każdego dnia będzie coraz mocniej odczuwalny, jeśli wojsko rosyjskie nie wycofa się z Ukrainy.

Źródła: Deutsche Welle, Stars and Stripes

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych