Piskorski, Walter, Profus... Polacy zamieszani w aferę Panama Papers?
Przy okazji największego w historii wycieku dokumentów pojawiają się też polskie wątki. Najbardziej znanym politykiem przewijającym się w kontekście afery Panama Papers jest były prezydent Warszawy Paweł Piskorski. Ale nie on jedyny ma na swoim koncie działalność w rajach podatkowych.
W ramach śledztwa o kryptonimie Panama Papers dziennikarze ujawnili m.in. nie do końca transparentne działania finansowe dawnego polityka PO, a obecnie lidera Stronnictwa Demokratycznego Pawła Piskorskiego, który w latach 1999–2002 sprawował funkcję prezydenta m.st. Warszawy, a pomiędzy 2004 a 2009 rokiem był członkiem Parlamentu Europejskiego. I choć sam zainteresowany zapewnia, że wszystkie jego działania były zgodne z prawem, to jednak z dokumentów wynika jasno, że próbował unikać płacenia podatków w Polsce.
W 2012 roku uwaga Pawła Piskorskiego została skierowana w stronę Panamy – jednego z największych na świecie rajów podatkowych, w którym podatek dla dochodów uzyskanych poza granicami ma zerową stawkę. Polityk założył tam firmę o nazwie Stardale Management Inc., której celem, przynajmniej oficjalnie, miało być podobno umożliwienie zakupu akcji w Singapurze.
Nie obyło się jednak bez przeszkód. Firma Piskorskiego od początku miała bowiem problemy z założeniem odpowiedniego rachunku bankowego w FPB Bank w Panamie. Poproszona o list referencyjny przedstawiła dokument wystawiony przez szwajcarski bank UBS z siedzibą w Zurychu. Dla przedstawicieli panamskiej instytucji finansowej okazało się to jednak niewystarczające – woleli otrzymać referencje z polskiego banku.
Jak czytamy na oficjalnej stronie śledztwa, polska firma, która obsługiwała wówczas Piskorskiego, wyjaśniła wtedy, że proszenie o takie dokumenty w Polsce „może być problemem, ponieważ polski bank dowiedziałby się wówczas, że jej Klient otwiera konto w Panamie” – raju podatkowym.
FPB Bank zorientował się w tym momencie, że Paweł Piskorski jest w Polsce prominentnym politykiem i zażądał od niego dokładnych informacji na temat jego działalności, klientów i posiadanego majątku. Niejako w odpowiedzi na komplikacje w panamskim banku, zarząd tamtejszej firmy Piskorskiego próbował w 2014 roku otworzyć konto w innym raju podatkowym – na Cyprze, w tamtejszym Eurobank Cyprus Ltd. Również bezskutecznie.
Rok później firma Stardale Management Inc. została rozwiązana. W danych panamskiego banku nie ma żadnych dowodów na to, by firmie Piskorskiego udało się założyć takie konto.
– Ten projekt nie wypalił, w związku z czym spółka bez żadnego przelewu, bez żadnej umowy, bez podjęcia działalności została zlikwidowana. Wszystko było zgodne z prawem, a to, że znalazłem się obok Messiego czy Putina traktuję jako anegdotkę – powiedział Paweł Piskorski w Radiu ZET, co autorzy śledztwa potraktowali jako jego oficjalne stanowisko i umieścili je na swojej oficjalnej stronie w języku angielskim. Sam Piskorski dodaje, że „nie widzi niczego złego w zakładaniu firmy w kraju takim jak Panama”.
Nie tylko Piskorski
Na liście osób związanych z aferą Panama Papers, o której mówi obecnie cały świat, znalazły się jeszcze inne polskie nazwiska.
W dokumentach Panama Papers pojawia się również Mariusz Walter. Nazwisko założyciela Grupy ITI znalazło się w spisach udziałowców dwóch firm - Global Director Services i Dimension Communications, które były zarejestrowane na Brytyjskich Wyspach Dziewiczych. Walter nie zgłosił ich fiskusowi, bo - jak sam twierdzi - „nie miał w nich udziałów”.
– Od zawsze byłem i jestem polskim rezydentem podatkowym, płacącym podatki dochodowe w Polsce, a ich wysokość w ostatnich 15 latach wyniosła kilkadziesiąt milionów złotych – tłumaczy Walter w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”.
Kolejny Polak na liście to Marek Profus, właściciel firmy Profus Managment (zajmującej się m.in. handlem paliwami i sprzętem wojskowym), a także agent piłkarski i wydawca tygodnika „Piłka Nożna”. W Panama Papers czytamy, że na początku 1993 roku Profus, za pośrednictwem kancelarii Mossack Fonseca, zarejestrował spółkę na Bahamach.
– Spółka ta nigdy nie podjęła faktycznej działalności i od dnia założenia do chwili obecnej nie została przez nią zrealizowana nawet jedna transakcja – twierdzi jednak Profus, dodając, że „nigdy nie prowadził optymalizacji podatkowej przy pomocy firm zlokalizowanych za granicą” i jest wyznawcą zasady, że wszystkie podatki powinny być płacone w kraju, w którym prowadzi się działalność.
Panama Papers
Dziennikarze z całego świata przez rok zbierali informacje na temat pieniędzy ukrywanych przez milionerów i udało im się ustalić, że z rajów podatkowych korzystało m.in. 143 polityków, w tym wielu z bardzo wysokiego szczebla (na liście znajduje się m.in. Władimir Putin). To największe w historii międzynarodowe śledztwo dziennikarskie. Z bazy danych kancelarii podatkowej Mossack Fonseca, specjalizującej się w lokowaniu pieniędzy w rajach podatkowych, wyciekło 2,6 terabajta danych, czyli aż 11,5 miliona dokumentów (więcej niż ujawniono w słynnej aferze WikiLeaks).
Mateusz Kasperski