Informacje

Źródło: Monitor Sądowy i Gospodarczy, dane przeanalizowane przez Euler Hermes z grupy Allianz
Źródło: Monitor Sądowy i Gospodarczy, dane przeanalizowane przez Euler Hermes z grupy Allianz

W październiku upadło 66 firm

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 7 listopada 2016, 13:09

  • Powiększ tekst

W październiku opublikowano informacje o upadłości 66 polskich przedsiębiorstw wobec 55 w październiku ub.r. (upadłości jako stan faktyczny – czyli niezdolności do regulowania zobowiązań wobec dostawców w różnych formach prawnych). Od początku roku opublikowano informacje o 655 tak rozumianych upadłościach wobec 629 w tym samym okresie ub. Roku (+4%).

Stopniowy spadek liczby zamówień u producentów dóbr inwestycyjnych i wzrost zapasów pociągnął za sobą w efekcie kłopoty części wytwórców. W najliczniejszej wśród nich grupie firm dostarczających art. inwestycyjnych to efekt zmniejszenia produkcji budowlano–montażowej, której spadek wciąż oscyluje wokół -15% r/r. O problemach firm produkujących dobra inwestycyjne świadczą m.in. stopniowo zmniejszane przez nie tzw. minima logistyczne – dowóz do odbiorcy transportem producenta. Sygnały z rynku m.in. producentów okien wskazują, iż niegdyś transport producenta (w tym konkretnym przypadku) zapewniany był od zamówień o wartości 4,5 tys. zł netto, a z czasem granica ta spadała do 3 tys. zł, potem 2,5 tys., a obecnie wynosi formalnie 1 tys. zł, a i tak producent gotowy jest dostarczyć na miejsce nawet pojedyncze okno.

Duże upadłości w branży spożywczej

Największe upadłości miały miejsce w przemyśle związanym z hodowlą i przetwórstwem mięsa (3 firmy o łącznym obrocie ponad 370 mln złotych). Problemy w branży mięsnej (ASF – problem na rynkach eksportowych, znaczne rozdrobnienie, duża konkurencja gospodarstw i przetwórców wielkoprzemysłowych z UE) nie mówią nam wszystkiego o ich przyczynach.

Upadały bowiem również firmy produkcyjne z sektorów, które nie tylko nie przeżywają dekoniunktury jak budownictwo, ale nawet święcą kolejne tryumfy, w tym na lukratywnym rynku eksportowym – jak branża meblarska (2 upadłości w październiku) czy w sektorze wyrobów metalowych (części, konstrukcje – 3 firmy). To potwierdza tylko, iż upadłości mają nie tylko rynkowe podłoże (hossa-bessa), ale wiążą się z wieloma elementami potencjalnego ryzyka, które trudniej jednoznacznie wychwycić w porównaniu do wspomnianej koniunktury branżowej (a mogą to być kwestie np. błędów w zarządzaniu, przeinwestowania, złej struktury finansowania, zmian kadrowych – w tym kwestie sukcesji etc.).

Mało zapasów

Wahania zapasów odczuwali jednak także producenci innych dóbr przemysłowych, co wiązać się może z brakiem inwestycji w samym przemyśle. Zapasy nie zawsze są oczywiście oznaką kłopotów ze sprzedażą a co za tym idzie kłopotów finansowych wytwórcy. Czasami do ich tworzenia skłaniają firmy dobre perspektywy - chęć skorzystania z nich z wyprzedzeniem przy wykorzystaniu obecnych mocy produkcyjnych czy długoterminowe zlecenia. Wzrost zapasów (obserwowany zwłaszcza w I kwartale) zbiegł się bowiem ze zmniejszeniem inwestycji przedsiębiorstw o krajowej strukturze własnościowej (inwestują głównie firmy z kapitałem zagranicznym): w sytuacji niepewności mniejszym ryzykiem jest produkować „na magazyn” niż rozpoczynać inwestycje dla zwiększenia mocy produkcyjnych do realizacji zleceń „na zamówienie”. W obydwu przypadkach zamraża się kapitał, ale tworzenie zapasów jest jednak mniej kapitałochłonne.

Efekty? Według badań NBP (Informacja o kondycji sektora przedsiębiorstw ze szczególnym uwzględnieniem stanu koniunktury w III kwartale 2016 r. oraz prognoz koniunktury na IV kwartał 2016 r.) w relacji rocznej i kwartalnej pogorszył się poziom zapasów niedopasowanych w przemyśle (posiada je obecnie 18,5% badanych firm). Zamówienia, które na dużą skalę napłynęły z zagranicy w I kw. i były realizowane w II kwartale sprawiły, że o ile wcześniej były nadmierne stany produktów gotowych, to po II kwartale w niektórych obszarach występował ich niedobór.

Przybywa firm rentownych

Inwestycje mimo dobrej kondycji finansowej polskich producentów (minimalnie zwiększył się odsetek firm rentownych) i ich znacznych zasobów finansowych wymagają nierzadko jednak wsparcia finansowego z zewnątrz. Co prawda opierając się na cytowanych wcześniej badaniach NBP można wskazać, iż 46% ankietowanych firm planujących w IV kwartale inwestycje zamierza realizować je ze środków własnych, a jedynie 28% z kredytów bankowych (to jest poniżej średniej wieloletniej). Czy dlatego, że jest tak dobrze, czy może w sytuacji niepewności firmy nie chcą inwestować na kredyt, a może także dostępność kredytu nie jest wcale taka duża? Firmy nauczone bieżącym doświadczeniem spodziewają się zaostrzenia polityki banków. Wskazywana dotąd zwiększona ostrożność banków w finansowaniu polskich przedsiębiorstw, nawet nie na potrzeby inwestycyjne (przypadki zamieniania należności kredytowych na wymagalne, problem z kredytem w rachunku – dla wielu firm dostępny jedynie np. faktoring) nie wynikają jedynie z ostrożności instytucji finansowych. Nie tylko odczytywanie i przyswajanie mało optymistycznych nastrojów przedsiębiorców, ale także pogorszenie własnych perspektyw banków (na co składa się: podatek bankowy, redukcja opłat interchange, bankructwa kolejnych banków – konieczność pokrycia strat, bardziej realna ustawa spreadowa) skłania je do mniej ekspansywnej polityki kredytowej w praktyce.

Na podst. materiału Euler Hermes MS

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.