Wizyta premiera Chin korzystna także dla UE
Chińska agencja Xinhua w serii komentarzy przed wizytą premiera Li Keqianga w Europie przedstawia korzyści płynące z umacniania więzów między Chinami a Unią Europejską. Chińskie media podkreślają częstotliwość wizyt oraz nowe wyzwania po Brexicie.
Media w Pekinie akcentują, iż rozpoczynająca się w środę od wizyty w Niemczech podróż premiera Li będzie dziewiątą wyprawą do Europy, a trzecią do samych Niemiec od początku jego kadencji, czyli od 2013 r. Kanclerz Niemiec Angela Merkel przedstawiana jest jako równie częsty gość w Chinach. Przypomina się także, iż zarówno przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, jak i premier Belgii Charles Michel przebywali z wizytami w Chinach w ub.r.
W komentarzu Xinhua zatytułowanym "Protekcjonizm jako cierń w coraz bliższych relacjach europejsko-chińskich" podkreślono wagę wizyt na wysokim szczeblu, do których dochodziło w ostatnim czasie między Chinami a UE. To, zdaniem agencji, dowód na istnienie wspólnych interesów i wartości wyznawanych przez obie strony pomimo nieustannie zmieniającego się międzynarodowego krajobrazu oraz świadectwo wspólnej woli współpracy i rozwoju.
CZYTAJ TEŻ: Sobiczewski o polskich nadziejach na współpracę z Chinami: "Musimy patrzeć pragmatycznie"
W Berlin premier Li weźmie udział w dorocznym spotkaniu z kanclerz Niemiec w formule trwającej od 2004 r. W Brukseli będzie uczestniczył w 19. spotkaniu przywódców Chiny-UE. Xinhua przypomina, iż obecnie Europa zmaga się z wieloma wyzwaniami, wymieniając wśród nich m.in.: kryzys zadłużenia, problemy z uchodźcami oraz zagrożenie terroryzmem. Chińczycy zaliczają do obecnych problemów Starego Kontynentu także izolacjonizm wprowadzony przez administrację prezydenta USA Donalda Trumpa.
Wiceprezydent Chińskiego Instytutu Studiów Międzynarodowych Ruan Zongze podkreśla, iż pomimo tych trudności Chiny podążają niezmienną ścieżką w stosunku do UE i wierzą we współpracę z regionem.
Xinhua w jednym z komentarzy powołuje się także na słowa szefowej Międzynarodowego Funduszu Walutowego Christine Lagarde, według której obecnie zyskuje na znaczeniu rewolucja oparta na cyfryzacji. Chiny w maju 2015 r. ogłosiły plan reform pod nazwą "Made in China 2025", dzięki któremu państwo z potentata produkcyjnego ma przeistoczyć się w producenta opierającego swą siłę na innowacjach. W kontekście niemieckiego etapu wizyty Li Keqianga przypomina się również koncepcję "Przemysłu 4.0", ogłoszoną przez Berlin w 2011 r. Podczas wizyty premiera Li w Niemczech w 2014 r. oba kraje zgodziły się co do wagi cyfryzacji przemysłu w dalszej wzajemnej współpracy.
Dalsze działania na polu cyfryzacji mają być prowadzone na forum G20, któremu w tym roku przewodniczą Niemcy. Szczyt przywódców wspólnoty, w którym udział wezmą premier Li oraz prezydent Chin Xi Jinping, odbędzie się w lipcu w Hamburgu. Niemieckie oraz chińskie ministerstwa w 2015 r. nawiązały współpracę dotyczącą inteligentnych metod produkcji, a od ub.r. rozpoczęto szereg projektów pilotażowych na tym polu między przedsiębiorstwami z obu krajów.
Chiny i Niemcy chcą zacieśniać współpracę również w dziedzinie przemysłu motoryzacyjnego i energetycznego, budowie inteligentnych domów oraz oczyszczalni wody. Według chińskiego ministerstwa handlu Pekin zainwestował w Niemczech ponad 2,9 mld dolarów w 2016 r. notując blisko 260-proc. wzrost wobec 2015 r. W tym samym czasie Niemcy uruchomiły w Chinach 392 projekty o łącznej wartości 2,71 mld dolarów.
Wizyta Li Keqianga może według chińskich komentatorów posłużyć jako ważny krok na drodze do usuwania dotychczasowych przekonań UE o Chinach. Podkreśla się szkodliwość podtrzymania przez Unię antydumpingowych regulacji uderzających w chińskich producentów stali. Przypomina konieczność uszanowania przez Europę artykułu 15 z protokołu akcesyjnego podpisanego przez Chiny podczas wstępowania w 2001 r. do Światowej Organizacji Handlu - Chiny twierdzą, iż na jego podstawie 11 grudnia ub.r. powinny zostać uznane za gospodarkę wolnorynkową.
Unijne prawodawstwo jest w Pekinie krytykowane za niedostrzeganie potencjału chińskich reform i rozumienie ich skuteczności w długim horyzoncie czasowym. Chiny przeciwstawiają się także zyskującemu na sile protekcjonizmowi - podają przykład hasła Donalda Trumpa o "kupowaniu amerykańskich produktów i zatrudnianiu Amerykanów".
Chińskie media zwracają szczególną uwagę na ostatnie słowa kanclerz Merkel wypowiedziane pod adresem Waszyngtonu, według których Europa nie będzie już mogła tak jak dotychczas liczyć na stałego sojusznika - USA - i konieczne będzie pokierowanie dalszymi losami kontynentu we własnym zakresie.
PAP/ as/