Armia USA może już powołać siły kosmiczne
Armia USA będzie powoływała siły kosmiczne? Przegłosowano właśnie umożliwiającą to regulację.
Republikański członek komisji Strategicznych Sił Zbrojnych Mike Rogers (Alabama) we wtorek przedłożył propozycję wprowadzenia regulacji prawnych umożliwiających powołanie przez rząd USA jednostek wojskowych, dla których głównym teatrem działań byłaby przestrzeń kosmiczna. Jednostki takie miałoby tworzyć lotnictwo (US Air Force) i składać miałyby się z osobnych względem reszty sił powietrznych oddziałów, osobnego sztabu i kadry oficerskiej. Potocznie na razie nazywane jako "Space Corps" miałyby być dla lotnictwa odpowiednikiem Marines w Marynarce Wojennej. Termin rozpoczęcia prac nad powołaniem nowych oddziałów to 1 stycznia 2019 roku.
Działanie w kierunku powołania sił kosmicznych jest elementem szerokich działań legislacyjnych przed głosowaniem nad National Defense Authorization Act (NDAA) czyli aktem prawnym reformującym stosunki podległości pomiędzy poszczególnymi grupami sił zbrojnych oraz ich modernizacji. Senator Rogers podczas obrad komisji Strategicznych Sił Zbrojnych wielokrotnie poruszał kwestię potrzeby powołania przez USA jednostek kosmicznych. Naczelnym argumentem był wzrost obecności w kosmosie potencjalnych konkurentów dla USA - Indii oraz przede wszystkim Chin, które posiadają od kilku lat własny, dobrze zorganizowany program kosmiczny.
Siły kosmiczne nie byłyby jednostką-wydmuszką, bowiem posiadałyby własnego generała zasiadającego w Sztabie Głównym USA i który odpowiadałby przed sekretarzem lotnictwa.
Na razie nie wiadomo jakim sprzętem dysponować mają jednostki kosmiczne, nie są też jasne misje, które będą miały wykonywać. Nie byłoby to pierwsze podejście USA do militarnego wykorzystania teatru działań jakim jest przestrzeń kosmiczna. Już w latach 80-tych XX wieku prezydent Ronald Reagan powołał program tzw. Wojen Gwiezdnych, w założeniach którego znajdowało się wykorzystanie satelitów uzbrojonych w lasery w celu przechwycenia i zniszczenia w próżni radzieckich pocisków balistycznych. Potem okazało się, iż plan był fortelem, którego celem było wymuszenie na ZSRR jeszcze większych wydatków na wojsko.
