Informacje

PODRÓŻ NA WEEKEND: Fado w Lizbonie

Andżelika Przybek

  • Opublikowano: 6 stycznia 2018, 20:22

    Aktualizacja: 6 stycznia 2018, 20:22

  • Powiększ tekst

Lizbona to miasto niespodzianek. Zróżnicowana zabudowa, wąskie i kręte uliczki starego miasta, kluby z muzyką fado i charakterystyczne żółte tramwaje.

Lizbona jest starsza niż Rzym, nawet o około cztery wieki. To jednocześnie druga najstarsza stolica europejska tuż po Atenach. Uważa się, iż początek dali jej Fenicjanie w ok. 1200 r. p.n.e., doceniając nadmorskie położenie i doskonałe możliwości komunikacyjne ze światem. Mawiano o niej wówczas „Allis Ubbo”, co oznacza „Bezpieczną przystań, bezpieczny port”.

Popularne żółte tramwaje to jeden z charakterystycznych widoków Lizbony. Turkocząc pomiędzy zaułkami, przemierzają najstarsze dzielnice. Pod górę i z góry. Nawet tłok w wagoniku turystom nie przeszkadza. Podróż najbardziej znaną linią nr 28 dostarczy moc wrażeń i zaspokoi ciekawskie oczy. Przemierzając Alfamę, Baixe, Chiado poznamy Lizbonę w pigułce. Owa najsłynniejsza linia, siedmiokilometrowej długości, działa od 1914 roku, łącząc Plac Martim Moniz z dzielnicą Prazeres. Tylko niektóre kursy mają krótszą trasę kończącą się na Grace z Estrela.

Dzięki tej podróży już mamy okazję podziwiać z daleka i bliska Katedrę Sé, Zamek Św. Jerzego. Oprócz tego warto odwiedzić znakomite, interaktywne Muzeum Fado, zajrzeć do Klasztoru Hieronimów, czy w okolice Torre de Belém.

Co ciekawe, ta militarna budowla Lizbony leżąca u ujścia Tagu była niegdyś Urzędem Celnym, pełniła też funkcję latarni morskiej, koszar, więzienia, a nawet punktu obsługi telegrafu.

Nie można opuścić miasta bez wypadu na najdłuższy most Europy. Mowa tu o Vasco da Gama ciągnącym się na 17 km, usytuowanym nad żeglugowym kanałem Cala Norte. Inaugurację tej niezwykłej budowli łączącej dwa brzegi uświetnił stół mierzący 15 km, wpisany z resztą do księgi Rekordów Guinnessa, przy którym do obiadu zasiadło ponad 15 tys. osób.

W Lizbonie niczym wisienka na torcie jest melodia fado. Dźwięk gitar, moc pieśni, przeniosą nas do odległej w czasach Lizbony i całej Portugalii. „Fado” to los, przeznaczenie, co wyraźnie zauważa się w słowie i muzyce.

Fado narodziło się w XIX wieku, w najbiedniejszych dzielnicach portowych Portugalii, a dziś przeżywa renesans. Niegdyś melancholijne, tragiczne, pełne udręczenia i smutku, dziś nawiązuje do szczęścia, nadając muzyce swawolny, radosny ton. Maria Severa to jedna z pierwszych udokumentowanych artystek, śpiewających fado. Później pojawiła się Amália Rodrigues, która stała się międzynarodowym symbolem i wzorcem tego gatunku muzyki. Wśród obecnych artystów szczyptą szczęścia w owej piosence zachwyci cudowna Maria Moura. W 2011 roku fado trafiło na listę niematerialnego dziedzictwa UNESCO.

Lizbona przyciąga tłumy gości z całego świata. Doskonałe owoce morza, magiczne słodkości i kawa czarna jak noc, serwowana w pięknych ręcznie wykonanych filiżankach. Tego nie można zapomnieć.

Andżelika Przybek

»» Inne propozycje PODRÓŻY NA WEEKEND czytaj tutaj:

PODRÓŻ NA WEEKEND: Na koniec świata

PODRÓŻ NA WEEKEND: Niebieskie dachy Santorini

PODRÓŻ NA WEEKEND: Paryż to miasto świateł

PODRÓŻ NA WEEKEND: Kreta jak z bajki

PODRÓŻ NA WEEKEND: Smaki i smaczki Pragi

PODRÓŻ NA WEEKEND: Albania – wycieczka w czasie

PODRÓŻ NA WEEKEND: Wenecja – znikający cud

PODRÓŻ NA WEEKEND: Chillout na Cabo Verde

PODRÓŻ NA WEEKEND: Korsyka piękna i… bestia

PODRÓŻ NA WEEKEND: Witajcie w raju… podatkowym

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.