Informacje

Nowe priorytety! Chcemy więcej imigrantów

Maksymilian Wysocki

Maksymilian Wysocki

Dziennikarz, publicysta, ekspert w dziedzinie wizerunku i marketingu internetowego, redaktor zarządzający portalu wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 29 marca 2018, 13:01

    Aktualizacja: 29 marca 2018, 13:29

  • Powiększ tekst

Dziur na polskim rynku pracy nie zasypią ani bezrobotni, ani młodzi, ani nawet obecna skala imigracji z Ukrainy. Należy zwiększyć działania mające zapobiec załamaniu gospodarczemu, które w świetle obecnych statystyk jest nieuniknione z powodu braku rąk do pracy – wynika z dzisiejszej konferencji prasowej z udziałem ministra inwestycji i rozwoju Jerzego Kwiecińskiego oraz wiceministra Pawła Chorążego, dotyczącej priorytetów społeczno-gospodarczych polityki migracyjnej. Rada Ministrów przyjęła już „Priorytety społeczno-gospodarcze polityki migracyjnej”. Międzyresortowe prace nad szczegółowym planem, jak temu zaradzić, trwają nadal, a szczegóły poznamy w połowie roku. Dziś poznaliśmy założenia. Jest też tłumaczenie resortu, że mamy na szali albo krótkotrwały wzrost wynagrodzeń, z późniejszą katastrofą gospodarczą, albo spowolniony wzrost wynagrodzeń, za to z gospodarką prosperującą dłużej

Zagospodarowanie istniejących rezerw nie wystarczy – mówił minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński. - Rezerwy wśród osób bezrobotnych są niewielkie. Rezerwy wśród osób starszych 50+ także. Mamy niższą niż w innych krajach rezerwę osób niepełnosprawnych. Wszelkie rozwiązania wewnętrzne nie wystarczą. Musimy oprzeć się na osobach z zagranicy – ocenił minister Kwieciński.

Jednym z najważniejszych wyzwań dla rozwoju Polski są obecnie niekorzystne trendy demograficzne. Niski przyrost naturalny, starzenie się społeczeństwa, a także znaczna liczba Polaków przebywających za granicą skutkują coraz większymi niedoborami na rynku pracy. Kompleksowa polityka migracyjna rządu, którą zapowiedziała Strategia na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, będzie gotowa w połowie roku. Niepokojącym zjawiskiem w Polsce jest spadek liczby osób w wieku produkcyjnym. Rynek pracy opuszczają roczniki wyżu demograficznego lat 50-tych, gdy rodziło się niemal 800 tysięcy dzieci rocznie, a wchodzą na niego roczniki niżu lat 90-tych, gdy rodziło się poniżej 400 tysięcy dzieci rocznie. Tylko w latach 2015-2020 ubędzie blisko 590 tysięcy osób w wieku produkcyjnym, a w kolejnych latach ten proces jeszcze się nasili.

Specjaliści rynku pracy wskazują, że w 2030 roku pracodawcy będą mieli problemy z obsadzeniem co piątego stanowiska pracy. Z 20 milionów potrzebnych pracowników pracować będzie około 16 milionów osób. Brakować będzie nie tylko pracowników wysoko wykwalifikowanych, lecz również tych o kwalifikacjach podstawowych.

W obliczu tych wzywań aktywizacja osób bezrobotnych i biernych zawodowo nie wystarczy. Nasza gospodarka już teraz potrzebuje pracowników spoza Polski, a w przyszłości będzie ich potrzebować coraz więcej - ocenia minister inwestycji i rozwoju Jerzy Kwieciński. - Jesteśmy państwem dobrze zorganizowanym i stać nas na nową politykę migracyjną. Wiemy, że to wielki problem dla pracodawców - jeden z trzech najważniejszych problemów do rozwiązania. Chcemy sprecyzować i zacząć konsekwentnie działać jeszcze w tym roku. Nowa polityka migracyjna będzie gotowa w połowie roku, przed wakacjami – dodał.

Nowa polityka migracyjna

Przyjęty przez Radę Ministrów dokument „Priorytety społeczno-gospodarcze polityki migracyjnej”, przewiduje, że nowa polityka migracyjna Polski musi: być dostosowana do priorytetów rynku pracy, koncentrować się na uzupełnianiu zasobów pracy osobami spoza Polski w branżach-zawodach, w których występują luki kompetencyjne (2 uwzględnieniem ochrony krajowego rynku pracy), odpowiadać na potrzeby cudzoziemców i do obywateli polskich mieszkających za granicą, w tym repatriantów, tak by zachęcić ich do powrotu do kraju oraz zakładania lub przenoszenia tu działalności gospodarczej, zapobiegać dalszej emigracji i zachęcić do migracji powrotnych.

Szczegółowe rozwiązania zostaną wskazane w kompleksowym projekcie nowej polityki migracyjnej, który powstanie w połowie 2018 roku. Dziś resort zapowiedział powstanie narzędzi, które pomogą monitorować migrację i diagnozować potrzeby społeczno-gospodarcze Polski. Działania obejmą m.in. doskonalenie systemów monitorowania procesów migracyjnych, rozwój i integrację systemów monitorowania polskiego rynku pracy w kontekście potrzeb polskiej gospodarki oraz wypracowanie narzędzi analitycznych pozwalających m.in. na określanie popytu na pracę migrantów zarobkowych i oczekiwanego poziomu kwalifikacji migrantów.

Do najważniejszych przedsięwzięć należy m.in. wspieranie pracodawców poszukujących pracowników za granicą oraz cudzoziemców poszukujących informacji o pracy w Polsce, jak również stworzenie systemu zachęt do podejmowania pracy i osiedlania się w Polsce dla Polaków zamieszkałych za granicą oraz cudzoziemców o pożądanych kwalifikacjach. Planowane jest też m.in. wsparcie uczelni w rozbudowie oferty studiów dla studentów z zagranicy na kluczowych dla potrzeb polskiej gospodarki kierunkach. Istotny będzie także rozwój programów stypendialnych dla cudzoziemców, w tym osób polskiego pochodzenia.

Powstanie system rozwiązań, które ułatwią integrację cudzoziemców, w tym osób polskiego pochodzenia. W tym kontekście kluczowe jest m.in. nauczanie języka polskiego oraz stworzenie systemu punktów wsparcia dla cudzoziemców w tak zwanym systemie one stop shop (kompleksowa obsługa w jednym punkcie, bez odsyłania „od okienka do okienka”.

Powstaje pytanie, czy otwarcie na szeroko drzwi dla imigrantów ekonomicznych ze Wschodu nie spowoduje zatrzymania wzrostu wynagrodzeń, co też wielokrotnie podnosili nasi czytelnicy.

To nie jest gra o sumie zerowej, że jeśli zablokujemy granice rynku pracy, to te wynagrodzenia będą rosnąć – skomentował dla portalu wGospodarce.pl wiceminister Paweł Chorąży. W takim scenariuszu, w krótkim czasie wynagrodzenia będą rosnąc, ale w dłuższej perspektywie byłoby to niekorzystne dla wszystkich, bo brak pracowników załamałby rynek i nie realizowanoby zamówień – ocenił.

Do naszego pytania odniósł się także minister Kwieciński.

Wzrost wynagrodzeń jest w tej chwili absolutnie pod kontrolą. One rosną ok. 7 proc. i to jest bardzo dobry wzrost. Jest trzykrotnie wyższy niż w ostatnich 3 latach. Całe społeczeństwo bogaci się obecnie dość szybko. Niedobre byłyby tu pewne zaburzenie związane ze zbyt wysokim wzrostem wynagrodzeń. Przykładem są Węgry. Dwucyfrowy wzrost wynagrodzeń z zeszłego roku negatywnie przekłada się na wzrost gospodarczy – ocenił minister Kwieciński. - Częściową odpowiedzią na problemy rynku pracy jest też automatyzacja. Popyt na rynku pracy powoduje, że coraz więcej pracodawców średnich i dużych już jest i będzie zainteresowanych automatyzacją i robotyzacją. Nie ukrywam też, że tego oczekujemy, bo wtedy gospodarka będzie bardziej wydajna i konkurencyjna. To naturalny sposób przechodzenia z gospodarki opartej na taniej sile robocze, do gospodarki opartej na innowacjach. My tego dokładnie potrzebujemy – dodał.

W 2017 r. wydano 235 tys. zezwoleń na pracę dla cudzoziemców oraz zarejestrowano 1,8 mln oświadczeń pracodawców o zamiarze powierzenia pracy cudzoziemcowi, dzięki czemu możliwe jest wykonywanie pracy bez zezwolenia. Pracownicy z Ukrainy są obecnie zatrudnieni w co dziesiątej polskiej firmie (zatrudnia ich 39 procent dużych firm, 21 procent średnich i 6 procent małych). Najwięcej pracowników zza wschodniej granicy pracuje w produkcji oraz usługach, podał także resort.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych