Informacje

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Walka nad deficytem trwa w Sejmie

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 24 lipca 2013, 13:56

  • Powiększ tekst

Posłowie zdecydowali, że dalej będą pracować nad rządowym projektem noweli ustawy o finansach publicznych. Jednak trzech posłów PO wstrzymało się od głosu. Zdaniem Johna Godsona "majstrowanie" przy progach ostrożnościowych jest niebezpieczne.

Chodzi o projekt, który przewiduje zawieszenie do końca roku sankcji nakładanych na finanse publiczne po przekroczeniu tzw. pierwszego progu ostrożnościowego, gdy relacja długu publicznego do PKB przekracza 50 proc. W takiej sytuacji, z którą mamy do czynienia od kilku lat, rząd nie może uchwalać projektu budżetu, w którym relacja deficytu budżetu państwa do dochodów budżetu byłaby wyższa niż relacja ta wynikająca z aktualnej ustawy budżetowej. Ponadto projekt zakłada zawieszenie tymczasowej reguły wydatkowej, która mówi, że tzw. elastyczne wydatki nie mogą rosnąć więcej niż 1 proc. powyżej inflacji.

W środowym głosowaniu Sejm nie przyjął wniosku SLD i SP o odrzucenie projektu nowelizacji ustawy o finansach publicznych, w związku z czym projektem tym zajmie się komisja finansów publicznych. W głosowaniu wzięło udział 429 posłów, za odrzuceniem wniosku głosowało 225 (194 z PO i wszyscy głosujący z PSL - 26), za jego przyjęciem było 201 posłów (wszyscy głosujący z PiS - 130, RP – 33, SLD - 22, SP - 12), a trzech wstrzymało się od głosu. Wszyscy posłowie, którzy wstrzymali się od głosu, to posłowie PO: Jarosław Gowin, John Godson i Jacek Żalek.

John Godson powiedział, że uważa, że niebezpieczne jest "majstrowanie" przy progu ostrożnościowym, który - jego zdaniem - chroni finanse publiczne.

Według niego, to daleko idąca ingerencja w stabilność finansów publicznych. "Nieważne, kto by to robił, czy to będzie rząd, czy opozycja, powinien uważać. Wyrazem mojej ostrożności było wstrzymanie się od głosu w tym głosowaniu" - powiedział poseł. "Argument, że zwiększanie deficytu to sposób na wzrost, nie trafia do mnie" - dodał. Zaznaczył, że Polska była stawiana za przykład mądrego zarządzania finansami publicznymi.

Pytany, czy jest to zapowiedź, że rząd nie może liczyć na jego głos w ostatecznym głosowaniu nad ustawą, powiedział: "Można to tak traktować, chyba że ktoś mnie przekona, że to jest potrzebne". Według niego progi ostrożnościowe w ustawie o finansach publicznych powinny być stabilne i nienaruszalne. "Jeżeli je naruszymy teraz, to kolejne rządy będą miały precedens" – ocenił.

Premier Donald Tusk poinformował w ubiegłym tygodniu, że deficyt budżetowy w 2013 r. będzie większy o 16 mld zł, a resorty mają obciąć wydatki o 8,5-8,6 mld zł. W sierpniu zostanie przedstawiony projekt nowelizacji budżetu. Według premiera nowelizacja jest konieczna w związku z niższymi dochodami, jakie Polska odnotowała w pierwszym półroczu. W sumie brakuje około 24 mld zł. Ubytek ten będzie można pokryć z oszczędności i przez zwiększenie deficytu.


PAP, lz

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych