Informacje

Edouard Philippe / autor: PAP/EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON
Edouard Philippe / autor: PAP/EPA/CHRISTOPHE PETIT TESSON

Żółte kamizelki na razie górą

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 4 grudnia 2018, 14:29

    Aktualizacja: 4 grudnia 2018, 14:30

  • 0
  • Powiększ tekst

Francuski premier Edouard Philippe ogłosił we wtorek, że w związku z masowymi protestami rząd zawiesza na sześć miesięcy planowaną od 1 stycznia podwyżkę akcyzy na paliwo. Ponadto zapewnił, że w czasie zimy nie będzie wzrostu cen gazu ani energii elektrycznej.

Wytyczenie kierunku (polityki) i trzymanie się go jest koniecznością w rządzeniu Francją, ale żaden podatek nie zasługuje na to, by narażać jedność narodu - powiedział premier w telewizyjnym przemówieniu, w którym przedstawił planowane przez rząd kroki.

Trzeba być głuchym lub ślepym, by nie usłyszeć lub nie zobaczyć gniewu” Francuzów - dodał Philippe, odnosząc się do trwających od 17 listopada w całym kraju protestów ruchu „żółtych kamizelek”.

Jednocześnie Philippe poinformował, że zapowiadane wcześniej przez prezydenta Emmanuela Macrona w związku z kryzysem „żółtych kamizelek” konsultacje terenowe w sprawie transformacji energetycznej kraju będą trwały od 15 grudnia do 1 marca. Zdaniem premiera „te decyzje, natychmiastowe, powinny przynieść złagodzenie (sytuacji) i spokój w kraju.

Dodał, że jest gotowy, by ulepszyć zaproponowane przez władze środki łagodzące skutki forsowanej przez rząd polityki prośrodowiskowej.

Rząd złożył propozycje. Może są one niewystarczające lub nieadekwatne. Rozwiązania muszą być inne w dużych miastach, a inne na wsiach. Rozmawiajmy o tym, poprawmy je. Uzupełnijmy je. Jestem gotów - zapewniał Philippe, przemawiając ze swojej siedziby, pałacu Matignon.

Francuzi, którzy założyli żółte kamizelki, chcą, by podatki były niższe, a z pracy udało się utrzymać. My także tego chcemy. Jeśli nie udało mi się tego wytłumaczyć, jeśli rządząca większość nie zdołała przekonać Francuzów, coś musi się zmienić - mówił premier.

Sześciomiesięczne moratorium na podwyżkę akcyzy ma służyć wypracowaniu rozwiązań, które mają pomóc biedniejszym w przystosowaniu się do planowanych zmian. Wcześniej rząd proponował pomoc finansową dla najbiedniejszych kierowców, m.in. poprzez zwiększenie premii przyznawanej kierowcom o niskich dochodach, którzy stare samochody wymienią na nowsze, mniej zanieczyszczające środowisko. Agencja Reutera pisze, że niektórzy urzędnicy wspominali m.in. o ewentualnej podwyżce płacy minimalnej.

Zdaniem obserwatorów trwające od ponad trzech tygodnia we Francji protesty „żółtych kamizelek” symbolizują rozziew między rządzącą we Francji elitą a ludźmi głównie na wsi, w których najbardziej uderza wzrost kosztów utrzymania.

Agencja Reutera zauważa, że wtorkowe decyzje są pierwszą w ciągu 18 miesięcy rządów Macrona ewidentną zmianą planów. Philippe we wtorek jednocześnie ostrzegł obywateli, że nie mogą oczekiwać lepszej jakości usług publicznych i jednocześnie płacenia niższych podatków. Dodał, że na kompromis powinny pójść obie strony. Czytaj także: Macron zmiękł pod wpływem protestów

We Francji trwają zapoczątkowane 17 listopada protesty oddolnego ruchu „żółtych kamizelek”, który sprzeciwia się m.in. podwyżkom akcyzy na paliwa i wzrastającym kosztom utrzymania. Dochodzi m.in. do blokad dróg czy składów paliwa.

W sobotę manifestacje w stolicy Francji przerodziły się w akty przemocy i wandalizmu. Mer Paryża Anne Hidalgo w telewizji France 3 mówiła w poniedziałek, że szkody spowodowane przez sobotnie rozruchy szacowane są na 3-4 miliony euro. Ekonomiści ostrzegają, że protesty „żółtych kamizelek” mogą kosztować francuską gospodarkę nawet miliardy euro.

Powiązane tematy

Komentarze