Informacje

Gazociąg Opal / autor: wikipedia
Gazociąg Opal / autor: wikipedia

W Unii decydują, w Niemczech protestują

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 25 listopada 2019, 15:40

    Aktualizacja: 25 listopada 2019, 17:40

  • Powiększ tekst

Niemcy złożyły odwołanie się od wrześniowego orzeczenia sądu UE w sprawie Gazociągu OPAL - poinformowały w poniedziałek PAP służby prasowe Trybunału Sprawiedliwości UE.

Do piątku strony miały czas na poinformowanie sądu w Luksemburgu o swoich decyzjach. Komisja Europejska, której decyzję zaskarżyła Polska zdecydowała się nie składać apelacji. Decyzja Niemiec oznacza, że sprawa wróci na wokandę, a na ostateczne rozstrzygnięcie przyjedzie poczekać nawet do kilkunastu miesięcy.

Decyzja KE ws. umożliwienia Gazpromowi większego wykorzystania gazociągu OPAL została podważona we wrześniu. Sędziowie z Luksemburga uznali, że została ona wydana z naruszeniem zasady solidarności energetycznej.

Chodzi o wydaną 28 października 2016 roku zgodę KE na większe wykorzystanie lądowej odnogi Nord Streamu, czyli gazociągu biegnącego wzdłuż niemiecko-polskiej granicy. Wcześniej Rosjanie wykorzystywali tylko połowę jego mocy, choć przez lata starali się go zmonopolizować.

Gazociąg OPAL jest połączony z Nord Streamem. W 2009 roku przyznano mu na 22 lata wyjątkowe traktowanie w ramach unijnego III pakietu energetycznego, który wymaga m.in. dostępu stron trzecich, czyli innych firm, w tym przypadku konkurentów Gazpromu, do infrastruktury przesyłu gazu w UE.

Zgodnie z przyznanym wyjątkiem Gazprom miał rezerwację na 50 proc. przepustowości gazociągu OPAL, ale mógł ją zwiększyć, wdrażając tzw. program uwalniania gazu, czyli oferowania części gazu, dokładnie 3 mld m sześciennych, na rynku poza kontraktami.

Gazprom nie spełnił jednak nigdy tych warunków - nie uruchomił programu uwalniania gazu, uznając, że byłoby to nieopłacalne. Ostatecznie został tylko z 50 procentami przepustowości. Tak było aż do 2016 r., gdy Bundesnetzagentur poinformował Komisję o zamiarze zwiększenia, na wniosek Gazpromu, rezerwacji przepustowości dla rosyjskiego koncernu. Komisja się zgodziła.

Polski rząd, a także spółka zależna PGNiG w grudniu 2016 roku złożyły do unijnego sądu pozwy przeciwko KE. Warszawa argumentowała, że postanowienie KE jest niekorzystne dla bezpieczeństwa energetycznego Polski.

ak, PAP

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.