Informacje

Banki obniżyły wymagania / autor: pixabay.com
Banki obniżyły wymagania / autor: pixabay.com

Banki złagodniały. Potrzebny jest już mniejszy wkład własny

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 13 lutego 2021, 17:20

  • Powiększ tekst

Od nowego roku banki postanowiły zawalczyć o klientów i przywracają oferty kredytów hipotecznych z 10-procentowym wkładem własnym - informuje Dagmara Sudoł na portalu money.pl.

Pandemia pokazała, że hipoteki mimo wszystko są najlepiej spłacanymi zobowiązaniami, więc bankom najbezpieczniej jest ich udzielać. Dlatego wraz z początkiem roku największe banki w tym PKO Bank Polski czy Bank Pekao zdecydowały o obniżeniu limitu wkładu własnego do 10 proc. Takich ofert nie brakuje też w innych bankach, ale to nie oznacza, że na klientów czekają korzystne kredyty z niskim wkładem własnym.

BIK podzielił się danymi dotyczącymi zainteresowania klientów kredytami hipotecznymi w styczniu. Zgodnie z nimi w pierwszym miesiącu nowego roku o kredyt hipoteczny wnioskowało ponad 37 tys. Polaków, co stanowi niewielki wzrost w porównaniu do 2020 r. (+0,3 proc.), kiedy nikt jeszcze nie spodziewał się tego, jak bardzo COVID zmieni naszą rzeczywistość.

Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że zadłużamy się na coraz większe kwoty. Średnia kwota wnioskowanego kredytu hipotecznego w styczniu br. wynosiła ponad 306 tys. zł i była blisko o 7 proc. wyższa niż w analogicznym okresie 2020 r.

Wydawało się, że pandemia ustabilizuje ceny nieruchomości i zatrzyma silne wzrosty cen. Tak się niestety nie stało, a ekonomiści z Credit Agricole przewidują, że średnia cena metra kwadratowego do końca 2023 roku może wzrosnąć jeszcze o blisko 2 tys. zł – pisze Dagmara Sudoł.

Deweloperzy spotykają się z coraz większymi ograniczeniami w pozyskiwaniu gruntów pod nowe inwestycje. Te czynniki wpływają na to, że niestety możliwy jest przede wszystkim scenariusz dalszego wzrostu cen. Chociaż zależy to także od przyszłości na rynku pracy i kondycji gospodarki po pandemii, choć są to trudne do określenia ramy czasowe.

Drogie nieruchomości wymuszają wnioskowanie o kredyt hipoteczny w większej kwocie, a tym samym zgromadzenia większych oszczędności na wkład własny. Skoro banki podczas pierwszej fali pandemii zaczęły podnosić minimalny wkład własny dla potencjalnych kredytobiorców nawet do 30 proc., tak jak zrobił to ING Bank Śląski czy 40 proc. w przypadku BOŚ Banku, to łatwo policzyć, że przy kredycie w kwocie 350 tys. zł statystyczny Kowalski musiałby mieć min. 105 tys. zł własnych środków, wnioskując o kredyt hipoteczny w ING i aż 140 tys. zł w BOŚ Banku – informuje money.pl..

Takie działania z pewnością wpłynęły na sprzedaż kredytów hipotecznych, więc banki musiały ponownie zacząć łagodzić warunki udzielania hipotek, żeby zniwelować swoje straty.

KNF rekomenduje bankom udzielanie kredytów hipotecznych z minimalnym wkładem własnym na poziomie 20 proc. wartości nieruchomości, co przy zarobkach i kosztach życia w Polsce dla wielu mimo wszystko jest limitem trudnym do osiągnięcia. Dlatego ratunkiem są kredyty hipoteczne z 10-procentowym wkładem własnym, które ponownie proponuje coraz więcej banków. Trzeba jednak zaznaczyć, że w przypadku takich ofert konieczne jest skorzystanie z ubezpieczenia niskiego wkładu własnego.

Wymagania dla kredytobiorców już w zeszłym roku obniżyły ING Bank Śląski (z 30 proc. do 20 proc.) i BOŚ Bank (z 40 proc. do 20 proc.), które dosyć rygorystycznie je zaostrzyły w kwestii wkładów własnych. Z początkiem nowego roku na taki krok zdecydowały się Bank Pekao oraz PKO Bank Polski, które przywróciły oferty kredytów hipotecznych z 10-procentowym wkładem własnym.

O kredyt hipoteczny z takim samym niskim wkładem można aktualnie zawnioskować także w Alior Banku, Millennium, Credit Agricole, mBanku czy w Santander Bank Polska. W pozostałych bankach wynosi on standardowe 20 proc. Pod tym względem jest więc łatwiej o kredyt hipoteczny, a i stopy procentowe nadal są na niskim poziomie.

To dobre informacje dla przyszłych kredytobiorców. Pamiętajmy jednak, że większość kredytów mieszkaniowych udzielanych przez banki to oferty ze zmiennym oprocentowaniem – pisze Dagmara Sudoł.

Jeśli RPP zdecyduje w przyszłości o podniesieniu stóp procentowych, to raty kredytowe automatycznie wzrosną. Dlatego na etapie planowania kupna mieszkania na kredyt, warto dobrze przeanalizować, w którym banku pożyczyć pieniądze na ten cel. Ranking kredytów hipotecznych jest dobrym narzędziem do porównania ofert za darmo i bez wychodzenia z domu.

Money.pl/RO

CZYTAJ TEŻ: Prezes ZUS o emeryturach. Wróci warunek stażowy

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych