Informacje

Nie ma granic dla aspiracji politycznych Rosji - poza siłą militarną / autor: Pixabay
Nie ma granic dla aspiracji politycznych Rosji - poza siłą militarną / autor: Pixabay

TEMAT DNIA

Czy Rosjanie mogą wkroczyć do Polski?

wPolsce.pl

wPolsce.pl

wPolsce.pl to nowy telewizyjny projekt grupy medialnej Fratria: aktualne komentarze i programy publicystyczne oraz felietony filmowe

  • Opublikowano: 5 czerwca 2021, 19:30

    Aktualizacja: 5 czerwca 2021, 19:48

  • Powiększ tekst

Agresja Rosji jest rozpatrywana w zachodnich ośrodkach decyzyjnych jako realne zagrożenie dla naszej części Europy – ocenił na antenie telewizji wPolsce.pl Marek Budzisz, ekspert ds. wschodnich.

Przy obecnym stanie sił wojskowych NATO Polskę, w razie ataku Rosji, Polskę czeka klęska militarna i możliwa okupacja rosyjska dużej części terytorium – mówił Marek Budzisz, powołując się m.in. na analizy znanego brytyjskiego think-tanku National Institute Strategy and Studies i amerykańskiego RAND Institute.

Na podstawie drobiazgowej analizy sił w trakcie wojny o państwa bałtyckie, bo o taki konflikt chodzi, analityczne ośrodki zachodnie twierdzą zgodnie, że jeżeli Rosjanie zdecydują się uderzyć wojskowo, obiektem ich ataku będzie Litwa. Może jednak bardzo szybko, od 48 do 90 godzin, osiągnąć swoje cele strategiczne – połączenie Rosji z Okręgiem Kaliningradzkim i przecięcie na pół bloku państw bałtyckich.

NATO nie ma szans, by w tej fazie wygrać tę pierwsza fazę wojny – podkreśla Marek Budzisz, bo siły wojskowe Sojuszu na Wschodzie są za słabe i są za daleko, w stosunku do Rosjan.

Według omawianych analiz Rosjanie przejdą szybko do kolejnej fazy wojny, zajmując część terytorium Polski po uderzeniu w tzw. przesmyk suwalski i posuwając się w głąb naszego kraju z kierunku Suwalszczyzny i Podlasia. Polska armia nie ma szans na powstrzymanie marszu Rosjan. Jej straty w walkach mogą wynieść do 80 proc. stanów osobowych.

Gdy się to już stanie, dopiero wtedy NATO, na podstawie artykułu 5. może rozpocząć działania militarne na dużą skalę, kontratakiem powstrzymując Rosjan i przywracając stan sprzed agresji. W optymistycznym wariancie, zakładając pełną determinację krajów NATO, mobilizacja taka może im zająć od 180 do 270 dni.

»» Dementi MON w sprawie rzekomego naruszenia polskich wód terytorialnych przez rosyjską korwetę czytaj tutaj:

Rosyjska prowokacja na wodach przy Helu? Dementi MON

»» Czy według Rosji wojna z Zachodem już trwa? czytaj tutaj:

Czy na Kremlu rozważają agresję zbrojną na Europę?

»» Czy Polska już jest na celowniku Kremla? czytaj tutaj:

Szeremietiew: Na Kremlu mogła zapaść decyzja, aby osłabić Polskę

Problemem jest, jaka będzie determinacja NATO, jeśli np. rosyjska armia zdecyduje się na użycie taktycznej broni jądrowej na terytorium Polski – wskazuje Marek Budzisz i ocenia: – Jest pytanie, czy państwa zachodnie zdecydują się w ogóle przysłać swoich żołnierzy, by mieli ginąć za Wilno i Suwałki. Bo nie mamy żadnej gwarancji, że nie powtórzy się sytuacja z roku 1939, kiedy nasi ówcześni alianci doszli do wniosku że z wojskowego punktu widzenia nie są w stanie przyjść Polsce z pomocą…

Nawet jednak biorąc pod uwagę najbardziej optymistyczny scenariusz rosyjska okupacja Polski może potrwać wiele miesięcy, minimum rok.

Jak dużą część Polski zajmą Rosjanie, będzie wynikało z rozwoju sytuacji, bo polityka Rosji jest elastyczna. Jeśli Moskwa uzna, że Zachód jest słaby, zagra o wszystko, w tym o polityczne uzależnienie Polski na wzór jakiegoś neo-PRL. Nie ma granic dla aspiracji politycznych Rosji - poza rzuconą przeciw nim siłą militarną – mówi Marek Budzisz.

Trzeba też pamiętać, że Rosjanie będą atakować na terenie Polski centra dowódcze i infrastrukturę, doprowadzając do ruiny miasta i ogromne połacie kraju.

Trzeba dlatego o tym scenariuszu mówić i bić na alarm – mówił Marek Budzisz na antenie telewizji wPolsce.pl.

»» Obejrzyj całość audycji telewizji wPolsce.pl - kliknij tutaj:

Czy Rosjanie mogą wkroczyć do Polski?

Oprac. sek

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.