Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Studenci mają robić biznesy

Rafał Zaza

Dziennikarz i publicysta ekonomiczny

  • Opublikowano: 9 kwietnia 2013, 11:29

    Aktualizacja: 9 kwietnia 2013, 11:37

  • Powiększ tekst

Nowy pomysł Ministerstwa Pracy na zmniejszenie bezrobocia wśród młodych to zawsze więcej, niż przysłowiowe „nic”. Opiera się na nieco podobnym modelu, jaki funkcjonuje przy tzw. kredytach studenckich.

Jak jest z pracą absolwentów wyższych uczelni? Po prostu źle. Polska, ze swoim 27,5 procentowym bezrobociem pośród młodych ludzi, w tym w większości dotykającym kończących studia, plasuje się powyżej średniej unijnej, które według Eurostatu wynosi 23,4 procent. Gorzej jest tylko w krajach europejskich w większym czy mniejszym stopniu przeżywających kryzys, tj. w Grecji, Włoszech, Bułgarii, Portugalii oraz w Hiszpanii.

Resort proponuje, żeby student jeszcze w trakcie nauki mógł zaciągnąć niskooprocentowany kredyt, teoretycznie na jeden procent, z przeznaczeniem na założenie pierwszej firmy. W tej chwili byłaby to kwota do 74 tysięcy złotych (co stanowi 20-krotność przeciętego wynagrodzenia w gospodarce narodowej). Kto ma uzyskać prawo ubiegania się o finansowanie? Osoby na ostatnim roku studiów oraz absolwenci szkół i uczelni wyższych – muszą to zrobić w czasie maks. 24 miesięcy od uzyskania dyplomu. Tak na dziś wygląda projekt nowych zapisów do ustawy z 20 kwietnia 2004 r. o promocji zatrudnienia (..). Wnioski o kredyty studenci będą mogli składać od przyszłego roku. Na spłatę otrzymają siedem lat. Możliwe będzie także uzyskanie 12-miesięcznej karencji w spłacie. Ponoć również umorzenie części pożyczki.

Projekt jest jeszcze niedopracowany i enigmatyczny. Jak zawsze diabeł tkwi w szczegółach.

– Wniosek o kredyt powinien być potwierdzony np. przez profesora uczelni, na której wnioskodawca studiuje

– wyjaśnia Władysław Kosiniak-Kamysz, minister pracy i polityki społecznej.

Czy uczelniany profesor, nawet zespół naukowy, biorąc pod uwagę polskie realia niewielkiej znajomości praktycznej biznesu, będzie w stanie i będzie chciał pomóc studentowi? A może zostanie on skazany na firmę doradczą, każącą sobie słono płacić za przygotowanie biznesplanu. Kolejna rzecz - osobiście nie wierzę w kredyty na 1 procent. BGK nie udziela z zasady kredytów bezpośrednio, tylko przez banki uczestniczące w danym programie, które zapewne będą chciały do tego procenta dołożyć swoją marżę. No i zasadnicza sprawa – w jakich warunkach kredyt będzie mógł zostać umorzony, co także znajduje się w planach? Czy w sytuacji, gdy biznes, młodego, niedoświadczonego człowieka nie wyjdzie? Czy może odwrotnie, gdy się powiedzie, więc niejako w nagrodę? Jeśli firma splajtuje a bank pożyczki nie umorzy, to skąd student weźmie pieniądze na spłatę zobowiązania? Z nowego, już „czysto” komercyjnego kredytu? Znaków zapytania może być więcej bo przy obecnej mizerii budżetu trudno sobie wyobrazić, jak długo pożyje taki program.

Nieśmiało zapytam, czemu nasi politycy tak często próbują wyważać otwarte drzwi? Nie lepiej, zamiast eksperymentować, przyjrzeć się, jak z problemem bezrobocia młodych radzą sobie dojrzalsze gospodarki i demokracje? Premier Hiszpanii Mariano Rajoy przedstawił właśnie trzyletni  plan przeciwdziałania bezrobociu wśród młodzieży. Sięga ono w Hiszpanii aż 53 procent. Młodzi będą mogli pobierać zasiłek jednocześnie ucząc się. Jeśli założą firmę, zapłacą niższe składki na ubezpieczenie społeczne. W całym kraju organizowane są biura pracy wyspecjalizowane w pomocy dla młodych bezrobotnych. Ułatwienie młodym ludziom startu w biznes poprzez preferencje podatkowe i w ubezpieczeniu społecznym wydaje się lepszym rozwiązaniem, niż kredytowanie startującej firmy młodego człowieka, nawet kredytem uznanym za preferencyjny.

 

POLECAMY wSklepiku.pl: "Własna firma jak założyć i poprowadzić?"

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.