Opinie

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Nowy wyścig zbrojeń - koncerny zacierają ręce

Piotr Jakucki

Piotr Jakucki

Dziennikarz i publicysta, m.in. „Nowy Świat”, „Gazeta Polska”, w latach 1995-2010 redaktor naczelny tygodnika „Nasza Polska”, „Głos Polski” (Kanada), „Goniec” (Kanada), „Kurier Chicago” (USA), korespondent radia „Sami Swoi. W porannym rytmie” (Chicago).

  • Opublikowano: 27 kwietnia 2017, 08:58

  • 3
  • Powiększ tekst

Najnowszy raport sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI) nie pozostawia wątpliwości, że firmy zbrojeniowe mogą zacierać ręce.

Wszelkiego rodzaju broni sprzedaje się na świecie coraz więcej.

Z opublikowanego właśnie „World Military Expenditure Report” za 2016 rok wynika, że po raz pierwszy od sześciu lat odnotowano wzrost wydatków na zbrojenia i są one nawet większe niż w 2011 roku, który chociażby w światowym terroryzmie – zgodnie z danymi „Country Reports on Terrorism” amerykańskiego Departamentu Stanu – nie należał wcale do spokojnych. Co prawda zlikwidowany został przywódca al-Kaidy Osama bin Laden oraz liderzy kilku innych grup, ale w 70 krajach świata zanotowano łącznie 10283 różnego rodzaju aktów terroru, najwięcej na Bliskim Wschodzie oraz Azji Południowej. Ucierpiało w nich prawie 44 tysiące osób, a w 80 proc. przypadków dochodziło do zamachów bombowych i przy użyciu broni. Jeden z autorów raportu SIPRI ekonomista Nan Tiam podkreśla, że przez sześć lat niewiele się zmieniło w geografii konfliktów: „Jednym z głównych regionów ogarniętych kryzysem jest Bliski Wschód. Wojna w Syrii jeszcze bardziej zaostrzyła konflikty w regionie. Dlatego wzrosły też nakłady na zbrojenia wśród wszystkich zainteresowanych stron”. Według raportu zaangażowanie rosyjskie w tym konflikcie wyniosło w zeszłym roku 464 mln dolarów.

Rywalizacja na politycznej szachownicy w Syrii pomiędzy Rosją a koalicją zachodnią nie jest jedynym elementem potwierdzającym koniec resetu amerykańsko-rosyjskiego przeprowadzonego przez prezydenta Obamę. Konflikt na Ukrainie, często występujące różnice w taktyce zwalczania terroryzmu, prowadzona przez oba mocarstwa wojna cybernetyczna czy polityka wobec tureckiego dyktatora Erdogana – powodują usztywnienie w stosunkach wzajemnych, pogłębione jeszcze po objęciu władzy w Stanach przez administrację Trumpa.

Byłoby jednak bardzo dużym uproszczeniem twierdzenie, że na wzrost wydatków na zbrojenia ma wpływ jedynie rywalizacja Rosji i Ameryki. Zeszły rok przyniósł kontynuację wielu poważnych konfliktów lokalnych – w Jemenie, Sudanie Południowym, Mjanmi, Nigerii, Syrii, Iraku, Kolumbii, Mali – i tylko niektóre udało się ograniczyć dzięki mediacjom ONZ czy rozmowom pokojowym. Ale też różnego typu starania dyplomatyczne stają się coraz mniej skuteczne. Stąd, jak zauważa politolog Marius Bales z bońskiego International Center for Conversion, „wzrost globalnych wydatków na zbrojenia potwierdza obserwowany od pewnego czasu trend. W przeciwieństwie do okresu sprzed dziesięciu lat nie stawia się w tak dużym stopniu na dyplomację czy międzynarodowe instytucje. Zamiast tego poszczególne państwa starają się zapewnić sobie bezpieczeństwo poprzez zbrojenia”.

W rezultacie w ubiegłym roku na cele zbrojeniowe na całym świecie wydano 1686 mld dolarów, a więc o 0,4 proc. więcej niż w 2015 roku. Nie jest niespodzianką, że wzrost wydatków objął przede wszystkim największe potęgi militarne świata, takie jak Stany Zjednoczone, Chiny i Rosja. Co prawda spadek wydatków nastąpił w państwach produkujących ropę naftową, między innymi w Arabii Saudyjskiej, ale nie był efekt zmiany polityki, tylko problemów ekonomicznych związanych ze spadkiem cen ropy naftowej.

Wydatki militarne wzrosły również w Europie o 2,6 proc., w tym także w państwach Europy Środkowej i Wschodniej. Siemon Wezemann, jeden z autorów raportu SIPRI, podkreśla, że „ten wzrost wydatków na zbrojenia bierze się częściowo stąd, że kraje te postrzegają w Rosji coraz większe zagrożenie. Nie zmieni tego nawet fakt, że Rosja w 2016 r. zainwestowała w zbrojenia tylko 27 proc. sumy, jaką na ten cel przeznaczyły państwa członkowskie NATO”.

Powiązane tematy

Komentarze