Homoseksualiści udają swoją orientację za pieniądze z UE? Tak twierdzi prezes KNP Janusz Korwin-Mikke
"Posłowie będą musieli pójść do uczciwej pracy. To co się dzieje to bandytyzm" - mówił szef Kongresu Nowej Prawicy.
"Jak my dojdziemy do władzy, to koniec z władzą dla nich – będą musieli pójść do uczciwej pracy. To co się dzieje to bandytyzm" - mówił Janusz Korwin-Mikke w programie "Duży w Maluchu" w serwisie YouTube, odnosząc się do pracujących w Sejmie posłów.
Prezes Kongresu Nowej Prawicy był również pytany o swój stosunek do osób o orientacji homoseksualnej. "Odróżnijmy homosia – czyli człowieka, który ma takie czy inne upodobania paraseksualne – nie ma w tym nic złego. Ale czym innym jest – tfu! - gej. Taka jest różnica między – tfu! - gejem a homoseksualistą, jak między działaczem związkowym a robotnikiem. Działacz związkowy może być robotnikiem, ale na ogół nim nie jest. Wielu – tfu! - gejów udaje homoseksualistówza pieniądze z Unii Europejskiej" - stwierdził Korwin-Mikke.
Jako przykład podał zespół Tatu, którego wokalistki udawały lesbijki.
Szef KNP w programie odniósł się również do kwestii finansowania partii politycznych przez biznesmenów. Jak mówił Korwin-Mikke, w jego partii był jeden przypadek, gdy próbowano skorumpować celem uzyskania konkretnych efektów. "Był jeden biznesmen z pierwszych stron gazet, który mówił, że pomoże, ale chciał coś w zamian. Od tamtej pory z nim nie rozmawiam. Jeden z najbogatszych ludzi w Polsce" - zaznaczył.
Korwin-Mikke w swoim stylu odniósł się również do krytycznych opinii prasy po tym, jak spoliczkował Michała Boniego. "Im bardziej mnie reżimowe pismaki atakują, tym bardziej mnie ludzie lubią. Pan Boni wskoczył na Twitter i się tym pochwalił. (…) Gdybym zrobił coś złego, można a) przeprosić, b) wyzwać kogoś na pojedynek, c) wezwać sąd honorowy. Te czasy muszą wrócić, jeśli Polska i Europa chcą przeżyć".
"Kochają mnie za niespokojny język" - zakończył szef KNP.
Więcej na http://www.stefczyk.info/!
LL/ YouTube/
