Medialna cisza nad bankructwem Argentyny
Argentyna w tym tygodniu zbankrutowała już drugi raz w ciągu ostatnich lat. Jednak rząd tego kraju zaprzecza informacjom jakoby kraj zaliczył krach. Które branże mogą ucierpieć najmocniej? Energetyka, finanse i telekomunikacja. O medialnej ciszy nad bankructwem Argentyny pisze Maciej Potapczyk.
Agencja S&P (Standard& Poor’s) ustaliła najnowszy rating dla Argentyny na poziomie „selektywne bankructwo” w zeszłą środę po tym gdy Argentyna nie zapłaciła odsetek od kredytu w wysokości 539 milionów USD. Minister finansów Axel Kiccilof powiedział, że zaproponował funduszom odroczenie płatności w zamian za podwyższenie spłaty w innym terminie.
Okazuje się jednak, iż koncerny zachodnie mogą być zainteresowane podźwignięciem Argentyny, gdyż ich interesy także ucierpiałyby wskutek upadłości całkowitej kraju.
DE Shaw z firmy rodzinnej George’a Sorosa posiada wszystkie firmy wydobywające ropę i gaz w Argentynie, czyli Petrobas Argentina oraz byłą największą firmę telekomunikacyjną Telecom Argentina (odpowiednik naszej TP SA), a także główny bank kredytowy Banco Frances. Analitycy oceniają, że obecne rozmowy Argentyny z wierzycielami doprowadzą do pomyślnego rezultatu. Dan Loeb, menedżer dużego funduszu Third Point napisał w uspokajającym liście do inwestorów: “Jesteśmy w punkcie zwrotnym dla sytuacji w tym kraju. Jeśli rząd dogada się z wierzycielami, może to być początkiem silnego wzrostu argentyńskiej gospodarki”.
Jednocześnie w Polsce jeśli chodzi o bankructwo Argentyny trwa całkowita medialna cisza.