Informacje

KE: cofniemy wam fundusze! ...a nie, jednak nie

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 7 stycznia 2018, 21:01

    Aktualizacja: 8 stycznia 2018, 00:45

  • Powiększ tekst

Przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker wypowiedział się przeciwko zabieraniu z budżetu UE państwom Europy Środkowej, w tym Polsce, które odmówiły przyjęcia uchodźców

Szef Komisji powiedział o tym w wywiadzie dla belgijskiego nadawcy radiowo-telewizyjnego RTBF, który ma zostać wyemitowany w przyszłym tygodniu.

Uważam, że wykorzystywanie sankcji budżetowych przeciwko krajom sprzeciwiającym się [przyjmowaniu uchodźców - red.], jest z założenia złym środkiem - oświadczył Juncker.

Głosy w sprawie ukarania Polski oraz innych krajów odmawiających przyjmowania uchodźców pojawiają się co jakiś czas z ust polityków europejskich. Ostatnio mówił o tym były szef Parlamentu Europejskiego, szef niemieckiej SPD Martin Schulz.

W wywiadzie dla piątkowego „Bilda” powiedział, że przy następnych wieloletnich perspektywach budżetowych UE Niemcy nie mogą po prostu nadal wpłacać do budżetu zwykłych sum, jeżeli kraje będące biorcami funduszy, jak Węgry czy Polska, nie przyczynią się do przyjęcia uchodźców.

W grudniu Komisja Europejska zdecydowała o zaskarżeniu Polski, Czech i Węgier do Trybunału Sprawiedliwości UE w związku z odmową relokacji uchodźców. Na rozstrzygnięcie w tej sprawie trzeba będzie poczekać kilkanaście miesięcy.

Już w maju KE ma przedstawić projekt nowych wieloletnich ram finansowych. Już teraz wiadomo, że będą w nim zarezerwowane większe środki na radzenie sobie z kryzysem migracyjnym, ale nie jest do końca jasne, jakich w tym kontekście można się spodziewać cięć na tradycyjne działania w polityce spójności. To właśnie z niej w największym stopniu korzysta Polska.

Zgodnie z decyzją relokacyjną z września 2015 roku, państwa członkowskie miały w ciągu dwóch lat (do 26 września 2017 roku) rozdzielić między siebie do 120 tys. uchodźców. Na Polskę miało przypaść ok. 7 tys. osób. W rzeczywistości rozdzielnik objął znacznie mniejszą liczbę osób (ponad 32 tys.), a sprawy przed Trybunałem uniknęły kraje, które nawet tylko symbolicznie wzięły udział w relokacji.

Nagły zwrot akcji mógł spowodować Günther Oettinger, niemiecki komisarz UE ds budżetu, który ponownie zauważył, że zabranie pieniędzy Polakom to tak naprawdę zabranie pieniędzy Niemcom - jak mówił, dotacje dla Polaków trafiają finalnie do firm niemieckich. Czytaj więcej: Niemcy: dotacje dla Polski trafiają do niemieckich firm

PAP, mw

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.