Opinie

Branża tytoniowa nie chce wojny o akcyzę

Kajetan Kutnowski

  • Opublikowano: 19 września 2019, 10:19

    Aktualizacja: 19 września 2019, 15:10

  • 0
  • Powiększ tekst

Projekt zrównoważonego budżetu państwa na 2020 rok wciąż wywołuje komentarze analityków. Pierwszy od 1989 roku budżet bez deficytu – co naturalne, ma swoich zwolenników, chwalących rozsądek i niewątpliwy sukces rządu i ma też krytyków.

I choć, jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach, tym razem mam wrażenie, krytykujących jest znacznie mniej. Emocje zaś wywołują nie tyle same plany budżetowe i założenie do ustawy, co brak konkretnych odpowiedzi na wiele pytań – choćby dotyczących kalendarza i zasad wzrostu niektórych podatków.

Jasne uzasadnienie i przejrzyste zapowiedzi, to z pewnością najważniejsze zadanie resortu finansów na najbliższe tygodnie, jako że temat budżetu wpadł w najgorętszy okres przedwyborczej kampanii. I choć podatki to rzecz nieunikniona – rynek i jego uczestnicy chcą wiedzieć, czego się spodziewać. Brak informacji otwiera też pole do domysłów i działań lobbingowych – skoro bowiem nie ma jeszcze jasnych planów, może uda się je skorygować na korzyść części rynku.

O planowanej na 2020 rok podwyżce części podatków wiemy już od wiosny. W Wieloletnim Planie Finansowym Państwa padła zapowiedź „indeksacji stawki podatku akcyzowego o 3 proc. na wyroby akcyzowe będące używkami, tj. alkohol etylowy, piwo, wino, wyroby winiarskie, wyroby pośrednie, wyroby tytoniowe, susz tytoniowy, wyroby nowatorskie”.

Nikogo nie zaskoczyło zatem, że w budżecie na 2020 r. zaplanowano 3-proc. indeksację na wyroby akcyzowe będące używkami, co wynika z projektu ustawy budżetowej na przyszły rok. Choć, co było do przewidzenia – wywołało to pewne emocje.

Papierosy – czyli niebezpieczne pomysły

W połowie września w mediach pojawiły się spekulacje dotyczące sposobu przeprowadzenia „podwyżki” podatku na papierosy, bo nie sama indeksacja, a jej kształt zmian wywołuje pytania i pole do domysłów. Domysłów i pomysłów płynących choćby z ust byłych urzędników resortu finansów z lat rządów PO-PSL.

Obecnie akcyza jest naliczana według jasnej i przewidywalnej dla rynku zasady: 206,76 zł za każde sprzedane tysiąc papierosów (w przeliczeniu na paczkę) i 31,41 proc. maksymalnej ceny detalicznej. To dwie części podatku zwane „kwotową” i „procentową”. To tzw. trwające od 2015 r. moratorium akcyzowe doprowadziło zdaniem branży producentów wyrobów tytoniowych m.in. do ustabilizowania sytuacji na rynku legalnych wyrobów tytoniowych, znaczącego spadku szarej strefy, a przez to – wzrostu wpływów budżetu państwa z tytułu akcyzy na wyroby tytoniowe do historycznie najwyższych poziomów.

W piśmie skierowanym jeszcze pod koniec kwietnia do ówczesnej minister finansów, Teresy Czerwińskiej Krajowe Stowarzyszenie Przemysłu Tytoniowego namawia, by proces indeksacji akcyzy przebiegał w sposób ustrukturyzowany, rozłożony w czasie i przewidywalny. „Tylko takie podejście umożliwi budżetowi państwa osiągnięcie założonych celów, a legalnej branży – uniknąć ryzyka destabilizacji”. Ponadto wskazuje, że w przypadku decyzji o podwyżce podaku, najbardziej racjonalnym rozwiązniem jest przyjęcie planu stopniowych podwyżek stawki kwotowej w dłuższym horyzoncie czasowym.

Po ogłoszeniu projektu budżetu na 2020 rok, branża utonęła jednak w domysłach, jak przebiegnie indeksacja i która część akcyzy wzrośnie.

„Jedna z wersji „na rynku” mówi, że każda z części akcyzy ma wzrosnąć po 3 proc. – przy stawce procentowej daje to pokusę podwyższenia jej nie o 3 proc., ale o 3 pkt proc. – czyli do 34 proc.” – czytamy na łamach rp.pl. W tym samym tekście wypowiada się Jarosław Neneman, wiceminister finansów odpowiedzialny za podatek akcyzowy w latach 2014-2015. „Podwyższenie każdej z tych części akcyzy będzie miało inny wpływ na rynek, dlatego dyskusja w branży ujawnia różnicę interesów producentów tytoniu – mówi na portalu rp.pl

Delikatny kompromis

Z naszych rozmów z przedstawicielami branży tytoniowej wynika, że producenci zdają sobie sprawę z konieczności indeksacji stawki podatkowej. Chwalą zbilansowany budżet, zwracając jednak uwagę na istotę dotychczasowego kompromisu akcyzowego. Dobrze naoliwiony system działa, ograniczając szarą strefę i pozwalając producentom na inwestycje i rozwój, a konsumentom daje przewidywalne ceny produktów.

Z podatkiem jest bowiem tak, że nierozsądnie podwyższony niesie za sobą kilka istotnych ryzyk. Wzrost czarnego rynku – to oczywisty efekt zbyt drogich produktów, zwłaszcza używek. Zamieszanie na rynku związane z wahaniem cen papierosów, spowodować zaś może, że ustabilizowana część rynku wnoszącego do budżetu spore kwoty z akcyzy, ale też podatków CIT zacznie się zmieniać. Znane są też przypadki, gdy nieprzemyślane podniesienie akcyzy spowodowało grę cenową producentów, w efekcie czego mimo wzrostu sprzedaży, wpływy do budżetu pozostały na niezmienionym poziomie.

Stąd zrozumiałe jest oczekiwanie na jasne stanowisko resortu finansów, czy wbrew postulatom branży zostanie zmieniona część procentowa akcyzy na wyroby tytoniowe, i jeśli tak to dlaczego?

Powszechnie wiadomo, że część kwotowa daje możliwość przewidywalności wpływów do budżetu. Co istotne jest podatkiem od papierosów, a nie od ich ceny. Dotyczy zatem całego rynku i wydaje się rozsądne, także z racji dbałości o nasze zdrowie. Zmiany w części „procentowej” akcyzy w prosty sposób prowadzić zaś mogą do wspomnianych już gier cenowych a w konsekwencji do spadku wpływów budżetowych i wzrostu cen. Otwarty zostanie na nowo spór o wysokość obydwu stawek i rozpocznie się trudna do oceny gra pomiędzy producentami poszczególnych marek. Skoro dziś przedstawiciele branży są zgodni co do racjonalnej podwyżki stawki kwotowej - może warto to wykorzystać.

Szara strefa się zmniejsza

Rynek nielegalnych papierosów w Polsce zmalał prawie o połowę - informował w lipcu wiceminister finansów i szef Krajowej Administracji Skarbowej Piotr Walczak. Dodał, że obecnie poza przemytem papierosów spoza UE, pojawiła się ich nielegalna produkcja we Wspólnocie. Jak mówił, z najnowszych badań Instytutu Almares, z którego danych korzysta Komisja Europejska, wynika, że na koniec zeszłego roku szara strefa nielegalnych papierosów w Polsce wyniosła 11,3 proc., a startowaliśmy w 2016 r. z prawie 20 proc.

To rzeczywiście ogromny skok jakościowy. To pokazuje, że naprawdę osiągnęliśmy historyczny sukces. To dane niezależnego instytutu niezwiązanego z jakąkolwiek agendą rządową, który pracuje na rzecz branży tytoniowej, która nie jest zainteresowana zaniżaniem szarej strefy - oceniał wówczas wiceminister.

Wzrost akcyzy na alkohol i papierosy ma zagwarantować budżetowi państwa w 2020 r. dodatkowe 1,5 mld zł przychodu. Według szacunków ministerstwa finansów indeksacja podatku na papierosy przynieść ma dodatkowe pół miliona zł. Pytanie jednak brzmi nie ile przyniesie podwyżka, a ile stracić może budżet i branża, jeśli podwyżka odbędzie się w atmosferze domysłów, działań lobbystów, byłych urzędników i polityków. Rada na to jest zawsze ta sama – jasne i uzasadnione zapowiedzi ucinające spekulacje. Dziś czeka na nie branża tytoniowa.

Powiązane tematy

Komentarze