Wywiad gospodarczy

Polskie PKB rośnie stabilnie, w Rumunii mogą za swoje słono zapłacić

wPolsce.pl

wPolsce.pl

wPolsce.pl to nowy telewizyjny projekt grupy medialnej Fratria: aktualne komentarze i programy publicystyczne oraz felietony filmowe

  • Opublikowano: 16 listopada 2017, 11:33

  • 0
  • Powiększ tekst

Wolę nasz wzrost gospodarczy 4,7 proc., bo jest on stabilny, niż w Rumunii ich 8,8 proc., bo może się okazać, że zapłacą oni za to znacznie więcej – mówił Mariusz Adamiak, dyrektor biura strategii rynkowych PKO BP, w „Wywiadzie gospodarczym” w Telewizji wPolsce.pl.

Rumunia rzeczywiście pokazała wzrost gospodarczy 8,8 proc, ale jeśli spojrzeć na otoczenie, to w Rumunii ta gospodarka jest mocno przegrzana, temu wzrostowi towarzyszy wysoka inflacja i duży deficyt budżetowy i wysoki deficyt na rachunku obrotów bieżących. W Polsce mamy wzrost 4,7 proc. Ale tych zjawisk negatywnych w zasadzie nie obserwujemy – mówił

I dodał, że woli polskie 4,7 proc., bo ono jest stabilne, a Rumunii mogą za ten rewelacyjny wzrost zapłacić za jakiś czas.

Gdyby rząd bardzo chciał, to prawdopodobnie byłby w stanie w tym roku zrównoważyć budżet, myślę, że decydują inne czynniki. Rząd będzie wydawał pieniądze awansem na kolejne lata, na kolejny rok zwłaszcza np. wzrost wydatków związanych ze zmianą w wieku emerytalnym to się szacuje na 10 mld zł - przewiduje Adamiak.

I dodał, że w przyszłym roku raczej nie będzie wpływu z NBP takiego jak teraz czyli ok. 9 mld zł. „Rząd mając komfortową sytuację w budżecie zdecydował się, żeby w IV kwartale wydać nieco więcej pieniędzy, chodzi o to, żeby mieć tę poduszkę na przyszły rok”.

Myśle, że jeżeli tę dobrą sytuację budżetową konsumować to właśnie w ten sposób, myślę, że pojawi się deficyt budżetowy na poziomie tych 30 mld zł , ale sytuacja budżetowa jest dobra – powiedział w „Wywiadzie gospodarczym”.

Według niego, to, co na pewno trzeba oddać rządowi, przede wszystkim premierowi Morawieckiemu, to uszczelnienie systemu podatkowego.

Wpływy podatkowe m.in. dlatego wzrosły i to o niebagatelną kwotę 10 mld zł, a może nawet kilkunaście miliardów i to jest pierwszy element, drugi jest związany z aktywnością gospodarczą. Jeśli aktywność jest wyższa to i wpływy są wyższe, ta aktywność gospodarcza jest częściowo wyższa dzięki koniunkturze gospodarczej na świecie, ale też częściowo dzięki polityce w kraju. Kolejny element to struktura tego wzrostu przesunięta w kierunku konsumpcji jeśli wzrost polega na konsumpcji, to na pewno powoduje wzrost wpływów podatkowych – uważa Adamiak.

Wskazał, że działania prosocjalne np. 500 +, są korzystne dla rozwoju gospodarki, ale to musi być zrównoważone. Wzrost oparty wyłącznie na konsumpcji nie jest od utrzymania w dłuższym terminie.

Dlatego musimy inwestować, żeby nasza gospodarka była bardziej produktywna, bardziej konkurencyjna, dzięki temu będziemy mogli zarabiać więcej. Nie może być takiego skrajnego przechylenia w jednym kierunku. Inwestycje są ważne, bo bez nich na dłuższą metę wzrost gospodarczy jest nie do utrzymania – dodał.

Jego zdaniem widać pewne oznaki przegrzania w naszej gospodarce i są obszary, które trochę niepokoją. „Mamy do czynienia z brakiem rąk do pracy i to jest problem z punktu widzenia pracodawców. Przedsiębiorcy coraz częściej mówią o tym, że rezygnują z inwestycji, bo obawiają się, że nie znajdą pracowników”.

Jeśli zwracałbym uwagę na problemy w naszej gospodarce, to właśnie jest to związane z rynkiem pracy – mówił Adamiak.

Powiązane tematy

Komentarze