Informacje

NBP / autor: fot. Fratria
NBP / autor: fot. Fratria

Stopy procentowe - więcej podwyżek nie będzie?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 6 maja 2022, 06:53

  • Powiększ tekst

Zbliżamy się do końca obecnego cyklu podwyżek stóp procentowych, co może się wiązać z przekonaniem Rady Polityki Pieniężnej, że największa fala wzrostu inflacji już za nami - powiedział główny ekonomista PKO Banku Polskiego Piotr Bujak.

W czwartek RPP zdecydowała o podwyżce wszystkich stóp procentowych NBP o 0,75 pkt proc. Tym samym stopa referencyjna wzrosła do 5,25 proc., stopa lombardowa do 5,75 proc., stopa depozytowa do 4,75 proc., stopa redyskonta weksli do 5,30 proc., a stopa dyskontowa weksli do 5,35 proc.

Według głównego ekonomisty PKO BP, skala podwyżki okazała się mniejsza niż oczekiwał rynek, który spodziewał się wzrostu stóp takich jak w kwietniu, czyli o 100 pb. „Mniejsza podwyżka może się wiązać z przekonaniem Rady, że największa fala wzrostu inflacji jest już za nami. Ponadto może to być wyraz obaw o perspektywy wzrostu gospodarczego w średnim terminie” - wyjaśnił Bujak.

Zaznaczył jednak, że jeśli dane będą wskazywać na utrzymywanie się ryzyka utrwalenia się podwyższonej inflacji, to należy się jeszcze liczyć z podwyżką w czerwcu i lipcu o ok. 50 pb. „I to może być koniec obecnego cyklu podwyżek stóp procentowych NBP” - powiedział.

Pytany, co mogłoby sugerować, że po lipcu stopy przestaną rosnąć, ekonomista wskazał na oznaki hamowania inflacji na świecie. Ponadto - jak dodał - od sierpnia i września zacznie działać efekt wysokiej bazy z ubiegłego roku.

I ten efekt statystyczny powinien spowodować, że wskaźnik inflacji zacznie się obniżać” - wyjaśnił. Dodał też, że w kolejnych miesiącach czynnikiem ograniczającym inflację będzie oczekiwane spowolnienie wzrostu gospodarczego na świecie i w Polsce.

Bujak zauważył również, że duża część wzrostu inflacji w Polsce wynika z czynników zewnętrznych, z którymi nie da się skutecznie walczyć narzędziami, jakimi dysponuje NBP. Zaznaczył jednak, że bank centralny nie może być całkowicie bierny, bo musi brać pod uwagę ryzyko wystąpienia efektów wtórnych - jak odkotwiczenie się oczekiwań inflacyjnych czy wystąpienie spirali cenowo-płacowej.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych