Informacje

fot. freeimages.com, fot. PAP/EPA/ANDREJ CUKIC
fot. freeimages.com, fot. PAP/EPA/ANDREJ CUKIC

POLSKA-CHINY Co mamy szansę ugrać, angażując się w projekt Nowego Jedwabnego Szlaku?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 18 czerwca 2016, 20:17

    Aktualizacja: 19 czerwca 2016, 14:19

  • Powiększ tekst

Podczas wizyty w Polsce prezydenta Chin na pewno poruszony zostanie temat Nowego Jedwabnego Szlaku, chińskiej koncepcji nowej drogi handlowej łączącej Azję z Europą. Polska w tej koncepcji może być dla Chin handlową bramą do Europy - uważają eksperci. Chińczycy mają nadzieję, że Nowy Jedwabny Szlak zmieni krajobraz gospodarczy świata.

8 czerwca z dworca kolejowego w Chengdu, stolicy środkowochińskiej prowincji Syczuan, wyruszył do Europy pierwszy pociąg towarowy opatrzony nowym logo "China Railway Express". Choć pierwsze lokomotywy ciągnące za sobą wagony wyładowane towarami z Chengdu do Łodzi zaczęły jeździć w 2013 r., ten skład będzie mieć znaczenie symboliczne. Dotrze bowiem do Polski w trakcie wizyty prezydenta Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpinga. W poniedziałek pociąg ma być uroczyście powitany na polskim terminalu cargo w Warszawie. Ma być symbolem nowej ery transportu z Chin do Europy.

O wizycie prezydenta Chin w Polsce czytaj tutaj:

POLSKA-CHINY: Jaki biznes możemy zarobić z Chinami i u Chińczyków?

POLSKA-CHINY: Seria umów gospodarczych potwierdzi nasz status jako „wszechstronnego partnera strategicznego” Pekinu

Chińskie koleje zdecydowały, że nowym logo będą opatrzone wszystkie towarowe transporty kolejowe przemierzając stepowe i pustynne tereny Azji Centralnej z towarami do Europy. Podobne pociągi jak ten z Chengdu wyruszyły z Wuhan, Suzhou, Dongguan i innych wielkich aglomeracji Państwa Środka.

Dlaczego Chiny stawiają na kolej? Pociąg może dotrzeć z Chin do Europy w 11-14 dni (jak podaje dziennik "China Daily" rekord to 10,5 dnia), podczas gdy transport morzem zajmuje 40-50 dni, chociaż jest tańszy. Z miesiąca na miesiąc środkową Azję przemierza jednak coraz więcej chińskich pociągów, kierujących się w stronę starego kontynentu.

Według chińskich statystyk - na które powołuje się dziennik "China Daily" - przykładowo od momentu uruchomienia w 2013 r. połączenia z Chengdu, do Europy dotarło już 300 pociągów przywożąc ponad 38 tys. ton towarów wartych 1 mld dolarów. Chińczycy zapowiadają, że w 2016 r. do Europy dotrze tą drogą w sumie 400 składów, ale już w 2017 r. ma ich być 1000.

tytuł

Dla Chińczyków to ciągle mało - planują zainwestować miliardy dolarów w rozwój szlaków transportowych na linii Azja-Europa. To część wielkiego projektu geopolitycznego Państwa Środka, zwanego „Nowym Jedwabnym Szlakiem” lub koncepcją "Jednego pasa, jednej drogi" (z ang. One Belt One Road). Polska leży na linii tego szlaku i to ta koncepcja będzie jednym z poruszanych tematów podczas wizyty chińskiego prezydenta w Polsce.

Ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Damian Wnukowski podkreśla, że obecnie podczas prawie każdej wizyty zagranicznej władz ChRL poruszany jest temat Nowego Jedwabnego Szlaku i z pewnością tak też będzie w Polsce. "Nie wiemy tylko dokładnie, w jakim kontekście. Może być to rozmowa na temat konkretnych inwestycji chińskich na terenie Europy Środkowej - kolejowych czy logistycznych - w które mogłyby zostać zaangażowanie także polskie firmy. Może być to też rozmowa o tym, jak Polska może włączyć się w inwestycje realizowane przy wsparciu Azjatyckiego Banku Inwestycji Infrastrukturalnych" - powiedział.

Jak podkreślił, Polska leży na prawdopodobnej trasie Nowego Jedwabnego Szlaku z Chin do Europy Zachodniej.

"Położenie geograficzne wzmacnia naszą pozycję i sprawia, ze zainteresowanie regionem Europy Środkowej ze strony Państwa Środka jest spore. Trzeba pamiętać, że gesty w polityce i kulturze azjatyckiej są bardzo istotne i fakt, ze kilka miesięcy po wizycie w Chinach prezydenta Andrzeja Dudy przyjeżdża do Polski prezydent Chin pokazuje, jakie znaczenie Chińczycy chcą nadać tym relacjom" - zaznaczył.

Zdaniem eksperta, przyjazd do Polski podczas wizyty prezydenta ChRL pociągu sygnowanego logo "China Railway Express" będzie mieć znaczenie symboliczne. "Połączenia kolejowe z Chin do Polski już istnieją. Przyjazd pociągu z nowym logo ma pokazać, że to połączenie działa i że Chińczycy są zdeterminowani, aby je rozwijać" - zaznaczył. Według Wnukowskiego liczba pociągów z Chin do Europy będzie się zapewne zwiększała, ale trudno ocenić w jakim tempie. "Transport kolejowy jest szybszy, ale ciągle droższy, niż transport morski. Tę konkurencję między różnymi rodzajami transportu trzeba brać pod uwagę" - zaznaczył.

Ekspert Ośrodka Studiów Wschodnich Jakub Jakóbowski również uważa, że temat Nowego Jedwabnego Szlaku będzie przewijał się często podczas wizyty w Polsce prezydenta ChRL, jednak konkretne rozwiązania, jak na przykład umowy, będą miały charakter bilateralny.

"Koncepcję Nowego Jedwabnego Szlaku można porównać do koszyka, do którego Chińczycy wrzucają różnego rodzaju projekty - zarówno bilateralne, jaki i regionalne. Każde porozumienie związane z transportem, infrastrukturą czy energetyką będzie przez Chińczyków sygnowane tą ideą. I tak to należy traktować - jako wielki parasol spinający różne projekty w Eurazji, a nie listę konkretnych projektów, które będą realizowane w najbliższych latach" - zaznaczył.

Jego zdaniem tą kwestię obrazuje nowe logo na pociągach zmierzających do Europy. "To świetny przykład tego, jak działa Nowy Jedwabny Szlak. Pociągi już od kilku lat wożą towary z Chin do Europy - w części przez Polskę, a połączenia realizują różne firmy. Od teraz wszystkie składy będą miały jedno logo, które ma być kojarzone z Nowym Jedwabnym Szlakiem. To jest przykład wrzucania szeregu inicjatyw do jednego worka" - powiedział.

Więcej o tym, jak możemy zyskać na współpracy transportowo-logistycznej z Chinami czytaj tutaj:

POLSKA-CHINY Małaszewicze kolejową i logistyczną bramą Chin do Europy Zachodniej? Czemu nie...

Jakóbowski uważa, że inicjatywa Nowego Jedwabnego Szlaku jest na tyle szeroka, że nie można powiedzieć, iż jedno z europejskich państw odgrywa w niej kluczową rolę. "Jeśli spojrzymy na nasz region, to rzeczywiście większość istniejących już odnóg szlaku biegnie przez Polskę, jednakże nie jest to jedyna możliwa droga handlowa. Inna zaczyna się w greckim Pireusie, skąd Chiny starają się zbudować korytarz transportowy przez Macedonię, Serbię w stronę środkowej Europy. Chińczycy chcą być również obecni w państwach bałtyckich, na Litwie i w łotewskiej Rydze. Biorąc to pod uwagę trudno powiedzieć, żeby któreś państwo miało kluczowe znaczenie dla Chin" - powiedział.

Jakóbowski podkreśla jednak, że obecnie na linii Azja-Europa transport kolejowy nie jest w stanie zastąpić transportu morskiego. "Przy obecnym rozwoju infrastruktury i technologii handel morski zawsze będzie tańszy, niż kolejowy. 80 proc. transportu z Chin do Europy odbywa się obecnie drogą morską. Powodzenie rozwoju połączeń kolejowych będzie zależeć od tego, jak duże będzie zapotrzebowanie na produkty, które kwalifikują się do transportu kolejowego - żywność, sprzęt elektroniczny. Podchodzę z dystansem do zapowiedzi Chińczyków dotyczących liczby składów kolejowych, które będą docierały do Europy w najbliższych latach. To kwestia kosztów. Za jakiś czas jednak technologia i infrastruktura może rozwinąć się tak, że połączenia lądowe staną się konkurencyjne dla morskich" - powiedział.

Nowy Jedwabny Szlak stał się obecnie jedną z kluczowych koncepcji rozwoju gospodarczego Państwa Środka. Zakłada utworzenie korytarzy transportowych łączących Chiny z UE - najważniejszym partnerem handlowym Chin.

tytuł

Koncepcja Nowego Jedwabnego Szlaku została zaprezentowana jesienią 2013 r. przez lidera Chińskiej Republiki Ludowej Xi Jinpinga (na zdjęciu). Odwołuje się do dawnego szlaku handlowego łączącego Chiny z Europą i Bliskim Wschodem, który był wykorzystywany przez kupców od III wieku p.n.e. do XVII wieku n.e. Transportowano nim nie tylko jedwab, ale również żelazo, papier, złoto, czy wyroby jubilerskie. Liczące 12 tys. km połączenie przestało mieć znaczenie ok. 1650 r., po odkryciu drogi morskiej do Chin.

Łukasz Osiński (PAP), sek

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych