Informacje

Paliwa  / autor: Pixabay
Paliwa / autor: Pixabay

Ile zapłacimy za paliwo na Wszystkich Świętych? Czeka nas wyjątkowy weekend

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 30 października 2020, 18:30

  • Powiększ tekst

W weekend ze świętem Wszystkich Świętych ceny paliw bez zmian - prognozują analitycy. Wskazują, że ilość wyjazdów będzie ograniczona, co będzie wpływało na dalszy spadek popytu.

W ocenie BM Reflex, na spadek cen paliw na stacjach będziemy musieli poczekać. „Prawdopodobnie wejdziemy w okres wyższych marż, spowodowany ponownym spadkiem sprzedaży paliw co może wpływać na utrzymanie cen na stacjach na wyższym poziomie” - napisali analitycy w piątek.

Wskazali, że zwyczajowo przełom października i listopada to okres wzmożonych wyjazdów rodzinnych połączony z wizytami na grobach bliskich. Ten rok ze względu na stan epidemii będzie inny. Ilość wyjazdów będzie ograniczona co będzie wpływało na dalszy spadek popytu - ocenili.

Według portalu e-petrol.pl, na stacjach mogą wystąpić niewielkie wahania cen. „Benzyna 98-oktanowa kosztowała będzie zapewne 4,62-4,74 zł/l, jeśli chodzi o benzynę Pb95 średnia cena litra tego paliwa na stacjach wynosić będzie 4,29-4,40 zł/l. W przypadku cen oleju napędowego spodziewamy się cen na poziomie 4,20-4,30 zł/l” - podali analitycy portalu. Dodali, że podwyżka może dotyczyć autogazu, dla którego prognozują ceny na poziomie 2,08-2,14 zł za litr.

Portal zwrócił uwagę, że notowania surowca na światowych giełdach przez długi czas były odporne na niepokojące doniesienia o jesiennej fali zachorowań na COVID-19, ale pogarszająca się z tygodnia na tydzień sytuacja epidemiczna na świecie w końcu odbiła się też na cenach ropy. W ostatnich dniach na rynkach naftowych obserwowaliśmy dynamiczną przecenę, która sprowadziła notowania surowca do poziomów ostatni raz notowanych na przełomie maja i czerwca tego roku.

Mijający tydzień notowana na giełdzie w Londynie ropa Brent zaczynała jeszcze powyżej poziomu 41 dolarów, ale od środy cena surowca systematycznie spadała i w piątkowe przedpołudnie znalazła się poniżej poziomu 37 dolarów, najniżej od pięciu miesięcy. Poza obawami o wpływ nowych obostrzeń związanych z pandemią przecenę napędzały też zapowiedzi zwiększenia libijskiego wydobycia do poziomu miliona baryłek dziennie - wskazali.

Jak ocenili, aktualna sytuacja na rynku naftowym i spadek cen ropy mogą wpłynąć na modyfikację planów OPEC+. Współpracujący w ramach tej formuły producenci szykują się do poluzowania limitów wydobycia od stycznia – ograniczenia mają być zmniejszone z obecnych 7,7 miliona baryłek do 5,7 mln baryłek. W ostatnich dniach pojawiają się jednak głosy, że pogarszające się ponownie perspektywy dla popytu na produkty naftowe mogą odsunąć w czasie zwiększenie produkcji przez członków OPEC+.

BM Reflex wskazał natomiast, że zgodnie z opublikowanymi ostatnimi danymi EIA zapasy ropy naftowej w USA wzrosły w ubiegłym tygodniu o 4,3 mln baryłek do 492,4 mln.

Wydaje się jednak, że czynnikiem który pogłębił spadki cen zapoczątkowane rosnącymi obawami o wpływ pandemii koronawirusa na popytową stronę rynku, był wzrost produkcji ropy naftowej w USA w skali tygodnia aż o 1,2 mln baryłek dziennie do 11,1 mln baryłek, i jest to obecnie najwyższy średniotygodniowy poziom produkcji od końca lipca tego roku - czytamy.

Czytaj też: Przewidział krach w 2008 roku. Teraz szokuje prognozą dla rynków po wyborach w USA

PAP/kp

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych