Polski superdron! Uderzy w cel odległy o 1000 km
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz oraz szef BBN Jacek Siewiera przedstawili na kieleckich targach MSPO katalog polskich produktów zbrojeniowych, który ma posłużyć do promocji za granicą produkowanego w Polsce sprzętu. Na targach zwraca uwagę polska firma WB, która przedstawiła w Kielcach koncepcję drona, który może razić ładunkiem o wadze 50 kg cel odległy o 1000 km.
Dron, który dosięgnie Moskwy
Podczas Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego (MSPO) 2024, odbywającego się w Kielcach, WB GROUP prezentuje nową koncepcję drona uderzeniowego Warmate 50, który zgodnie z nazwą, wyposażony jest w 50-kilogramową głowicę bojową.
Jak pisze w relacji portal Defence24.pl Warmate 50 to bezzałogowiec przeznaczony wyłącznie do misji uderzeniowych. Nowy model napędzany będzie silnikiem spalinowym, który pozwoli na rażenie celów oddalonych o setki kilometrów.
Warmate 50 stanowi rozwinięcie poprzedniej wersji – Warmate 20, który zdobył już rozgłos na arenie międzynarodowej. Rosyjskie media, np. TopWar, komentowały koncepcje WARMATE 20, zauważając, że Polska stara się stworzyć konkurencję dla rosyjskiego Lanceta. Według nich, Polska próbuje stworzyć „analog czegoś, co nie ma analogu” - pisze portal Defence24.pl
200-stronnicowy katalog polskiej zbrojeniówki
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz oraz szef BBN Jacek Siewiera wspólnie przedstawili we wtorek podczas kieleckiego Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego - dorocznych największych targów zbrojeniowych w tej części Europy - 200-stronicowy dokument, zawierający wybrane produkty z oferty polskich firm zbrojeniowych.
Jak podkreślił Kosiniak-Kamysz, celem katalogu jest jak najszersze przedstawienie polskiej oferty zbrojeniowej za granicą.
„Macie nasze pełne wsparcie, rządu RP, we wszystkich działaniach, które prowadzicie, to jest tego namacalny dowód” - zwrócił się szef MON do polskich producentów.
Zadeklarował też, że przedstawiciele każdej delegacji MON za granicę będą zabierać ze sobą katalog, aby przekazać go zagranicznym partnerom.
„Roześlemy to do wszystkich naszych placówek dyplomatycznych, każdy ataszat wojskowy i każda ambasada będą miały obowiązek prezentowania tego katalogu” - zapowiedział Kosiniak-Kamysz.
Siewiera stwierdził, że przygotowanie takiego katalogu to przykład myślenia o bezpieczeństwie kraju, „rozumianego jako zdolność do zabezpieczenia materiałowego potrzeb Sił Zbrojnych i budowy właściwej pozycji ekonomicznej”.
Wkrótce 5 proc. PKB na obronność
Jak dodał, kraj, który ma przed sobą perspektywę wydawania nawet 5 proc. PKB na obronność „nie ma wyboru i musi rozwinąć swój przemysł obronny”. Wskazał przy tym na przykłady państw, które szybko rozwijają swoje własne przemysły zbrojeniowe - Koreę Południową, Izrael oraz Turcję. „Jak pokazują te przykłady, rozwinięcie takiego przemysłu w perspektywie dekady jest nie tylko możliwe, jest konieczną” - oświadczył.
Obaj ministrowie podkreślali, że nie ma różnicy, czy chodzi o promowanie przemysłu państwowego, czy prywatnego. „Dziś mamy dość wizyt dyplomatycznych, podczas których nasi goście przedstawiają jedną ławą, z przedstawicielami swojego przemysłu, swoje produkty opatrzone flagą narodową, a my nie prowadzimy aktywnej polityki” – stwierdził szef BBN.
„Nigdy więcej nie możemy doprowadzić do takiej sytuacji, jak przed II wojną światową. Dziś aspirując do 300-tysięcznej armii musimy mieć w pamięci, że milionowa armia w trakcie II wojny światowej walczyła tylko 3 tygodnie (podczas kampanii wrześniowej - PAP). Nie dlatego, że brakowało woli walki czy ludzi, ale dlatego, że brakowało zaplecza produkcyjnego, komponentów i łańcuchów dostaw” - podsumował Siewiera.
W rozmowie z dziennikarzami szef BBN zwrócił również uwagę na znaczenie, jakie ma wspieranie przez państwo nowych, małych firm, które rozwijają się w takich obszarach jak statki bezzałogowe czy sztuczna inteligencja. Jak podkreślił, w tych dziedzinach nie ma jeszcze tak wielkich korporacji zajmujących dużą część rynku, jak niemiecki Rheinmetall czy nawet Polska Grupa Zbrojeniowa, podczas gdy np. rynek dronów w zbrojeniach będzie tylko rosnąć w tempie wykładniczym. Dlatego - jak mówił - konieczne jest wspieranie tych spółek, które mają potencjał stać się potentatami w przyszłościowej branży. „Dziś nie ma gigantów na tym rynku (…) Za 10 lat będą, być może nad Wisłą” - powiedział Siewiera.
„Nie możemy pozwolić na to, żeby 4,5 czy 5 proc. naszego PKB oddawać do obcej stolicy; to może być sojusznicza stolica, albo na antypodach - niemniej, oddajemy to poza nasz rynek. Dla mnie nie ma znaczenia, czy złotówka, dolar lub euro wpadnie do przemysłu prywatnego, czy państwowego - ważne, żeby polskiego, na polskiej ziemi, z udziałem polskich pracowników i polskich przedsiębiorców” - oświadczył szef BBN.
PAP, sek
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Miał być zasiłek 7 tys. zł, będzie 4 tys. zł. Klapa rządu
Praca dla obcokrajowców? Resorty skaczą sobie do oczu!
Malezyjski gigant wchodzi do Polski. Gdzie otworzy sklepy?
»» O popularności pożyczek pozabankowych na antenie telewizji wPolsce24 – oglądaj tutaj: