Informacje

Przystań promowa PŻM w Świnoujściu, fot. materiały prasowe
Przystań promowa PŻM w Świnoujściu, fot. materiały prasowe

Minister gospodarki morskiej: przekopiemy Mierzeję Wiślaną, bo to kwestia bezpieczeństwa

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 26 grudnia 2015, 10:25

    Aktualizacja: 26 grudnia 2015, 20:42

  • 7
  • Powiększ tekst

Na przełomie lutego i marca powinien być gotowy projekt ustawy o odbudowie przemysłu stoczniowego jako część rządowego programu odbudowy - informuje minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk w wywiadzie dla PAP, w którym ujawnia strategiczne plany organizowanego teraz resortu. Przedstawiamy tę wypowiedź w omówieniu.

Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, deklaruje, że dla rządu i jego resortu „najważniejszym celem jest powrót budowy statków do polskich stoczni czy to na wschodnim, czy na zachodnim wybrzeżu, czy w lokalnych stoczniach, czy stoczniach rzecznych”.

”PiS nie chce budować statków, bo statki buduje biznes. My chcemy ułatwić ten proces, ale też nie mamy gwarancji, że się to uda zrobić, bo to biznes ostatecznie zdecyduje, czy chce inwestować w przemysł okrętowy” - stwierdza minister.

Zdaniem ministra trzeba podjąć działania na rzecz odbudowy polskich stoczni: „Jeśli przygotujemy na tyle atrakcyjne zachęty, jakie są w innych krajach, to musi się to udać”. Według ministra przemysł okrętowy w Polsce zostanie objęty „specjalną osłoną”.

Zdaniem szefa resortu niezbędnie trzeba będzie wprowadzić w tym obszarze m.in. „przyjazne rozwiązania podatkowe, kredyty, gwarancje bankowe”, choć nie ma jeszcze konkretnych rozwiązań.

Na razie w resorcie trwają prace na stworzeniem projektu ustawy o odbudowie przemysłu stoczniowego, które powinny zakończyć się w ciągu trzech miesięcy. „Na przełomie lutego i marca 2016 r. powinniśmy mieć gotowy projekt, po konsultacjach wewnątrzresortowych” - twierdzi minister.

W sprawie projektu budowy kanału w Mierzei Wiślanej Marek Gróbarczyk informuje, że „projekt znajduje się w uzgodnieniach w Komisji Środowiska Unii Europejskiej. W najbliższym czasie ma być gotowa i wysłana do Brukseli odpowiedź na pytania i zarzuty kierowane ze strony Komisji dotyczące ochrony środowiska".

Zdaniem szefa resortu koszty przekopania Mierzei Wiślanej wyniosą „po ostatnich szacunkach” ok. 800 mln zł.

Minister komentując wątpliwości i zarzuty, że koszty utrzymania kanału (ze względu np. na konieczność stałego usuwania mułu) będą zbyt duże, a cała inwestycja nieopłacalna, odpowiedział:

„Nawet jeśli do tej pory padały przeciwne tej inwestycji argumenty ekonomiczne, to dzisiaj mówimy o zasadniczych sprawach dotyczących bezpieczeństwa ze względu na działania Rosji. Obecnie przejście z Zalewu Wiślanego na Bałtyk prowadzi przez rzekę Szkarpawę i przez rosyjską Cieśninę Pilawską, a to oznacza uzależnienie od decyzji Rosji. Ponieważ naszym celem jest rozbudowa portu morskiego w Elblągu, to trzeba zrealizować tę inwestycję, by raz na zawsze skończyć z taką zależnością”.

Zdaniem ministra koszty utrzymania kanału będą zależeć w dużym stopniu od intensywności ruchu statków: „Jeżeli będzie się tam odbywał regularny ruch statków, ruch rumowiska np. będzie inaczej wyglądał. Obecnie szacujemy, że będzie to koszt kilku milionów złotych rocznie, co w skali priorytetu związanego z otwarciem nowego portu i bezpieczeństwem nie jest ceną wygórowaną”.

Więcej o koncepcji przekopania kanału w Mierzei Wiślanej czytaj tutaj:

Przekopmy w końcu Mierzeję Wiślaną!

W sprawie rządowych planów co do państwowych armatorów: Polskiej Żeglugi Morskiej i Polskiej Żeglugi Bałtyckiej minister powiedział: „Cel jest bardzo prosty - zbudowanie państwowego organizmu Grupy Promowej, która pozwoli na odparcie drapieżnej konkurencji przede wszystkim z krajów zachodnich na Morzu Bałtyckim”. Polska Grupa Promowa, zdaniem ministra, musi powstać „w najbliższym roku

Marek Gróbarczyk zpowiada też przeformatowanie kształtu rybołówstwa bałtyckiego.

”Podstawą - taki jest nasz cel - rybołówstwa bałtyckiego powinna być flota na małą skalę, drobne rybołówstwo, typowo rodzinne, dające dużo miejsc pracy. Takie rybołówstwo jest dopasowane do charakteru naszego wybrzeża, bowiem jest to rybołówstwo tradycyjne, będące dodatkiem do turystyki. Nie jesteśmy zwolennikami koncepcji wpychania rybaków w połowy paszowe, połowy niekonsumpcyjne i promowania tego typu rybołówstwa, które działa na szkodę drobnych rybaków” - uzasadnia minister.

Kolejnym ważnym obszarem działań resortu będzie żegluga śródlądowa: „Za trzy miesiące będziemy mieli gotową strategię rozwoju dróg śródlądowych, która stanie się podstawą dalszych konkretnych działań” - zapowiada minister.

„Na pewno w perspektywie czterech lat chcemy przywrócić na Odrze IV klasę żeglowności” - stwierdza szef resortu.

O niewykorzystanym potencjale żeglugi śródlądowej czytaj tutaj:

Szlak wodny od Gdańska do Morza Czarnego? Potrzeba „tylko” 12 miliardów euro...

Żeglowne rzeki to w Polsce potencjał transportowy równie wielki, co zaniedbany

Oprac. sek

Powiązane tematy

Komentarze