Informacje

fot. Foter.com/AK Rockefeller/CC BY-SA
fot. Foter.com/AK Rockefeller/CC BY-SA

Unijne porozumienie z Chinami może kosztować polską gospodarkę nawet 300 tys. miejsc pracy

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 26 lipca 2016, 10:00

  • 1
  • Powiększ tekst

Przyznanie Chinom statusu gospodarki rynkowej uderzyłoby w polską gospodarkę, a w szczególności w sektor stalowy - ocenia Hutnicza Izba Przemysłowo-Handlowa (HIPH) w Katowicach, apelując o działania zabezpieczające równe warunki konkurencyjności na unijnym rynku.

Chiny po złożeniu akcesu do Światowej Organizacji Handlu (WTO) aspirują do uzyskania takiego statusu. W ostatnim czasie intensywna debata na ten temat toczy się na forum Unii Europejskiej. Przedstawiciele Izby wskazują, że sprawa ma wielkie znaczenie także dla polskiej gospodarki.

Jak powiedział prezes Izby Stefan Dzienniak, w przypadku wyrobów stalowych, na 87 wszczętych w ubiegłym roku na świecie postępowań antydumpingowych 43 dotyczyły Chin, natomiast w Unii Europejskiej z 34 toczących się obecnie postępowań, przeciwko Chinom wymierzone są 22. W mocy jest 59 różnych środków antysubsydyjnych i antydumpingowych związanych z importem wyrobów z Chin.

"Przyjęcie rozwiązań niezabezpieczających interesy unijnych producentów stawia na szali od 1,7 mln do 3,5 mln miejsc pracy w UE, w tym - według różnych szacunków - 145-290 tys. w Polsce. Unijne PKB może się skurczyć przez to o ok. 1-2 proc., czyli o 114-228 mld euro" - wyliczał Dzienniak.

Europejscy producenci stali wyliczyli, że potraktowanie gospodarki chińskiej na równi z unijną może oznaczać, iż tylko sektor stalowy w UE zostanie zmuszony do redukcji 350 tys. miejsc pracy.

Czytaj także: Wakacje z wagonami, czyli metoda na przekręt w kolejnictwie

"Te dane i prognozy potwierdzają powagę sytuacji, w związku z czym wyrażamy nadzieję, że unijni urzędnicy wstawią się za producentami zlokalizowanymi w krajach członkowskich Unii, co leży również w interesie ich społeczeństw oraz całej gospodarki unijnej" - dodał prezes HIPH.

Łącznie na całym świecie, spośród wszystkich postępowań antydumpingowych, 47 proc. prowadzonych jest wobec Chin. Krajów Unii Europejskiej dotyczy 7 proc. takich postępowań.

"Branża stalowa oczekuje od decydentów zdecydowanych kroków zmierzających do zabezpieczenia konkurencyjności całego unijnego przemysłu, co bezpośrednio przełoży się na poprawę klimatu gospodarczego w wielu powiązanych sektorach, a w konsekwencji pozytywnie wpłynie na gospodarkę UE" - zaapelował Dzienniak.

Jego zdaniem niekorzystne byłoby też przyjęcie rozwiązań, które prowokowałyby spory na arenie międzynarodowej - na poziomie Światowej Organizacji Handlu czy lokalnie, na poziomie sądownictwa unijnego.

Obawy branży stalowej dotyczą przyznania Chinom statusu gospodarki rynkowej (MES, ang. Market Economy Status). W grudniu tego roku minie 15 lat od momentu akcesji Chin do WTO. Chiny stoją na stanowisku, że zgodnie z zapisami Protokołu w sprawie przystąpienia do tej organizacji, kraj ten automatycznie powinien otrzymać MES po upływie piętnastoletniego okresu. Przeszkodą jest to, iż Chiny nie spełniają kryteriów gospodarki rynkowej wprowadzonych przez Komisję Europejską.

20 lipca 2016 r. odbyło się Kolegium Komisarzy UE, na którym nakreślono kierunek dalszych działań w zakresie stosowania środków antydumpingowych w stosunku do Chin w kontekście przyznania temu krajowi MES.

Jak wskazuje prezes HIPH, kluczowym następstwem tej decyzji ma być wypracowanie przez UE takiego rozwiązania w zakresie ochrony unijnego rynku przed importem towarów z Chin po dumpingowych cenach, którego Chiny nie będą mogły w żaden skuteczny sposób zaskarżyć lub obejść. "Niemniej, wobec braku konkretnej propozycji rozwiązania, pozostaje niepewność co do dokładnego kształtu tego postanowienia" - zaznaczył Dzienniak.

Prezes HIPH ocenił, że efektem przyznania Chinom statusu gospodarki rynkowej będzie zmiana podejścia w postępowaniach związanych ze stosowaniem środków ochrony handlu wobec tego kraju. Obecnie w postępowaniach antydumpingowych ceny obowiązujące w Chinach porównywane są z cenami w innych krajach trzecich, takich jak np. Stany Zjednoczone.

W przypadku przyznania MES (lub skutecznego zaskarżenia przez Chiny innych rozwiązań przyjętych przez UE) ceny będą porównywane z cenami stosowanymi w wewnętrznym obrocie w Chinach, który podlega administracyjnym nakazom władz w Pekinie, co nie ma nic wspólnego z warunkami wolnorynkowymi.

"Wysokość ceł antydumpingowych może drastycznie spaść, przez co unijne środki ochrony handlu przestaną być skuteczne, doprowadzając tym samym do katastrofalnych w skutkach zniekształceń na rynku" - wyjaśnił Dzienniak.

Taki efekt może również nastąpić w rezultacie wprowadzenia nieodpowiedniego rozwiązania w ramach podjętej 20 lipca przez KE kierunkowej decyzji w tym zakresie - przestrzegł prezes.

Unijna Komisarz ds. handlu Cecilia Malmstroem wskazała 20 lipca, że UE będzie zmuszona uznać Chiny za gospodarkę rynkową, niemniej jednak zostanie to zrekompensowane przez całkowicie zmienione regulacje dotyczące stosowania środków ochrony handlu. Nowe zapisy mają być stosowane w takim samym stopniu wobec wszystkich państw trzecich będących członkami WTO, bez względu na to, czy mają gospodarkę rynkową czy nie.

(PAP)

Zobacz: Podatek katastralny to standard w UE. Czy zostanie wprowadzony także w Polsce? MF nie ma takich planów

Powiązane tematy

Komentarze