Informacje

Chiński smok deklaruje pomoc

Rafał Zaza

Dziennikarz i publicysta ekonomiczny

  • Opublikowano: 24 lutego 2018, 11:23

  • Powiększ tekst

Dwadzieścia lat dali sobie Chińczycy na potrojenie mocy zainstalowanych w energetyce jądrowej Państwa Środka. Jeśli im się to uda, prześcigną USA, stając się największym producentem energii jądrowej na świecie – takie prognozy przedstawiła właśnie Międzynarodowa Agencja Energii (MAE).

Czy Polska skorzysta z chińskich technologii? Wszyscy pamiętają jeszcze zdecydowanie niejednoznaczną sytuację, którą stała się porażka chińskiej firmy COVEC przy budowie autostrady A2. Nie jest w żadnej mierze przesądzone, czy w ogóle zdecydujemy się na budowę elektrowni atomowej. W tej kwestii zdania zarówno naukowców, społeczeństwa, jak i polityków, od lat są podzielone. Podstawowe zastrzeżenia budzą zarówno bezpieczeństwo związane z pracą reaktorów atomowych, jak i kwestia składowania odpadów powstałych po spalaniu paliwa jądrowego.

Fatih Birol, prezes MAE, podczas londyńskiej konferencji International Petroleum Week, stwierdził, że Europa i USA nie inwestują wystarczająco w energetykę jądrową, Chiny zaś konsekwentnie podążają w tym kierunku.

Obecnie budowanych jest ok. 60 bloków, z czego ponad jedna trzecia w Chinach. Chiny idą naprzód i w rezultacie już niedługo przegonią Stany Zjednoczone, stając się największym producentem energii jądrowej na świecie – tak uważa Fatih Birol.

Od lat 60. 20 wieku Stany Zjednoczone niezmiennie przodują w dziedzinie energetyki jądrowej. Widać jednak, że „odpuściły” nieco tę sprawę, spowalniając budowę reaktorów jądrowej mocy a przy tym rezygnując z wydłużenia okresu eksploatacji istniejących instalacji. Federalna Komisja Regulacji Energetyki nie przyjęła też projektu Donalda Trumpa, który miał dać wsparcie również energetyce jądrowej. Jeszcze w zeszłym roku Amerykanie zapowiedzieli zamknięcie ośmiu przestarzałych reaktorów jądrowych, a nowe projekty są opóźniane.

Jeśli bieżące trendy się utrzymają, udział USA w produkcji energii jądrowej spadnie z obecnych 20 do 7 proc. – szacuje szef MAE.

Zdaniem Birola, z podobną tendencją mamy do czynienia także w Europie. Na przykład przodująca dotąd w energetyce jądrowej Francja notuje spadki tzw. generacji.

Inaczej sprawy mają się w Chinach. MAE prognozuje, że do 2040 r. udział energii jądrowej w miksie energetycznym Kraju Środka wyniesie 4 procent. W 2016 roku było to 2 procent. Chiny postrzegają wykorzystanie atomu nie tylko jako rozwiązanie bezpieczeństwa tego gigantycznego kraju, ale także jako sposób walki z niską emisją szkodliwych substancji 33 reaktory chińskie generują teraz moc 28,97 GW. W budowie są kolejne 22 bloki. Do 2021 r. moc czerpana z energetyki jądrowej w Kraju Środka ma zostać zwiększona do 50 GW, zaś do 2030 r. - do 150 GW.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych