Opinie

Rys. Adam Polkowski
Rys. Adam Polkowski

Donald i Małgorzata Tusk nie zapłacili podatku

xxx xxx

  • Opublikowano: 10 lipca 2013, 16:55

  • 4
  • Powiększ tekst

Łukasz Pawełek, skarbnik Platformy Obywatelskiej zapewnia serwis wGospodarce.pl, że premier Donald Tusk i jego żona nie muszą odprowadzać podatku z tytułu otrzymania od partii garniturów i sukien. Innego zdania są specjaliści podatkowi.

W artykule „Czy premierostwo odprowadziło podatki od podarków od partii” przytoczyliśmy wypowiedzi Andrzeja Suwińskiego, doradcy podatkowego w kancelarii Paczuski & Taudul, który stwierdzał, że premier i jego żona powinni zapłacić podatek z tytułu dochodu w postaci garniturów i sukien.

Na pytanie skierowane do Kancelarii Premiera, czy taki podatek został odprowadzony otrzymaliśmy odpowiedź, że pytanie to należy skierować do skarbnika PO, ten z kolei  odpowiedział, że podatek nie został odprowadzony.

„W odpowiedzi na Pańskie zapytanie uprzejmie informuję, że przedstawiona przez Pana analiza specjalistów od podatków zakłada stan faktyczny uzyskania nieodpłatnego świadczenia przez pracownika, który to stan nie ma miejsca w realiach związanych z wydatkowaniem środków na zakup odzieży z funduszy należących do partii. Stąd też nie zaistniało zdarzenie, z którego wynikałby obowiązek podatkowy, tak w rozumieniu ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych jak też w rozumieniu ustawy o podatku od spadku i darowizn”

- napisał Skarbnik Platformy Obywatelskiej.

Zapytaliśmy więc kolejną firmę specjalizującą się w doradztwie podatkowym. Wybraliśmy renomowaną firmę Accreo. Jak można przeczytać na jej stronie internetowej „jest wiodącą firmą doradczą oferującą usługi z zakresu doradztwa podatkowego i prawnego dla przedsiębiorstw i klientów indywidualnych. Nasi eksperci posiadają wieloletnie doświadczenie zawodowe oraz bogatą międzynarodową praktykę dla największych podmiotów gospodarczych na świecie.”

Accreo potwierdziło nasze poprzednie informacje i wydało opinię przeciwną niż skarbnik PO.

„Zgodnie z przepisami ustawy o PIT za przychody uważa się wartość otrzymanych świadczeń w naturze i innych nieodpłatnych świadczeń. Jednocześnie, przepisy te przewidują kilka sposobów wyceny wartości takich świadczeń.

Niezależnie, ustawa o PIT zawiera szeroki katalog świadczeń otrzymywanych przez podatników, które podlegają zwolnieniu z opodatkowania. Zwolnieniu z opodatkowania podlega między innymi wartość otrzymanego ubioru służbowego (umundurowania), jeżeli jego używanie należy do obowiązków pracownika, lub ekwiwalentu pieniężnego za ten ubiór.

Teoretycznie można by twierdzić, że otrzymane garnitury będą wykorzystywane jedynie w ramach pełnienia funkcji członka partii, a tym samym nie będą stanowić przysporzenia majątkowego dla otrzymującego go podatnika. Należy jednak zauważyć, że nawet w przypadku wprost wskazanego w ustawie o PIT zwolnienia z opodatkowania otrzymanego ubioru służbowego (umundurowania) w ocenie organów zakres tego zwolnienia dotyczy tylko ubioru, którego nie da wykorzystywać się dla celów prywatnych np. odzieży ochronnej. W konsekwencji, należałoby uznać, że podatnik z tytułu otrzymania garniturów i sukni wieczorowych powinien rozpoznać przychód z tytułu otrzymania nieodpłatnego świadczenia podlegający opodatkowaniu PIT.

– napisała Izabela Ukonu, starszy konsultant w Accreo.

Nawet jeżeli przyjąć, że garnitury i suknie były partyjnym ubiorem roboczym PO, to premierostwo używało ich nie tylko gdy reprezentowało partię.

- Muszę sensownie wyglądać na tle naszych partnerów w Europie, to także często dotyczy mojej małżonki, która nie pracuje, nie ma etatu ani partyjnego, ani państwowego - tłumaczył premier Donald Tusk. Podkreślił, że wydatki reprezentacyjne dla jego żony były pokrywane z partyjnych składek i darowizn, a nie z dotacji budżetowych dla PO.

Z tego wniosek, że państwo Tusk nosili ubiory także wtedy, gdy występowali nie jako członkowie PO, a reprezentanci polskiego rządu.

Oczywiście żądanie, żeby Tuskowie zapłacili podatek od ubrań, które otrzymali od partii jest paranoją, ale w takiej paranoi żyje miliony polskich przedsiębiorców i pracowników. Jest to paranoja za którą obecnie odpowiada rząd Platformy Obywatelskiej więc tym bardziej nie powinien się z niej wyłamywać. Skoro każdy pracownik, który używa służbowego samochodu musi płacić podatek od użytku do celów prywatnych, chociaż nie wiadomo jak ten użytek dokładnie określić, skoro fiskus nie chce uznać, że samochód firmowy może być używany tylko do pracy, skoro telefon czy laptop przekazany pracownikowi żeby mógł wykonywać swoje obowiązki może zostać uznany za jego przychód, tym bardziej człowiek, który za obowiązywanie tych przepisów odpowiada powinien się do nich stosować.

A może jednak zmienimy prawo i pozwolimy przedsiębiorcom w pełni odliczać samochód osobowy kupiony do firmy, podwyższymy kwotę wolną od podatku do europejskich standardów, pozwolimy ludziom żyjącym na terenach gdzie ojczyzna nie stwarza warunków do tworzenia nowych miejsc pracy, zarabiać na nie łamiącym przepisów przewozie paliwa z Rosji. Wtedy może i premier będzie mógł ubrać siebie i swoją żonę za partyjne pieniądze nie odprowadzając podatku od wzbogacenia.

Póki fiskus uważa, że optymalizacja podatkowa jest jednym z grzechów głównych, a nie naturalnym działaniem dla dobra firmy, do którego zarząd jest zobowiązany, dopóki nie wzruszą nas żale nad niedolą premiera i jego żony w kwestii garderoby.

Podatki trzeba zapłacić.

Powiązane tematy

Komentarze