Informacje

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

4 proc. kobiet pracy po urlopie macierzyńskim traci pracę

Polska Agencja Prasowa

  • Opublikowano: 24 marca 2014, 17:36

  • Powiększ tekst

W 2013 r. w okresie do pół roku od powrotu z urlopu macierzyńskiego zwolniono ponad 4 proc. kobiet - wynika z kontroli Państwowej Inspekcji Pracy w 581 firmach. W 2012 r. ten odsetek wyniósł prawie 6 proc. - podała główna inspektor pracy Iwona Hickiewicz.

Hickiewicz wzięła w poniedziałek udział w konferencji poświęconej problemom demograficznym na polskim rynku pracy zorganizowanej w Warszawie przez Forum Związków Zawodowych.

W skontrolowanych przez PIP firmach odsetek zwalnianych z pracy w ciągu pół roku od powrotu z urlopu rodzicielskiego (macierzyńskiego lub ojcowskiego) w 2012 r. wśród kobiet wyniósł 5,7 proc., a dla mężczyzn 12,6 proc. W 2013 r. był on niższy i wyniósł 4,3 proc. dla kobiet i 10,2 proc. dla mężczyzn - podała Hickiewicz.

Główna inspektor pracy wyjaśniła, że wysoki odsetek dla mężczyzn wynika z ich małej liczebnie grupy w skontrolowanych przez PIP firmach. W 2012 r. było to 39 mężczyzn wracających po urlopie ojcowskim, z czego zwolniono czterech, a w 2013 r. 87 ojców, z których zwolniono 11. Spośród 875 kobiet w 2012 r. w kontrolowanych firmach zwolniono 50. W 2013 r. z 785 matek zwolniono 34 kobiety.

Jak wynika z kontroli PIP, w tych przypadkach najczęściej rozwiązywano umowy na mocy porozumienia stron, nie przedłużano umów zawartych na czas określony, albo rozwiązywano je za wypowiedzeniem ze strony pracodawcy z zachowaniem okresu wypowiedzenia.

Podczas kontroli w 8 proc. skontrolowanych firm stwierdzono nieudzielanie pracownikom dodatkowego urlopu na dziecko do 14. roku życia.

W całej kontroli nie stwierdzono większych nieprawidłowości - zaznaczyła Hickiewicz. Największy odsetek - 28 proc. dotyczył formalnego uchybienia - braku wykazu prac zakazanych kobietom w ciąży.

Wśród innych nieprawidłowości stwierdzonych podczas kontroli Hickiewicz wymieniła coraz więcej przypadków wręczania kobietom wypowiedzenia umowy o pracę dzień po złożeniu przez nie wniosku o obniżenie wymiaru etatu. Hickiewicz przypomniała, że takie działanie jest niezgodne z prawem, ponieważ od momentu złożenia takiego wniosku kobieta uzyskuje ochronę przez okres 12 miesięcy, liczonych od momentu powrotu do pracy z urlopu wychowawczego czy macierzyńskiego.

Hickiewicz podkreśliła, że generalnie z kontroli i praktyki działania inspekcji wynika, że umowy o pracę wypierane są przez umowy cywilne i można mówić o lawinowym wzroście tych umów.

"Nie ma w prawie w Polsce domniemania istnienia stosunku pracy, jest swoboda zwierania umów. Nawet gdy inspektorzy w ewidentnych przypadkach kierują sprawy do sądu, wyroki nie są oczywiste, osoby których to dotyczy często wycofują się z procesu, a sprawy często są umarzane" - przyznała.

"Z praktyki wynika, że często więcej można uzyskać w bezpośrednim kontakcie inspektora pracy z pracodawcą, niż wygrać w sądzie" - podkreśliła.

Hickiewicz podała, że umowy cywilne zawarło już ponad 1,4 mln osób.

(PAP)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych