Europa otwarta na ukraińską żywność. Polscy producenci nie czują żadnych obaw
Ukraina może już sprzedawać swoje produkty rolne z preferencjami celnymi. Unijne wsparcie z tytułu obniżki i zniesienia ceł ma przynieść ukraińskiej gospodarce 487 mln euro rocznie, z czego 380 mln euro będzie pochodziło z sektora rolnego.
Polscy producenci oceniają, że bezcłowe kontyngenty nie będą miały wpływu na polski rynek żywności.
Rozporządzenie KE obniżające cło na szereg towarów weszło w życie 25 kwietnia br. Jednocześnie zaczęły też obowiązywać unijne kontyngenty taryfowe na towary wrażliwe pochodzące z Ukrainy. W ramach bezcłowych kontyngentów jest m.in. 950 tys. ton pszenicy zwyczajnej (w tym mąka, kasze i granulki), 250 tys. ton jęczmienia (w tym mąka i granulki) oraz 400 tys. ton kukurydzy (w tym mąka, kasze, mączki, granulki i przetworzone ziarno kukurydzy), 40 tys. ton wieprzowiny, 20 tys. ton mrożonych tuszek drobiowych, 16 tys. ton innego mięsa drobiu, 12 tys. ton wołowiny, 3 tys. ton jaj drobiu w skorupkach - poinformowała w poniedziałek Fundacja Programów Pomocy dla Rolnictwa (FAPA).
W sumie z bezpośrednich preferencji skorzysta 82 proc. ukraińskiego eksportu rolnego. Kontyngenty dotyczą całej Unii i obowiązują do 31 października 2014 roku.
Unijne preferencje handlowe obejmują także 83,4 proc. produktów ukraińskiego przetwórstwa spożywczego. Opłaty celne będą mogły być przywrócone, gdyby napływ towarów importowanych z Ukrainy spowodował poważne trudności dla producentów takich towarów na terenie UE.
Ukraina nie jest zobowiązana do redukcji ceł dla Unii na zasadzie wzajemności. Jednak w trakcie obowiązywania preferencji, nie może ona wprowadzić nowych ceł, opłat czy restrykcji ilościowych na towary z UE.
W opinii Wiesława Łopaciuka z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, bezcłowe kontyngenty zbóż nie będą miały wpływu na polski handel zbożowy. Jak wyjaśnił, Polska co roku kupuje z Ukrainy niewielkie ilości ziarna, głównie na potrzeby firm z południowo-wschodniej części kraju. Napływ ukraińskiego zboża może jednak spowodować lokalne obniżenie się cen zbóż. Dodał, że ukraińskie ziarno jest na ogół słabej jakości i wykorzystywane jest na pasze.
W 2013 r. Polskie firmy kupiły z Ukrainy 1 tys. ton żyta (15 proc. całego importu), 124,6 tys. ton kukurydzy (ok. 45 proc. importu), 1,5 tys. ton pszenżyta i innych zbóż (16 proc. importu). Pszenica w ogóle nie była importowana.
Zdaniem prezesa Związku "Polskie Mięso" Witolda Choińskiego, bezcłowy kontyngent wieprzowiny, nie jest groźny dla polskich rolników. "Ukraina jest raczej importerem niż eksporterem mięsa" - stwierdził. W 2013 r. Polska sprzedała Ukrainie 19,2 tys. ton wieprzowiny.
"Kontyngent na mięso drobiowe jest na tyle mały, że nie ma to znaczenia dla Polski" - powiedział wiceprezes Krajowej Rady Drobiarskiej Maciej Przyborski. Dodał, że tym bardziej nie będzie zainteresowania zakupem kurczaków mrożonych. Jeżeli zaś chodzi o jaja, to ich cena w Polsce jest na tyle niska, że ich import nie będzie się opłacał.
Decyzja o wprowadzeniu jednostronnych preferencji handlowych dla Ukrainy, które przewidują czasowe ograniczenie lub zniesienie przez UE łącznie ok. 98 proc. ceł na towary z tego kraju, została zatwierdzona w połowie kwietnia przez szefów dyplomacji państw UE w Luksemburgu. Otwarcie unijnego rynku dla Ukrainy jest częścią pakietu wsparcia UE dla tego kraju, o wartości ponad 11 mld euro.
Minister rolnictwa Marek Sawicki poinformował w poniedziałek, że nakazał wzmocnienie kontroli produktów sprowadzanych do Polski z Ukrainy.
(PAP)