Jeszcze nigdy nie było tylu mężczyzn-migrantów!
Granicę amerykańską z Meksykiem w rejonie Tuscon, w Arizonie, oblegają w ostatnich dniach tysiące mężczyzn-imigrantów, zwłaszcza z krajów Afryki i Bliskiego Wschodu. W ciągu jednego tygodnia zarejestrowano ich 17,5 tysiąca.
Jak podała we wtorek stacja Fox News, Tuscon rejestruje rekordową liczbę przekroczeń granicy. Według stacji było ich 3 tysiące w ciągu jednego tylko dnia i 17,5 tysiąca w ciągu tygodnia - najwięcej w historii.
CZYTAJ TAKŻE: Ranni policjanci nie żyją: Co czeka sprawcę?
Rosja: Wojenna gospodarka na granicy pęknięcia
„Służby celne i ochrony granic (CBP) zostały zmuszone do zamknięcia lokalnego przejścia granicznego ze względu na gwałtowny wzrost liczby nielegalnych imigrantów. Pod murem granicznym we wtorek rano obozowały setki samotnych mężczyzn w wieku poborowym, wśród których nie było ani jednej kobiety, ani jednego dziecka” – zauważył Fox News.
Cytowany przez stację mężczyznę stwierdził, że zapłacił przemytnikowi 10 tys. dolarów za przewiezienie z Mauretanii przez Kolumbię. Na granicy byli m.in. imigranci z Senegalu, Gwinei i Egiptu. Inni pochodzili z Bliskiego Wschodu i Azji. Czekali na sprawdzenie dokumentów z nadzieją wypuszczenie do USA.
„Kamery uchwyciły moment, gdy imigranci wykorzystali wyrwy w murze naprawiane przez pracowników federalnych i zanim udało się je uszczelnić, przedostali się do Stanów Zjednoczonych” – zwróciła uwagę stacja Fox News.
W roku podatkowym 2023 na granicę z Meksykiem napłynęło ponad 2,4 mln imigrantów. To rekordowa liczba.
CZYTAJ TEŻ: Ta gra właśnie spaliła internet!
W Kongresie USA trwają negocjacje na temat imigracji. Republikanie chcą m.in. surowszych standardów azylowych i ograniczeń w korzystaniu przez administrację z przepisów o tzw. humanitarnym zwolnieniu warunkowym. W wyjątkowych okolicznościach pozwalają one na wpuszczanie do USA m.in. sierot.
Niektórzy Demokraci w Senacie zapowiedzieli, że zgodzą się na to tylko wtedy, gdy amnestią zostaną objęte miliony nielegalnych imigrantów już przebywających w Stanach Zjednoczonych.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski
PAP/ as/