Hiszpania. Przypadki chorób zakaźnych wśród migrantów
Według stowarzyszenia hiszpańskiej Gwardii Cywilnej oraz związku zawodowego policji wśród imigrantów z Afryki Subsaharyjskiej, którzy w ostatnich tygodniach masowo przybywają na Wyspy Kanaryjskie, odnotowano przypadki chorób zakaźnych, jak świerzb i gruźlica.
Stowarzyszenie Gwardii Cywilnej (AUGC) i związek zawodowy policji (SUP) wysłały pismo do ministra spraw wewnętrznych Hiszpanii Fernando Grande - Marlaski z prośbą o „uruchomienie protokołów zapobiegania ryzyku zdrowotnemu” - podaje dziennik „ABC”.
Kilku imigrantów, którzy przybyli w ciągu ostatnich dni na Wyspy Kanaryjskie, było chorych na gruźlicę, która rozprzestrzenia się drogą powietrzną.
Polemikę wywołały deklaracje radnego ds. kultury i tradycji prawicowej Partii Ludowej (PP) w Torrox koło Malagi Salvadora Escudero, który zasugerował w wywiadzie radiowym, że imigranci subsaharyjscy mogą przenosić tyfus.
„Po uratowaniu imigranci wiele godzin czekają w komisariatach archipelagu na relokację, wystawiając policjantów - według organizacji związkowych - na niebezpieczeństwo zakażenia się. Czekają tłumnie, a policjanci mają tylko maseczki i rękawice do ochrony swojego zdrowia” - oznajmił Escudero.
„Nie ma stref izolacji i brakuje środków ochrony osobistej, które pozwoliłyby na zmniejszenie ryzyka rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych” - dodał.
Imigranci masowo przybywają na wyspy. Tylko w poniedziałek przypłynęło na pięciu łodziach 570 osób, we wtorek - ponad 400, w nocy z wtorku na środę - 188. W ciągu ostatnich dni co najmniej 12 łodzi wypłynęło z afrykańskich wybrzeży w kierunku Wysp Kanaryjskich” - podał „ABC”.
W ciągu dwóch tygodni października przypłynęło na wyspy ponad 8560 imigrantów, a od stycznia do połowy października ponad 23,5 tys., 79 proc. więcej niż w tym samym okresie w roku ubiegłym.
Tysiące imigrantów rząd relokuje na kontynent, m.in. do koszarów wojskowych udostępnionych przez ministerstwo obrony w Carabanchel i Alcala de Henares pod Madrytem.
Oprócz tego imigranci lokowani są w hotelach i hostelach na terenie całego kraju. Lokalny rząd Galicji udostępnił prywatne schroniska przy tzw. Drodze do Santiago.
Escudero skrytykował przewożenie na kontynent imigrantów bez dokumentów, bez danych z rejestru karnego ani wiedzy o ich stanu zdrowia.
„I co oni będą robić, jak będą zarabiać na życie, może kraść, bo nic nie mają” - dodał radny w rozmowie z lokalnym radiem. Opowiedział się za „ustanowieniem jakiegoś mechanizmu kontroli”, „naznaczeniem jak zwierząt”, „może zakładanie bransoletki”. W komunikacie przeprosił za te słowa.
Czytaj też: Dużo wojska. USA i Korea przeprowadzają ćwiczenia
Czytaj też: Hakerzy polują na dane uwierzytelniające
PAP/kp