Niemiecka marchewka dla Rosji: za pokój na Ukrainie „wspólna przestrzeń handlowa” od Lizbony po Władywostok. A wicekanclerz z SPD licytuje wyżej...
Rząd Niemiec na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos sygnalizował Rosji "zasadniczą gotowość" do utworzenia wspólnego obszaru gospodarczego, nie przedstawił jednak Moskwie żadnej konkretnej oferty - powiedziała w piątek zastępczyni rzecznika rządu Christiane Wirtz. O ofercie złożonej na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos w czwartek złożył prezydentowi Rosji Władimirowi Putinowi, która ma przyczynić się do rozwiązania konfliktu na Ukrainie - informował w piątek dziennik "Sueddeutsche Zeitung".
"W Davos nie chodziło o konkretną ofertę, lecz o zasygnalizowanie zasadniczej gotowości do rozmów (z Rosją)" - powiedziała Wirtz dziennikarzom w Berlinie.
Jak dodała, kanclerz Angela Merkel wysyłała już wcześniej podobne sygnały, a jej wypowiedź "nie jest niczym nowym". Wirtz zastrzegła, że sprawą najważniejszą jest obecnie rozwiązanie kryzysu na Ukrainie.
Redakcja największej opiniotwórczej gazety w Niemczech zwraca uwagę na fragment wystąpienia Angeli Merkel, w którym szefowa niemieckiego rządu zasygnalizowała gotowość do podjęcia rozmów między Unią Europejską a Eurazjatycką Unią Gospodarczą o "możliwościach kooperacji w ramach wspólnej przestrzeni handlowej".
"Jesteśmy do tego gotowi" - zaznaczyła niemiecka kanclerz dodając, że chce zbudować "pomost" między zwaśnionymi stronami. Zastrzegła, że warunkiem jest pokój na Ukrainie.
Merkel potwierdziła w piątek we Florencji, że rozmowy pomiędzy UE a Euroazjatycką Unią Gospodarczą są możliwe - pisze agencja dpa.
O krok dalej poszedł wicekanclerz Sigmar Gabriel (SPD), który w Davos zainicjował dyskusję o tym, co można zaproponować Rosji po zakończeniu wojny.
"Następnym krokiem będzie dyskusja o strefie wolnego handlu" - powiedział polityk SPD kierujący resortem gospodarki i energetyki. "Powinniśmy zaoferować Rosji jakieś wyjście" - powiedział Gabriel.
Sigmar Gabriel zaznaczył, że pomysł Putina dotyczący strefy wolnego handlu od Lizbony do Władywostoku - "a jeszcze lepiej od Nowego Jorku do Władywostoku" - jest realistyczny. Gabriel, który jest szefem SPD i ministrem gospodarki, podkreślił, że pomimo katastrofalnej sytuacji we wschodniej Ukrainie należy pomyśleć "o tym, co będzie po zakończeniu konfliktu".
"Europa nie może zrezygnować z europejskiej Rosji" – powiedział. "Europie potrzebne są ścisłe kontakty nie tylko z USA, lecz także z Rosją" - uważa Gabriel.
"SZ" podkreśla, że Merkel i Gabriel użyli terminu "obszar handlu między Lizboną a Władywostokiem", którego autorem jest Putin. Oboje zaznaczyli, że chodzi o "perspektywiczny bodziec". Warunkiem jest przestrzeganie przez Moskwę porozumień z Mińska, dotyczących sytuacji we wschodniej Ukrainie.
W przemówieniu w Davos Merkel ponownie skrytykowała zaanektowanie Krymu przez Rosję i potwierdziła, że sankcje wobec Moskwy są nadal konieczne.
W osobnym komentarzu szef działu zagranicznego "SZ" Stefan Kornelius pisze, że ani Rosja, ani Ukraina nie są obecnie zainteresowane załagodzeniem konfliktu. Oba kraje "niszczą wiarygodność mediatora, Niemiec, które obecnie poza ciepłymi słowami niewiele mają do zaoferowania". Zdaniem komentatora nie można wykluczyć, że Putin zainteresuje się możliwością gospodarczej współpracy.
"Kto chce jednak zastanawiać się nad współpracą z Rosja, dopóki (ta) wysyła broń do Donbasu?" - pyta retorycznie Kornelius.
Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)