Debata "Gazety Bankowej": Siła ubezpieczeń
Wpływ rynku ubezpieczeniowego na gospodarkę” to temat debaty, która odbyła się 15 lutego w redakcji „Gazety Bankowej”.
Uczestniczyli w niej przedstawiciele administracji rządowej, Sejmu, rynku i firm ubezpieczeniowych: Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju, Jan Szewczak, zastępca przewodniczącego Sejmowej Komisji Finansów Publicznych, Katarzyna Przewalska, zastępca dyrektora w Departamencie Rozwoju Rynku Finansowego Ministerstwa Finansów, Jan Grzegorz Prądzyński, prezes Polskiej Izby Ubezpieczeń, oraz Piotr Arak, menedżer w Zespole Analiz Ekonomicznych Deloitte.
PPK: wielkie wyzwanie
Dokładnie w dniu debaty światło dzienne ujrzał projekt Ustawy o Pracowniczych Planach Kapitałowych, więc znaczna część dyskusji była poświęcona właśnie im. Wszyscy uczestnicy spotkania byli zgodni co do tego, że Pracownicze Plany Kapitałowe są bardzo ważnym przedsięwzięciem zarówno z punktu widzenia społeczeństwa, jak i całej gospodarki, więc trzeba zrobić wszystko, by jego zasięg był jak najszerszy, a sam program odniósł sukces. Paweł Borys przypomniał, że PPK to jeden z najważniejszych elementów Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju, zwłaszcza pod względem kluczowych wyzwań wskazanych przez SOR – konieczności podniesienia stopy oszczędności i budowania lokalnego kapitału. Dodał, że oszczędności powinny się przekładać na podwyższenie poziomu inwestycji, które mają poprawić potencjał wzrostu gospodarczego Polski. – Głównym celem programu jest jednak zwiększenie bezpieczeństwa emerytalnego Polaków poprzez wzrost ich aktywów finansowych, które należą obecnie do jednych z najniższych w UE – mówił Paweł Borys.
Według Jana Grzegorza Prądzyńskiego, prezesa PIU, żeby zapewnić powszechność PPK, dobrze by było włączyć firmy ubezpieczeniowe do planowanego systemu ich akwizycji, czyli na etapie zbierania funduszy (projekt ustawy tego nie przewiduje). – Jednym z powodów, dla którego warto byłoby to zrobić, jest to, że ubezpieczyciele mają doświadczenie w zarządzaniu dużymi grupami osób; firmy ubezpieczeniowe prowadzą prawie dwie trzecie Pracowniczych Programów Emerytalnych, które w jakimś stopniu są podobne do PPK, i ponad 60 proc. IKE oraz IKZE – mówił. Stwierdził też, że firmy ubezpieczeniowe mają doświadczenie w łączeniu różnych produktów i mogłyby to samo zrobić w przypadku PPK, dołączając do nich – w ramach ustalonego w projekcie ustawy limitu opłat, nieprzekraczających 0,6 proc. aktywów – dodatkowe usługi.
Katarzyna Przewalska wyjaśniła, dlaczego w projekcie PPK etap kumulacji kapitału powierzono Towarzystwom Funduszy Inwestycyjnych. – Przeważyła koncepcja, że TFI są najbardziej wyspecjalizowanymi podmiotami inwestującymi środki finansowe, które już w fazie akumulacji mają służyć równocześnie gospodarce. Jednocześnie rola sektora ubezpieczeniowego jest określona w ustawie na etapie wypłat z PPK – powiedziała. Dodała, że właściwie większość ubezpieczycieli funkcjonuje w grupach kapitałowych, w których są również TFI.
Jan Szewczak zwrócił uwagę, że PPK to wielka operacja, która wywrze duży wpływ na różne rynki – kapitałowy, bankowy, ubezpieczeniowy, również na budżet, powinna także pobudzić inwestycje. Będzie zarazem przeprowadzana w sytuacji, gdy pamięć o błędach, jakie popełniły OFE, jest ciągle żywa. – Wprowadzenie PPK to poważne przedsięwzięcie, które musi mieć aspekt edukacyjny, informacyjny, popularyzatorski. Polacy powinni dostrzec, że PPK jest opłacalne i nie uderzy w ich dochody – mówił.
Piotr Arak przyznał, że doświadczenie związane z OFE mogło podważyć zaufanie do systemu emerytalnego. – Zabrakło debaty na jego temat – powiedział. Przypomniał, że ubezpieczyciele dysponują rzeszą pracowników i współpracowników działających w terenie. – Ludzie, podejmując decyzje o wyborze produktów, często kierują się sugestiami agenta ubezpieczeniowego. Czynnik ludzki w propagowaniu oszczędzania długoterminowego, a takimi są PPK, jest nie do przecenienia. To dzisiaj jeden z głównych sposobów dotarcia do obywateli – wyjaśniał.
Trzeba oszczędzać
Według Pawła Borysa z działalności OFE wyciągnięto wiele wniosków: w projekcie PPK pojawił się m.in. zakaz reklamy, limit kosztów, limit koncentracji działalności. – System powinien być trwały w czasie, powinien budować zaufanie uczestników – mówił. Nazwał branżę ubezpieczeniową jednym z istotniejszych wynalazków finansowych w historii gospodarczej świata, ponieważ – jak stwierdził – umożliwia przenoszenie ryzyka. - Miejmy jednak świadomość, że jeżeli chodzi o produkty oszczędnościowe, o ubezpieczenia na życie, w Polsce one się nie upowszechniły. Częściowo dlatego, że nas na nie nie stać, częściowo z powodu niskiej o nich wiedzy. Typowe produkty ubezpieczeń na życie są trudne do wytłumaczenia. To się powoli zmienia, ubezpieczyciele sporo w ten rynek inwestują, ale jego skala nadal jest mała – mówił.
Produkty ubezpieczeniowe na życie są ściśle skorelowane z zamożnością społeczeństwa – wyjaśniał Jan Grzegorz Prądzyński. – Im bardziej zamożne społeczeństwo, tym częściej myśli o kupowaniu produktów, które są nakierowane na ochronę. Polska startuje z dość niskiego poziomu zamożności, teraz jednak zaczyna się bogacić i szerzej myśleć o ubezpieczeniach na życie – dodał.
Przypomniał, jak ważne jest to, by zwiększyć w Polsce skalę oszczędzania długoterminowego: większość Polaków zaczyna oszczędzać zbyt późno, by godziwie żyć na emeryturze. Jedynie6 proc. Polaków zaczyna oszczędzać z dużym wyprzedzeniem. Będziemy żyć coraz dłużej, a tymczasem w 2060 r. polska stopa zastąpienia (czyli wysokość świadczenia emerytalnego w stosunku do ostatniego wynagrodzenia) wyniesie zaledwie 29 proc., słowacka – 49 proc., austriacka – 45 proc., czeska – 34 proc., rumuńska – 34 proc., a bułgarska – 32 proc. – Musimy rozwijać już dzisiaj takie pomysły jak PPK, które pozwolą zahamować ten niepokojący trend – mówił prezes PIU.
Jan Szewczak pytał, czy Polacy mają z czego oszczędzać. Pracownicze Plany Kapitałowe będą wymagały oddania na nie części pensji przez pracownika, a także części dochodów pracodawcy. – Na szczęście wynagrodzenia rosną i zaczyna być to już odczuwalne – mówił. To dobra okoliczność zarówno dla PPK, jak dla firm ubezpieczeniowych.
Według Katarzyny Przewalskiej ubezpieczeniowych produktów dożywotnich brakuje, bo na rynku jest zbyt mało oszczędności. – Program PPK ma na celu ich zbudowanie, więc w konsekwencji dożywotnie pogramy też powinny zacząć się cieszyć większym zainteresowaniem – mówiła. Przypomniała, że projekt ustawy o PPK znajduje się w okresie konsultacji. – Wszystkie uwagi zgłoszone podczas dyskusji będą brane pod uwagę przy ustalaniu ostatecznego kształtu ustawy – powiedziała.
Miliardy dla gospodarki
Jan Grzegorz Prądzyński przypomniał, że wkład ubezpieczeń w rozwój polskiej gospodarki znacznie wykracza poza zatrudnienie, płacone podatki czy zyski przez nie osiągane. Ubezpieczyciele zapewniają 225 tys. miejsc pracy w branży oraz w powiązanych z nią sektorach (nie licząc samozatrudnionych), jej wkład w PKB kraju to 2 proc. Ubezpieczyciele są trzecim największym inwestorem instytucjonalnym w Polsce – lokują aż 60 mld zł aktywów w obligacje, 17,4 mld zł w akcje spółek, zapewniają dzięki temu nie tylko kapitał na rozwój przedsiębiorstw, lecz także finansują wydatki publiczne na infrastrukturę, edukację czy zdrowie. Kapitał ubezpieczeniowy jest stały i długoterminowy.
Towarzystwa ubezpieczeniowe mają duże znaczenie w zapewnieniu bezpieczeństwa obrotu gospodarczego zarówno w Polsce, jak i poza naszymi granicami: ubezpieczone obroty krajowe sięgają 346 mld zł, a eksportowe – 114 mld zł. W okresach spowolnienia gospodarczego gwarancje ubezpieczeniowe ograniczały straty państwa, polskich firm i konsumentów (np. w 2012 r. odszkodowania sięgnęły rekordowej sumy 422 mln zł). Objętych ubezpieczeniem jest 60 proc. (aż 1,8 bln zł) majątku polskich firm.
Oprac. SK