Wall Street: trzeci z rzędu dzień wzrostów
Czwartek na nowojorskich giełdach przyniósł umiarkowane wzrosty. Konsekwencje brytyjskiego referendum o wyjściu z UE budzą wciąż niepokój, ale Wall Street zdaje się podzielać ostrożny optymizm giełd w Europie wierzących, że skutki Brexitu nie będą katastrofą.
Indeks Dow Jones Industrial na koniec dnia wzrósł o 1,33 proc. i wyniósł 17 929,99 pkt.
S&P 500 zyskał 1,36 proc. i wyniósł 2098,86 pkt.
Nasdaq Comp. wzrósł o 1,33 proc. i wyniósł 4842,67 pkt.
W czwartek spadały ceny ropy naftowej. Ceny Brent szły w trakcie sesji w dół o blisko 2 proc. i kształtowały się w okolicy poziomu 49,7 dolarów za baryłkę. Z danych podanych w tym tygodniu wynika, że ponownie rośnie produkcja surowca w Nigerii, gdzie wydobyciu wcześniej szkodziły wewnętrzne konflikty i ataki rebeliantów na instalacje naftowe. Jak szacuje Goldman Sachs do końca września swoją produkcję do poziomów sprzed rozpoczętych w maju pożarów w prowincji Alberta przywróci również Kanada.
"Dominujący ton w wypowiedziach na temat wydarzeń ubiegłego tygodnia jest taki, że konsekwencje Brexitu nie będą aż tak katastroficzne, jak się tego obawialiśmy. W każdym razie nie będą takimi dla Stanów Zjednoczonych" - powiedział Patrick O'Hare analityk pracujący dla agencji informacji ekonomicznej Briefing. "Byłoby jednak błędem sądzić, że Brexit nie będzie dalej wpływać na sytuację gospodarczą" - ocenił. Jego zdaniem należy się liczyć z "niewielkim wstrząsami w sferze politycznej i gospodarczej, które będą dawać o sobie znać w ciągu najbliższych kilku lat".
„Bank Centralny Anglii (BoE) będzie musiał prawdopodobnie poluzować politykę monetarną w kolejnych miesiącach w reakcji na zwycięstwo zwolenników Brexitu w referendum w Wielkiej Brytanii” - oświadczył prezes BoE Mark Carney. Podkreślił, że kierowana przez niego instytucja nie zawaha się interweniować w celu zapewnienia bezpieczeństwa gospodarce oraz systemowi finansowemu. Szef BoE oświadczył również, że operacje płynnościowe dla banków będą przeprowadzane od teraz co tydzień raczej niż co miesiąc oraz, że BoE rozważy "szereg innych narzędzi, "aby zapewnić odpowiednią płynność w systemie bankowym".
Wielka Brytania po Brexicie jest w politycznym i gospodarczym chaosie, który potrwa dłuższy czas - napisano w środę w raporcie Economist Intelligence Unit (EIU). W opinii tego ośrodka Brexit znacząco wpłynie na wskaźniki gospodarcze UK.
"Znacząco zrewidowaliśmy nasze prognozy gospodarcze. Po wzroście o 1,5 proc. w 2016 r. oczekujemy, spadku na poziomie -1 proc. w 2017 r. Naszym zdaniem spadek inwestycji w 2017 wyniesie 8 proc., konsumpcja prywatna spadnie o 3 proc., a funt ustabilizuje się na poziomie 1,24 do dolara. W 2018 r. realne PKB będzie blisko 4 proc. niższe niż nasza prognoza sprzed referendum, a w 2020 r. o 6 proc. niższe" - twierdzi EIU.
PAP, sek