Analizy

Oktoberfest / autor: Pixabay
Oktoberfest / autor: Pixabay

Ciężki poranek dla europejskich rynków

Przemysław Kwiecień główny ekonomista XTB

  • Opublikowano: 15 października 2018, 09:52

    Aktualizacja: 15 października 2018, 09:57

  • Powiększ tekst

Ubiegły tydzień przyniósł załamanie nastrojów na globalnych rynkach i niewiele wskazuje na to, aby miały one się dziś gwałtownie poprawić. Europa dołożyła się do owego załamania, a sprawy wydają się iść w niekorzystnym kierunku.

Zacznijmy jednak od pozytywów, bo takim jest niewątpliwie decyzja agencji Standard&Poor’s o podniesieniu ratingu Polski z BBB+ do A-. Dodatkowo perspektywa ratingu została określona jako stabilna. To oznacza zakończenie niemal trzyletniego epizodu po niespodziewanej gwałtownej obniżce ratingu w styczniu 2016 roku. Wtedy agencja obawiała się o perspektywę fiskalną i stabilność instytucjonalną, teraz przyznała, że dochody budżetu na przestrzeni ostatnich trzech lat wyglądały zdecydowanie lepiej niż oczekiwała, a wzrost gospodarczy jest zbilansowany. Trudno się z taką konkluzją nie zgodzić i rynek traktuje piątkowy ruch S&P jako pewnego rodzaju przyznanie się do błędu i skorygowanie go. Mając na uwadze fakt, iż pozostałe dwie kluczowe agencje (Moody’s oraz Fitch) w tym okresie nie zdecydowały się na cięcia ratingu i utrzymały swoje oceny na wyższym poziomie, podwyżka ze strony S&P nie jest tak naprawdę dla złotego nowym rozdaniem i na rynku walutowym widzimy jedynie niewielkie umocnienie polskiej waluty. Wydaje się, że czeka nas okres dłuższej stabilności, jeśli chodzi o oceny od agencji, gdyż lepsza sytuacja w zakresie finansów publicznych będzie przeciwstawiana możliwemu spowolnieniu gospodarczemu w Europie oraz wyzwaniom w zakresie polityki gospodarczej, aby podtrzymać wzrost gospodarczy w dłuższym okresie.

Zachowanie złotego jest jednak i niezłe jak na ponure nastroje na europejskich rynkach. Inwestorzy nie mają zbyt wielu powodów do radości. W środę na szczycie w Brukseli miało dojść do wstępnego porozumienia ws. Brexitu, ale wszystko wskazuje na to, że do tego nie dojdzie. Kością niezgody pozostaje granica pomiędzy Irlandią, a Wielką Brytanią. Koncepcja utrzymania Brytyjczyków na dłużej w unii celnej wydawała się sensowną propozycją, ale została storpedowana przez zwolenników twardego Brexitu w brytyjskim rządzie, a słaba politycznie premier May nie może sobie pozwolić na utratę dużej ilości głosów. Są nadzieje, że jest to jedynie pozorowana walka dla celów politycznych w kraju i ostatecznie porozumienie zostanie podpisane, jednak w polityce nic nigdy nie jest przesądzone, inwestorzy, zatem odwracają się od funta. Notowaniom euro nie pomaga także upadek kolejnej oazy stabilności, jaką przez dekady była Bawaria. Utrata większości przez CSU w lokalnych wyborach i wzrost poparcia dla mniejszych partii (Zielonych i AfD) oznacza kolejne potencjale kłopoty Unii. Wreszcie dziś włoski rząd ma przyjąć projekt przyszłorocznego budżetu, o który już toczyły się batalie z Brukselą, ze względu na znaczący wzrost zakładanego deficytu. W konsekwencji europejskie rynki zaczynają dzień zdecydowanie na czerwono, co zwiastuje przedłużenie ubiegłotygodniowej przeceny.

Kalendarz makroekonomiczny jak na poniedziałek zapowiada się dość ciekawie. Globalnie najważniejszy będzie raport o sprzedaży detalicznej z USA (14:30). Przypomnijmy, że ostatnie dane o inflacji z USA były słabe i chyba tylko dlatego dolar nie zyskuje mocniej na europejskich problemach. W nocy (23:45) bardzo ważny kwartalny raport o inflacji z Nowej Zelandii. W Polsce finalne dane o inflacji za wrzesień (10:00) oraz sierpniowe dane o bilansie handlowym (14:00). O 9:00 euro kosztuje 4,2864 złotego, dolar 3,7058 złotego, frank 3,7451 złotego, zaś funt 4,8633 złotego.

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.