Analizy

Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com
Zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay.com

E jak energia, e jak euro

dr Przemysław Kwiecień CFA Główny Ekonomista XTB

  • Opublikowano: 23 sierpnia 2022, 12:40

  • 0
  • Powiększ tekst

Początek tygodnia okazał się koszmarny dla notowań wspólnej waluty. Wobec perspektywy dalszego ograniczenia importu gazu z Rosji obawy o kryzys energetyczny jeszcze wzrosły, prowadząc parę EURUSD głęboko poniżej parytetu. W Europie szykuje się ciężka zima

Jeszcze 10 sierpnia za jedno euro płacono blisko 1,04 dolara. To już zamierzchła przeszłość, wczoraj notowania pary spadły poniżej parytetu i tym razem (w przeciwieństwie do testu tego poziomu z lipca) euro nie otrząsnęło się z problemów. Kłopoty Europy zdają się nie mieć końca. Oczywiście podstawą jest gra Moskwy z użyciem gazu. Kreml może sobie na nią pozwolić na takie zagrywki, ponieważ jego eksport ropy odbywa się, jak gdyby nigdy nic się nie wydarzyło. Surowiec, którego nie kupują niektóre europejskie kraje trafia do Indii, ale też niestety w większych ilościach do Włoch czy Bułgarii. Ponieważ wpływy z eksportu ropy są dużo większe niż gazu, a jednocześnie gaz jest znacznie trudniej zastąpić (z powodów logistycznych), wykorzystywany jest jako broń polityczna. Tymczasem okoliczności w Europie również nie sprzyjają. Upały powodują zwiększony popyt na prąd dla klimatyzatorów, zaś susze utrudniają rzeczny transport węgla. Wyjątkowo trudna sytuacja jest we Francji, gdzie przy obecnych stawkach kontraktów na prąd rachunki gospodarstw domowych musiałyby wynosić około 400 euro miesięcznie! Rządy będą mieć zatem dwa ogromne problemy – jak zapewnić surowiec oraz co zrobić z ceną dla odbiorców indywidualnych. Przełożenie cen rynkowych oznaczałoby zapewne protesty i niepokoje społeczne (Moskwa tylko na to liczy), zaś rekompensaty ogromnych wydatków budżetowych.

W takich okolicznościach problemy euro nie mogą dziwić, zwłaszcza, że od miesięcy obserwujemy tam konsekwentny ruch spadkowy. Pokonanie parytetu może ten trend umocnić, a to nie są dobre wiadomości dla złotego. Status naszego rynku oznacza, że w takich sytuacjach złoty traci zwykle jeszcze mocniej do dolara i to właśnie teraz obserwujemy. Wyznacznikiem koniunktury są europejskie ceny energii – jeśli coś w tym nieciekawym obrazie zmieni się na lepsze, euro i złoty będą mogły liczyć na odreagowanie. Na razie jednak mamy kontynuację presji. O 8:25 euro kosztuje 4,7670 złotego, dolar 4,8070 złotego, frank 4,9795 złotego, zaś funt 5,6418 złotego.

dr Przemysław Kwiecień CFA Główny Ekonomista XTB

Powiązane tematy

Komentarze