Informacje

Fot.sxc.hu
Fot.sxc.hu

Przetarg będą mogły wygrywać drogie oferty. Sejm zmienił zasady zamówień publicznych

Polska Agencja Prasowa

  • Opublikowano: 25 lipca 2014, 12:14

  • Powiększ tekst

Cena przestanie być wyłącznym kryterium rozstrzygania przetargów, a wykonawcy mają zatrudniać ludzi na etat - przewiduje nowelizacja Prawa zamówień publicznych przyjęta w piątek przez Sejm.

Za ustawą głosowało 295 posłów; nikt nie był przeciwko, a 148 osób wstrzymało się od głosu.

"Dzisiaj z ustawy o zamówieniach publicznych zniknie zapis stosowania najniższej ceny. Firmy, które wygrywały przetargi dzięki takiemu zapisowi nie będą mogły już tego czynić" - mówił w
w Sejmie Jerzy Borkowski z Twojego Ruchu. To właśnie to ugrupowanie przygotowało projekt ustawy w tej sprawie.

Przepisy o zamówieniach publicznych są podstawą wydatkowania około 150 mld zł rocznie. Zgodnie z przyjętymi przez posłów regulacjami zamawiający, który ogłasza przetarg i ustali cenę jako wyłączne kryterium, będzie zobligowany do uzasadnienia takiej decyzji. Chodzi o to, by rozpisujący przetargi odważniej określali ich kryteria.

Teraz bowiem kryterium ceny stosuje się głównie ze strachu przed zarzutami o niegospodarność czy korupcję. W praktyce nabywane są usługi czy towary o najniższej wartości, (niezależnie od ich jakości czy późniejszych wysokich kosztów eksploatacyjnych).

Ustawa zakłada też, że prezes Urzędu Zamówień Publicznych ma publikować wykazy dobrych praktyk i tworzyć wzorce, z których mogliby korzystać zamawiający. Przepisy nakładają też na oferenta obowiązek dowiedzenia, że proponowana przez niego cena nie jest rażąco niska - jeżeli zamawiający uzna, że cena jest dumpingowa, to oferent ma udowodnić, że tak nie jest.

Nowelizacja przewiduje waloryzowanie wartości kontraktów w sytuacjach, na które strony umowy nie mają wpływu. Chodzi o wzrost płacy minimalnej, podatku VAT oraz składek na ubezpieczenie społeczne.

Nowością jest też to, że pracodawcy będą zobowiązani do takiego kalkulowania kosztorysów, by praca była w nich wyceniana na podstawie, co najmniej, płacy minimalnej. Przez brak takich przepisów firmy zaniżają koszty pracy, przewidując zatrudnienie później pracowników "na czarno", bez opłacania im składek emerytalnych czy ubezpieczeniowych.

(PAP)

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych