Polisa Mostu Łazienkowskiego pokryje niecałe 3 proc. kosztów odbudowy po pożarze
Objęcie Mostu Łazienkowskiego ubezpieczeniem z limitem odszkodowania w wysokości 3 mln zł było podyktowane uzyskaniem optymalnej relacji między wysokością składki ubezpieczeniowej i ryzykiem wystąpienia szkody - wynika z informacji władz miasta przedstawionej Radzie Warszawy.
Na czwartkowej sesji rady miasta dyrektor stołecznego Biura Organizacji Urzędu Adam Grzegrzółka przedstawił informację prezydent Warszawy nt. warunków ubezpieczenia mienia Warszawy, w szczególności infrastruktury drogowej i mostowej. Radni zabiegali o tę informację po pożarze Mostu Łazienkowskiego, gdy okazało się, że most był objęty ubezpieczeniem w wysokości do 3 mln zł.
Grzegrzółka powiedział, że Most Łazienkowski jest jednym z elementów majątku miasta, który objęty jest tzw. klauzulą ogólną ubezpieczenia, w której limit wysokości odszkodowania wynosi 3 mln zł.
Wyjaśnił, że Warszawa od czterech lat ma ubezpieczenie zarówno majątku jak i odpowiedzialności cywilnej w ramach Warszawskiego Programu Ubezpieczeniowego. Ten program ma trzy filary: ubezpieczanie od odpowiedzialności cywilnej, ubezpieczenie majątkowe i ubezpieczenie komunikacyjne.
Most Łazienkowski, wyjaśnił Grzegrzółka, jest jednym z tysięcy składników majątku miasta podlegających ubezpieczeniu. Jednostki zarządzające składnikami majątku zgłaszają je do programu ubezpieczeniowego podając ich wartość (np. dyrektor szkoły zgłasza budynek i jego szacunkową wartość). Są one ubezpieczone do poziomu tej wartości. Łączna wartość majątku objęta ubezpieczeniem to blisko 10 mld zł.
"Taka wartość wynika z szacunków na potrzeby programu, ale to wcale nie znaczy, że ta wartość nie jest większa, ponieważ nie wszystkie składniki majątku są w ten sposób zgłoszone" - powiedział dyrektor Biura.
Nie wynika to z niedbalstwa, ale ze świadomego działania, ponieważ wartość zgłaszanego majątku ma kluczowy wpływ na wysokość płaconej składki ubezpieczenia - przekonywał dyrektor Biura.
"Chodzi o to, żeby uzyskać racjonalną, optymalną relację miedzy wysokością opłacanych składek, a potencjalnym ryzykiem wystąpienia jakiejś szkody i wysokością potencjalnie wypłaconego odszkodowania. Dlatego część składników miasta nie ma zadeklarowanej wartości, ponieważ zawyżałoby to wysokość składki, a ryzyko, że wystąpi tam jakaś strata jest na tyle niewielkie, że nie miałoby to sensu" - powiedział Grzegrzółka. I właśnie w tej grupie jest Most Łazienkowski.
Jak podkreślił, takie składniki majątku i tak objęte są ubezpieczeniem, w ramach tzw. klauzul ogólnych.
"Jedna z takich klauzul dotyczy infrastruktury drogowo-mostowej. Wszystkie składniki tej infrastruktury, nawet jeśli nie zostały wykazane enumeratywnie ze wskazaniem wartości są ubezpieczone, z tym że tutaj jest ten limit 3 mln zł" - powiedział Grzegrzółka.
Dyrektor Biura dodał, że wprowadzenie tych limitów jest powszechną praktyką rynkową i wiąże się z ograniczeniem kosztów ubezpieczającego.
"Gdybyśmy wszytko chcieli ubezpieczać do pełnej wartości, składki ubezpieczeniowe byłyby gigantyczne" - przekonywał.
Podkreślił, że kwota 3 mln zł wynika z doświadczeń ubiegłych lat, kiedy wypłaty z odszkodowań z tytułu uszkodzenia dróg i mostów z reguły nie przekraczały kilkuset tysięcy złotych. Dodał, że pożar mostu był zdarzeniem absolutnie wyjątkowym, a poprzedni zdarzył się kilkadziesiąt lat temu.
Przekonywał, że gdyby nie było żadnych limitów, składka ubezpieczenia mogłaby rocznie sięgnąć, wg niektórych szacunków, nawet 50 mln zł rocznie. A obecnie miasta płaci z tego tytułu ok. 3 mln zł.
Według władz Warszawy remont Mostu Łazienkowskiego będzie kosztował 110 mln zł - 55 mln zł będzie pochodziło z budżetu miasta, drugie 55 mln zł z budżetu państwa
Grzegrzółka podkreślił, że miasto w żadnym wypadku nie uzyskałoby odszkodowania równego wartości odbudowy mostu.
"Wartość odbudowy mostu to nie jest wartość szkody poniesionej przez miasto w wyniku pożaru" - podkreślił dyrektor biura.
Wyjaśnił, że część kosztów remontu przeprawy wynika z decyzji miasta o przeprowadzeniu generalnego remontu mostu, a ubezpieczyciel pokryłby tylko szkody wyrządzone przez pożar.
Grzegrzółka dodał, że w tej chwili ustalane są warunki, na których możliwe byłoby "doubezpieczenie", czyli dopłacanie składki w celu odnowienia limitu 3 mln zł w klauzuli ogólnej.
"O tym czy będziemy doubezpieczać, czy nie, zdecyduje prezydent Warszawy. Jeżeli podejmiemy decyzje, że nie chcemy robić +doubezpieczenia+, to do końca tego roku limit mamy wyczerpany w tym zakresie" - powiedział.
Dodał, że stołeczny Zarząd Dróg Miejskich zgłosił do ubezpieczyciela szkodę związaną z pożarem mostu i trwa proces rozpatrywania szkody. Ubezpieczyciel przed decyzją o wypłacie odszkodowania musi zebrać dokumentację nt. przyczyn pożaru i skali zniszczeń.
Wiceprzewodniczący klubu radnych PiS w radzie miasta Dariusz Figura krytykował władze miasta za konstrukcje zasad ubezpieczenia majątku Warszawy i określił działania urzędników jako "zaniedbanie interesów miasta".
Jego zdaniem zabrakło jakiejkolwiek analizy, które obiekty są dla miasta szczególnie istotne oraz szacunków, jakim ryzkiem są objęte i jakie mogą być potencjalne koszty odtworzenia majątku miasta.
"W konstrukcji ubezpieczenia można wydzielić poszczególne zdarzenia z poszczególnymi limitami odpowiedzialności. Można sobie wyobrazić taką konstrukcję (ubezpieczenia), w której mamy oddzielne limity na obiekty mostowe" - przekonywał Figura. Jak podkreślił, konstrukcja ubezpieczenia jest z reguły taka, że oprócz wartości majątku brane jest prawdopodobieństwo zdarzenia.
"Przy dużej wartości, przy kilku mostach, prawdopodobieństwo zdarzenia byłoby małe i składka nie byłaby aż tak wysoka" - dodał.
PAP, sek