Koniec strachu - Trump uspokaja rynki
Po zaledwie dniu od ogłoszenia nieoczekiwanego zwycięstwa Donalda Trumpa rynki wróciły do normalności. Tak jak w przypadku Brexitu nie widać symptomów zwiastujących realizację czarnych scenariuszy, które mówiły o recesji w Stanach Zjednoczonych, a nawet o wybuchu nowego kryzysu finansowego.
Pierwsze reakcje na rosnącą przewagę Donalda Trumpa w trakcie powyborczej nocy były paniczne. Ceny złota skoczyły powyżej 1300 dolarów za uncję, meksykańskie peso traciło momentami 13%, tracił również sam dolar wobec euro oraz japońskiego jena, natomiast akcje na azjatyckich parkietach oraz kontrakty terminowe na europejskie, oraz amerykańskie indeksy runęły w dół. Niemniej jednak kolejne godziny przyniosły poprawę nastrojów i powrót większych apetytów na ryzyko. Warto zauważyć, że amerykańska waluta w stosunku do euro odrobiła niemal całkowicie straty z początku listopada. Podobnie wygląda sytuacja na parze z japońskim jenem, co jednoznacznie wskazuje, że inwestorzy nie spodziewają się załamania na globalnych rynkach. To z kolei sprawia, że grudniowa podwyżka stóp procentowych przez amerykańską Rezerwę Federalną jest nadal bardzo realna. Ponadto Republikanie mają pełnię władzy w Kongresie – może to oznaczać, że zostaną spełnione obietnice przedwyborcze mówiące o bardziej ekspansywnej polityce fiskalnej. Obniżki podatków oraz większe wydatki infrastrukturalne dają nadzieje na bardziej zdecydowane ożywienie gospodarcze, a także zwiększają szanse na dalsze zacieśnianie polityki monetarnej przez FED. W efekcie w górę powędrowały rentowności 10-letnich amerykańskich obligacji, które nawet przekroczyły poziom 2%, co oczywiście napędzało popyt na dolara.
Patrząc na notowania złotego, także nie ma mowy o żadnym załamaniu. Polska waluta jest silniejsza niż miało to miejsce podczas zawirowań związanych z brytyjskim referendum z czerwca nt. Brexitu. Rosnące rentowności amerykańskich obligacji oraz oczekiwania na bardziej stromą ścieżkę podwyżek stóp w wykonaniu Rezerwy Federalnej powinny negatywnie oddziaływać na rynki wschodzące, sprawiając, choć złotemu daleko na razie do poziomów ze stycznia, kiedy to miała miejsce negatywna rewizja polskiego ratingu w wykonaniu agencji Standard & Poor’s. Wczoraj miała również miejsce decyzja Rady Polityki Pieniężnej. Zgodnie z oczekiwaniami stopy procentowe zostały utrzymane na dotychczasowym poziomie. Ciekawsza była konferencja po posiedzeniu Rady, gdzie zaprezentowano projekcje dotyczące inflacji oraz wzrostu gospodarczego, choć i tutaj ciężko doszukać się zaskoczeń – poziom cen ma stopniowo wzrastać w kolejnych kwartałach, niemniej jednak ekspansja PKB ma być niższa od wcześniejszych założeń. Trudno się spodziewać przełomu w polityce monetarnej RPP – dopóki będziemy mieli do czynienia z deflacją, podwyżki stóp nie są realne, z kolei obecny wzrost gospodarczy oraz ekspansywna polityka fiskalna nie skłaniają do podjęcia dodatkowego luzowania. O 8:50 dolar kosztuje 3.9683 złotego, euro 4.3380 złotego, frank 4.0320 złotego, natomiast funt 4.9309 złotego.
Michał Dąbrowski
Młodszy Analityk Rynków Finansowych XTB