Informacje

Najem mieszkań, o stawkach nawet o połowę niższych niż rynkowe i przejęcie lokalu na własność - przewiduje projekt ustawy o Narodowym Funduszu Mieszkaniowym.

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 16 grudnia 2016, 14:21

  • Powiększ tekst

W opublikowanej treści programu Mieszkanie+ nie ma mowy o najmie za 10 lub 20 złotych za metr kwadratowy, ale wiadomo, że potencjał funduszu może wynieść 9,5 mld zł.

Niestety zapis w rządowym dokumencie nie jest jednoznaczny. Nie wiadomo czy kwota ta oznacza całkowite możliwości inwestycyjne funduszu po uwzględnieniu planowanych do zaciągnięcia kredytów i emisji obligacji. Jeśli jednak kwota 9,5 mld zł oznacza potencjalną wartość ziemi oddanej w zarządzanie funduszowi, to po uwzględnieniu zadłużenia mogłoby się okazać, że fundusz będzie mógł operować kwotą nawet 30-40 mld zł – komentuje w swoim opracowaniu Bartosz Turek, analityk Open Finance.

Z komentarza wynika, że można oczekiwać, iż chętnych na tanie mieszkania będzie więcej niż liczby lokali, stąd nie dziwi fakt wprowadzenia kryteriów pierwszeństwa. Wśród uprzywilejowanych mają znaleźć się osoby posiadające dzieci. Ważne, że ustawa zaleca, aby pierwszeństwo mieli najemcy o „względnie niższych dochodach”. Pod uwagę trzeba będzie także wziąć liczbę osób w gospodarstwie.

Do tego ustawa zakłada, że należy stosować preferencje wobec najemców, którzy mają przynajmniej jedno dziecko, brać pod uwagę sytuację rodzin wychowujących niepełnosprawne dzieci, migrujących za pracą lub w celu podjęcia nauki. Na liście kryteriów pojawił się też zapis mówiący o preferencjach w stosunku do osób, które nie posiadają mieszkań. Nigdzie nie pojawia się więc zapis, że z kolejki wyłączeni zostaną właściciele. Mają jedynie otrzymać gorszą pozycję na liście oczekujących. – komentuje analityk Open Finance.

Jego zdaniem, każdy kto będzie chciał zbudować blok z tanimi mieszkaniami na wynajem ustali kryteria samodzielnie. Nie oznacza to jednak pełnej dowolności, bo narodowy fundusz dokona oceny proponowanych kryteriów.

Dodaje, że znacznie ważniejsze, dla potencjalnych zainteresowanych, jest jednak to, iż jednym z rozwiązań ma być system taniego najmu o stawkach nawet o połowę niższych niż rynkowe, dzięki któremu po 30 latach lokator przejmie mieszkanie na własność. Jeśli ktoś zakwalifikuje się do tańszego najmu i będzie lokatorem, a dojdzie do upadku zarządzającego budynkiem, to lokator będzie mógł wykupić mieszkanie za kwotę odpowiadającą niespłaconej należności. Na zebranie pieniędzy lokator ma dostać 6 miesięcy.

W ustawie napisano, że budowniczy mają obowiązek zakończenia inwestycji w ciągu 4 lat od podpisania umowy z funduszem. Okres ten może zostac wydłużony jedynie w wyjątkowych wypadkach. W przypadku opóźnień przewidziane są kary umowne. Jeśli dojdzie do opóźnień, ustawa przewiduje kary umowne.

Fundusz oferując działki pod budowę tanich mieszkań na wynajem nie będzie wymagał, aby wszystkie mieszkania były potem przeznaczone na wynajem. Część (do 25%) będzie mogła zostać sprzedana na rynku. Ten zapis może częściowo wytrącić z rąk argument krytykom nowego prawa, który w osiedlach z tanim najmem zauważają ryzyko tworzenia się gett – pisze w komentarzu Bartosz Kurek.

Dodaje jednocześnie, że w ustawie i jej uzasadnieniu nie ma potwierdzenia obietnicy wynajmu mieszkań za 10-20 zł za m kw. miesięcznie. Ta wielokrotnie była poddawana w wątpliwość, w związku z tym, że na rynku obowiązują często stawki dwukrotnie wyższe.

W wielu miejscach mowa jest za to o rynkowych zasadach jakimi ma rządzić się program taniego najmu. Czas pokaże jak obietnice przełożą się na rzeczywistość. Niewykluczone, że poziom czynszów będzie decydujący przy przekazywaniu działek pod budowę osiedli – uważa analityk.

Osoby, które zakwalifikują się do programu zapłacą za mieszkania mniej, nie będą musiały zaciągać kredytu, mieć wkładu własnego i otrzymują mieszkania gotowe do użytku.

W kontekście projektu nowego prawa nie można też nie wspomnieć o innych kontrowersjach narosłych wokół pomysłu. Wynikają one z zapowiedzi, że podaż taniego najmu może oznaczać spadek dochodów dla właścicieli, którzy zarabiają dziś na wynajmie. W dłuższym terminie możliwe jest też, że ceny zakupu mieszkań będą bardziej przystępne – pisze analityk Open Finance.

oprac. RB

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.