Informacje

krowa / autor: pixabay
krowa / autor: pixabay

Nie ma zwierząt, nie ma dopłaty

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 12 października 2018, 07:16

  • Powiększ tekst

W Polsce mamy ok. 3,5-4 mln ha użytków zielonych, które nie są koszone, a na nie są pobierane dopłaty - powiedział w czwartek na spotkaniu z rolnikami w Szczecinku minister rolnictwa i rozwoju wsi. Szef resortu rolnictwa chce uzależnić dopłaty do użytków zielonych od posiadania zwierząt hodowlanych.

W Polsce mamy ok. 3,5-4 mln ha użytków zielonych, które nie są koszone, a na nie są pobierane dopłaty. To często ziemia ludzi z miasta, którzy kupili te ziemie () jako lokatę kapitału - powiedział minister Ardanowski.

Dodał, że zmiany w wypłacie dopłat będzie mógł dopiero dokonać w nowej perspektywie finansowej, ale, jak poinformował, „już zgłosiłem do Brukseli, że dopłata będzie warunkowana minimalną liczbą zwierząt. Nie ma zwierząt, nie ma dopłaty”.

Minister powiedział również, że podjął ostateczną decyzję, co do dzierżawców, którzy nie oddali 30 proc. wydzierżawionej ziemi do byłej Agencji Nieruchomości Rolnych (obecnie KOWR), choć mieli taki obowiązek.

Nie chcieli, zaryzykowali. Nie będą mieli przedłużonych umów (dzierżawy - PAP). To dotyczy też obcokrajowców. Tych gospodarstw jest 409 - poinformował minister.

W tym 26 gospodarstwom kończy się umowa dzierżawy, a w kolejnym - ok. 30. Gospodarstwa będą miały rok czasu od wygaśnięcia umowy dzierżawy na likwidację działalności: sprzedaż stada, wygaszenie produkcji, sprzedaż maszyn, paszy.

Ardanowski uważa, że trzeba wzmocnić pozycję rolnika, gdyż nie może on być tym najsłabszym ogniwem od pola do stół. Temu miałaby służyć Polska Rada Rolna, która „porządkowałaby świat rolny”. W jej skład weszłyby największe polskie organizacje, by wypracować wspólne, kompromisowe stanowiska, które byłyby podstawą do tworzenia ustaw czy rozporządzeń. Minister dodał, że chęć utworzenia takiej rady była już kilkanaście lat temu, ale zostało to wszystko „rozwalone przez PSL-owskie kółka rolnicze”. Dodał, że on jako minister chce mieć pewność, że ma w rolnikach wsparcie, gdy ich problemy będzie tłumaczył w Brukseli. Podkreślił, że „wrogiem dla rolnictwa jest opór z innych grup społecznych”, nie wszyscy rozumieją oczekiwania rolników.

Minister, mówiąc o wzmacnianiu pozycji rolnika, poinformował m.in. o planach tworzenia holdingu spożywczego, „który będzie reagował na rynku, gdzie ceny oferowane są  dramatycznie niskie”. Podkreślił, że nie zgadza się na to, „jak podmioty skupowe, często zagraniczne, ale i polskie, traktują sytuację z nadmiarem jabłek”. Dodał, że już teraz, przed utworzeniem holdingu, „trwają ostatnie ustalenia w Warszawie, by rozpocząć państwowy skup jabłek.

Szef resortu rolnictwa wspomniał też o ustawie o spółdzielniach rolniczych, która ma zachęcić rolników do organizowania się.

Spółdzielnie są najlepszą formą organizowania się rolników.() Sprzedawane przez spółdzielnię produkty są zwolnione z podatku dochodowego, nieruchomości przeznaczone na działalność z podatku od nieruchomości. Trudno o lepsze warunki. Pojedyncze gospodarstwa się w ogóle nie liczą”- powiedział.

Jego zdaniem, spółdzielczość jest szansą ratowania rolnictwa.

Powiedział też o możliwości prowadzenia przez rolników handlu detalicznego „żywności surowej, nieprzetworzonej, jak i żywności przetworzonej” i kwocie wolnej od podatku sięgającej 40 tys. zł. Mówił o ustawie, dzięki której tworzenie tzw. MOL-a, czyli zakładu produkującego na skalę małą, lokalną i ograniczoną produktów pochodzenia zwierzęcego, zostało odbiurokratyzowane. Dodał, że w środę uruchomiony został program pożyczkowy, których realizacją zajmie się KOWR. Można będzie pożyczyć do 500 tys. zł na gospodarstwo.

Udało mi się złamać monopol i solidarność lobby paszowego, które sprowadzało soję i zdecydowana większość wyraziła zgodę, że będzie pracowała nad zwiększeniem polskiego białka w paszach. Udało się podpisać porozumienie między organizacją rolniczą - Krajowym Producentem Rzepaku i Roślin Białkowych a drobiarzami w zakresie zużycia polskiego białka - powiedział Ardanowski.

Minister odpowiadając na pytania rolników, zapewnił, że jest przeciwnikiem GMO i powiedział, że w Polsce nie ma upraw GMO, ale w żywności, którą jemy jest, w paszach też.

Stopniowo będziemy ją wypierać - mówił.

AR/PAP

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych