W 5G mamy bardzo dużo do powiedzenia
Na ile 5G zmieni rzeczywistość? Tego jeszcze nie wiemy, ale wiemy jakie tworzy możliwości. Bardzo szybki transfer danych zmieni nie tylko konsumpcję rozrywki, ale przede wszystkim przyniesie możliwość szybkiego rozwoju gospodarczego dzięki nowym technologiom, choćby poprzez rozwój Sztucznej Inteligencji, tzw. Inteligentnych Miast (ang. smart cities), czy boom w branży Internetu Rzeczy. Dzięki innowacyjnym pomysłom Polaków, możliwości w tym zakresie wydają się niemal nieograniczone. Jak mówią Anglicy, „sky is the limit”. Ale konsekwencją idącą równolegle, w parze rozwojem, jest także uzależnianie się od nowych technologii, a wraz nim wynikające z tego zagrożenia. W skrócie, z rozwojem technologicznym idzie rozwój zagrożeń.
Podczas rzeszowskiego Kongresu 590 i panelu „5G - Przełom technologiczny a rzeczywistość geopolityczna” to właśnie kwestii bezpieczeństwa, w tym cyberzagrożen w kontekście sieci 5G oraz warunków geopolitycznych dotyczyła znakomita większość dyskusji. Czy sieć 5G wymaga kontroli? Czy jest niebezpieczna? Jaka powinna być tu rola państwa?
Jeśli te scenariusze się sprawdzą, to zadbanie [przez państwo – red.] o to, żeby to wszystko było bezpieczne, jest absolutnie kluczowe – powiedział Marek Zagórski, minister cyfryzacji. – Przecież nikt nie ma wątpliwości co tego, że trzeba dbać o bezpieczeństwo sieci elektroenergetycznych, bo one stanowią podstawę funkcjonowania gospodarki. Dokładnie tak będzie i jest już dzisiaj, de facto, z sieciami telekomunikacyjnymi, a w przypadku sieci 5G będzie to miało jeszcze większy wymiar. Nikt nie ma wątpliwości, ze trzeba zadbać o bezpieczeństwo. Zadbanie o bezpieczeństwo jest absolutnie kluczowe i wszyscy, którzy rozmawiają o tym dzisiaj mają świadomość konsekwencji zarówno tych pozytywnych jak i bardzo dużego ryzyka – ocenił minister Zagórski.
Czy w takim razie państwo powinno sprawować funkcję kontrolną nad zagranicznymi podmiotami, które dostarczają rozwiązania do sieci 5G?
Państwo powinno zadbać przede wszystkim o to, by ta sieć spełniała najwyższe kryteria bezpieczeństwa. Dla przykładu, wyobraźmy sobie, że kupiliśmy czołgi. Wyobraźmy sobie, że one jeżdżą, ale nie zadbaliśmy o to kto jest dostawcą jakichś elementów automatyki tych czołgów i one w którymś momencie zamiast strzelać do wrogów zaczynają strzelać do nas, do naszych żołnierzy – powiedział Marek Zagórski, minister cyfryzacji. – Musimy wiedzieć kto jest dostawcą. To wszystko jest szalenie istotne także w telekomunikacji, bo one mają tak samo strategiczne znaczenie jak sprzęt wojskowy stosowany dzisiaj na polu walki, bo to też jest potencjalne pole walki – dodał minister.
Powstaje zatem pytanie, kto ma dbać i w jakim stopniu o bezpieczeństwo, kto jakie powinien mieć uprawnienia, a także czy w budowie ważnej, kluczowej, czy krytycznej infrastruktury mogą, czy powinny brać udział firmy, wobec których nie ma jasności co do ich agendy.
Można to wszystko ubrać w takie jedno sformułowanie, że w przestrzeni wirtualnej, tzw. cyberprzestrzeni, państwo powinno gwarantować obywatelowi tą samą swobodę i bezpieczeństwo jaką gwarantuje na terytorium realnym. To jedno z podstawowych założeń koncepcji cybersuwerenności – powiedział Nikodem Bończa Tomaszewski - prezes zarządu, Exatel. - W Przypadku sieci 5G, jako państwo, nie musimy mieć oczywiście modelu rosyjskiego, czy chińskiego, gdzie państwo musi wszystkiego pilnować i we wszystko swoje ręce wsadzać, natomiast na pewno w przypadku 6G już tak [5G + Sztuczna Inteligencja – red.], bo w przypadku 5G trochę już na to za późno. Państwa takie jak Polska, czyli takie, które nie mają własnych dostawców tych technologii, muszą zacząć bardzo mocno lobbować za tym, by już na poziomie standardów te technologie spełniały najwyższe standardy bezpieczeństwa. Wydaje mi się, że ten spór chińsko-amerykański jest dobrą okazją, żeby te rzeczy wyprostować z punktu widzenia tych państw, które bardziej adaptują te technologie na własny użytek niż je kreują i wytwarzają – dodał prezes Exatela.
Jak zauważył Konrad Ciesiołkiewicz z Orange Polska, budujące jest, że w centrum dyskusji o wpływie nowych technologii jest człowiek. Rośnie świadomość korzystania z technologii oraz znaczenie kompetencji transwersalnych, jak umiejętność pracy w grupie, radzenia sobie ze stresem, relacji w rodzinie i wielu innych. Podkreślał również, że Orange zainteresowany jest najwyższymi standardami bezpieczeństwa dla sieci 5G, które zdefiniowane będą przez polskie państwo. Wyznaczając te standardy należy pamiętać o ich aspekcie kosztowym, przykładowo, jeśli ograniczona zostanie liczba dostawców sprzętu, to koszty wzrosną. Konrad Ciesiołkiewicz uważa, że z punktu widzenia interesów państwa i operatorów nie mniej istotna jest mądra polityka informacyjna i odporność na potencjalne zewnętrzne wpływy w kształtowaniu świadomości i wiedzy społeczeństwa, głównie dotyczy to wpływu promieniowania elektromagnetycznego (PEM) na zdrowie. Nadchodząca aukcja częstotliwości i później budowa sieci 5G będzie procesem na tyle skomplikowanym i najeżonym ryzykami, że również może się stać celem działań manipulacyjnych i dezinformacyjnych. Nie wszystkie podmioty zewnętrzne, polityczne czy państwowe, muszą być zainteresowane tym, by Polska sprawnie wdrożyła 5G.
Czy państwo powinno ingerować, czy nie, jest pytaniem o charakterze retorycznym, bo polityka regulacyjna państwa polega na tym, ze państwo ingeruje i podmioty rynkowe prowadzą działania w ramach regulacji wyznaczonych przez państwo. Pytanie raczej, czy bardzo ambitny kalendarz wdrożenia 5G założony przez rząd w sposób bardzo rozsądny, racjonalny i dynamiczny uda się zrealizować w najbliższym czasie, uwzględniając aspekty bezpieczeństwa – powiedział Konrad Ciesiołkiewicz, zarządzający społeczną odpowiedzialnością przedsiębiorstwa i relacjami publicznymi w Orange Polska.
Prezes Exatela podkreślał natomiast, że nie jesteśmy w stanie, jako państwo, które nie wytwarza tej technologii, kontrolować milionów linijek kodu, jakichś ukrytych furtek w oprogramowaniu, tzw. backdoorów, zaszytych na poziomie sprzętowym, itp. W dodatku, przy takim tempie rozwoju technologii, przy nieustających upgrade’ach, przy fali sprzętów nowej generacji z definicji nie jesteśmy w stanie tego robić.
Kto ma dostęp do sieci 5G, jeśli będzie dobry, to może mieć za chwilę dostęp do np. sieci energetycznej – powiedział Mariusz Miszewski - specjalista inżynieryjno-techniczny na Wydziale Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki Politechniki Gdańskiej, pełnomocnik zarządu DGT. - Ten, kto będzie potrafił kontrolować sieć 5G, będzie potrafił kontrolować nasz przemysł. I wtedy musimy zadać sobie to pytanie, czy jesteśmy bezradni i za naszą sieć krytyczną będą odpowiadali Amerykanie, albo Chińczycy, albo inni, czy rzeczywiście tak musi być, czy możemy sobie powiedzieć, że to jednak my powinniśmy za tą sieć odpowiadać? Na pierwsze pytanie, czy potrafimy zrobić własny modem, odpowiadam: tak. Są na dzisiaj przygotowane konkursy, instytucje, które się tym tematem zajmują. Ja wiem na pewno przynajmniej o jednym takim opracowywanym modemie z jednej instytucji, która taki modem radiowy robi sama od początku do końca. Czy dalej mamy pewność, że dzięki własnym modemom 5G będzie bezpieczne? Tak, na końcu długiej analizy można powiedzieć, ze to będzie bezpieczniejsze niż zastosowanie standardów sieci publicznej. Tego jestem pewien– dodał.
Jak podkreślił minister Zagórski, bezpieczeństwo to nisza, którą możemy rozwijać. Cyberbezpieczeństwo jest jedną z takich nisz, które chcielibyśmy rozwijać szczególnie w Polsce i Exatel jest tu świetnym przykładem. Dodał też, że nie do końca musimy i jesteśmy tylko odbiorcą, czy nabywcą technologii 5G, bo są firmy z obszaru 5G, które działy Badania i Rozwoju mają w Polsce.
Chciałbym zwrócić uwagę, że to nie jest tak, że jako Polska zupełnie nie mamy kompetencji w zakresie 5G, bo owszem, nasze firmy nie tworzą 5G, ale w Polsce się tworzy 5G. W Polsce powstaje bardzo dużo, jeżeli nie najwięcej rozwiązań w tej chwili z zakresu 5G, bo Ericsson zarówno produkuje w Polsce urządzenia, ale przede wszystkim działy Badań i Rozwoju (R&D) wszyscy kluczowi producenci mają w Polsce i tam się przygotowuje rozwiązania wdrażane już w tej chwili w zakresie 5G. Mamy tu bardzo dużo do powiedzenia i jak to mówi jeden z dyrektorów jednego z koncernów obecnych w Polsce, mamy komplet. Mamy coś, czego nie ma nikt inny na świecie, bo mamy i oprogramowanie i produkcję sprzętu. Chyba tylko w Korei jest to na podobnym poziomie, a w Unii Europejskiej na pewno mamy w tej technologii absolutną przewagę i zagęszczenie liderów w tym zakresie. Interet Rzeczy, to dla nas bardzo duża szansa, właśnie także dzięki centrom badawczym Ericssona i Nokii, które tu na co dzień pracują i tworzą 5G. To 5G, które teraz testuje Orange w Warszawie jest w dużej części stworzone o rozwiązania wytworzone w Polsce. Nie jest tak źle. Mamy sporo szans. Musimy je wykorzystać.
Maksymilian Wysocki