Ekspert nawołuje do odtwarzania szpitali jednoimiennych
Gdzie to tylko możliwe, należy odtworzyć system szpitali jednoimiennych dla chorych na COVID-19. Jestem zwolennikiem konsolidacji opieki nad chorymi w tych placówkach, gdzie kadra ma już większe doświadczenie – powiedział dr hab. Jarosław Drobnik z USK we Wrocławiu.
Naczelny epidemiolog Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu dr hab. Jarosław Drobnik w rozmowie ocenił, że choć decyzja o tworzeniu tzw. szpitali polowych przeznaczonych dla chorych na COVID-19 jest słuszna, to jednak trochę spóźniona.
„Problem polega na tym, że te szpitale polowe będą gotowe za dwa tygodnie. I może wówczas to będzie doskonałe rozwiązanie w sytuacji, którą będziemy mieli za dwa tygodnie. Jednak my już teraz mamy problem i uważam, że tam, gdzie to jeszcze jest możliwe, należy bezwzględnie odtworzyć system szpitali jednoimiennych. Te szpitale, które obecnie prowadzą szerszą normalną działalność, przekształcić ponownie w duże placówki jednoimienne dedykowane wyłącznie chorym na COVID-19” – powiedział dr hab. Jarosław Drobnik.
Jego zdaniem przemawia za tym kilka argumentów, ale przede wszystkim łatwiej zarządzać dużą placówką, z dużym doświadczonym już zespołem personelu medycznego, by odpowiednio opiekować się chorymi z koronawirusem, niż umieszczać chorych w wielu różnych placówkach czy oddziałach, które nierzadko nie są do tego przystosowane i byłoby im trudniej taką opiekę zorganizować.
„Jestem zwolennikiem konsolidacji opieki nad chorymi w tych dużych placówkach jednoimiennych, gdzie kadra i personel ma też już dużo większe doświadczenie w takiej opiece. Należy stworzyć jak największą bazę łóżkową dedykowaną pacjentom z COVID-19 właśnie w tych placówkach. Oczywiście rozwijanie szpitali polowych powinno być również przygotowywane. Bezpieczeństwo kosztuje, ale warto być przygotowanym niż przegapić ten moment” – powiedział główny epidemiolog USK.
Dr Drobnik ocenił, że nie jest to dobry pomysł, aby przekształcać szpitalne oddziały internistyczne w te przeznaczone dla chorych na COVID-19.
„Ja się z tym głęboko nie zgadzam, dlatego że te oddziały są i tak już są obłożone w 110 procentach. I jeśli teraz zdecydujemy, iż one będą dedykowane tylko chorym na COVID-19, to ograniczymy dostępność do pomocy medycznej innym pacjentom, z innymi problemami zdrowotnymi” – powiedział lekarz.
Jego zdaniem należy w mniejszych placówkach tworzyć bazę łóżek tzw. buforowych, na których będzie można położyć pacjentów do momentu poznania wyniku testu na koronawirusa i oceny, czy pacjent wymaga pobytu w szpitalu. Jeśli odpowiedź byłaby pozytywna, trafiałby do szpitala jednoimiennego.
„Te łóżka internistyczne były zawsze deficytowe. I szczególnie w małych miejscowościach, w małych placówkach przekształcanie ich w łóżka covidowe całkowicie pozbawiałoby mieszkańców dostępu do opieki internistycznej w szpitalu” – powiedział dr Drobnik.
Naczelny epidemiolog USK we Wrocławiu zwrócił też uwagę na bardzo istotną, kluczową wręcz rolę izolatoriów, których obecnie nie ma w systemie.
„Bez izolatoriów my sobie nie poradzimy. A to jest kluczowa rzecz, chodzi o wsparcie tych dużych oddziałów i szpitali, które będą leczyć chorych, a gdy ich stan już nie będzie wymagał hospitalizacji, nie będziemy mieli dokąd tych chorych odesłać. Tego punktu, dotyczącego tworzenia izolatoriów, zabrakło mi w propozycjach ministra zdrowia” – podsumował dr Drobnik.
PAP/ as/