Nowy trend w odzieżówce. Znane marki jak lumpeksy
Pandemia koronawirusa przyśpieszyła nowy trend - znane marki odzieżowe wykupują używane rzeczy, a potem sprzedają lub dają możliwość przekazania ich wartości na akcje charytatywne
Pandemia spowodowała, że używane rzeczy przestają być „obciachem” i symbolem ubóstwa wśród młodzieży. Do tego przebywając więcej w domu ludzie zaczęli się bardziej interesować zawartością swoich szaf i np. niewykorzystywane ciuchy traktować jako inwestycje.
To spowodowało, że w październiku sprzedaż używanej odzieży uruchomił portal Zalando. Na podstawie algorytmu wyceniane są produkty, jak podaje „Wyborcza” np. za koszulę Reserved można dostać 6-8 zł, a za kilkuletnią torebkę Chloé otrzymamy 223 zł.
W podobnym kierunku idą inne marki. Zircle otworzyło stacjonarny „second hand” w Berlinie. Natomiast na aplikacje czy serwisy internetowe decydują się chociażby Levi’s czy Cos, czyli najdroższa marka H&M.
Czytaj też: Moda idzie za technologią
Money, Wyborcza