Opinie

Rys. Adam Polkowski
Rys. Adam Polkowski

Strajk hiszpański pana Sadlika ogłoszony!

Rafał Zaza

Dziennikarz i publicysta ekonomiczny

  • Opublikowano: 18 lutego 2014, 12:01

  • Powiększ tekst

Przychodzi facet do banku, a bankowiec go pyta: co Panu jest? Ten na to: też bankowiec! Nie, to nie ten, nie najlepszy dowcip. Historia będzie o hiszpańskim strajku pana Sadlika, znanego obrońcy pokrzywdzonych przez banki w Polsce, przede wszystkim „frankowiczów”.

Ogłosił go pan Sadlik w piątek zeszłego tygodnia, a już w poniedziałek Jan Pytalski udał się do swojego banku celem podjęcia tegoż strajku. Strajk hiszpański to nękająca forma przypomnienia o sobie bankowi  i skłonienia go do refleksji, że źle potraktował swojego klienta wypowiadając mu kredyt i oddając go odpowiedniej komórce banku do ściągania.

„Zamiast odbierać telefon z działu windykacji powiedzmy natrętom, że wybieramy się do placówki osobiście, by  twarzą w twarz z pracownikiem (do czego mamy prawo) wyjaśnić sprawę, dopytać o możliwe rozwiązania, zaproponować naszą wersję ugody z bankiem, dowiedzieć się, jak bank zamierza dalej postępować z nami i naszym kredytem.  Niech  pracownik banku powie to nam w twarz. To nie wstyd, że skuszono nas niską ratą, wepchnięto w kanał ryzykownego produktu. To banki powinny się wstydzić. Idźmy więc do placówki naszego banku i dopytajmy, co dalej”

– poradził Janowi Pytalskiemu pan Tomasz Sadlik z Krakowa.

Tak też Pytalski uczynił, a potem opowiedział, jaka była rozmowa:

- Dzień dobry –  Pytalski do kasjera, zwanego „doradcą klienta” w dużym polskim banku.

- Witam pana. W czym mogę pomóc?

- Pytalski (dość głośno do pracownika, żeby kolejka słyszała ) Proszę mi powiedzieć, jak mogę pozbyć się kredytu frankowego na mieszkanie? Nigdy go przecież nie spłacę.

- Proszę pana, zgodnie z warunkami umowy, może go Pan przewalutować, po kursie dnia.

- Przewalutować? To mi Pan radzi?! Tym samym, od razu, z mety będę miał przecież o 1/3 więcej do spłacenia.

- Może go pan przecież spłacić, zgodnie z warunkami umowy.

- Przecież powiedziałem panu, że nie chcę spłacać. Chcę natomiast zaciągnąć pożyczkę konsumpcyjną, jakie macie?

- Mamy kredyt Miniratusia,  Ratusia o Stałej stopie, Ratusia o Zmiennej Stopie, Ratusia Bez stópek…

- Chciałbym Ratusię Bez Stópek. Ale też jakąś dobrą lokatę, żeby inflacja i podatek Belki nie pochłonęły zysku.

-Mamy same dobre lokaty, proszę pana….

Babcia w kolejce za Pytalskim syczy już zniecierpliwiona. Postawna pani ufarbowana na dziki blond domaga się uruchomienia dodatkowego miejsca obsługi. Nie ma już gdzie siedzieć.

-   To co Pan sobie życzy. Lokatę Zwrotną czy Lokatę o Zwiększonym Ryzyku?  A może Rachunek Zwycięzca?

- Jeszcze nie wiem – Pytalski wciąż zapoznaje się z materiałami informacyjnymi.  Po 2 godzinach pochodzi ochroniarz i prosi go o dowód osobisty.

- Nie mam.. proszę mnie zostawić w spokoju….pomocy! Ja chcę do toalety!

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych