To był tydzień banków centralnych
W minionym tygodniu główną rolę odgrywały banki centralne i ich zaskakujące decyzje. Rozpoczął bank centralny Rosji podnosząc stopy procentowe o 650 p.b. do 17% w nocy z poniedziałku na wtorek. W środę swoje 5 minut miał FED, a z kolei w czwartek niespodziankę rynkowi przygotował SNB.
Początek tygodnia przynosi pewne uspokojenia na parach z polskim złotym, po tym jak nasza waluta ucierpiała, głównie z powodu rosyjskich problemów i mocno się osłabiła do głównych walut. Wprawdzie EUR/PLN nieco się osłabia i obecnie trzeba zapłacić za euro 4,26, lecz nie jest to dynamika z zeszłego tygodnia. Z kolei kurs USD/PLN lekko skierował się w dół i obecnie wynosi 3,4730. Za franka trzeba zapłacić 3,54 i na razie brakuje pełnej figury do mocnego poziomu oporu. Również złoty w stosunku do funta brytyjskiego lekko się umacnia.
Obecnie kurs wynosi około 5,4270. Lekka poprawa nastrojów z pewnością jest związana z umacnianiem się rubla rosyjskiego. Bohater minionego tygodnia obecnie jest wyceniany około 56,50 USD; co przy poziomach około 80 USD z wtorku wydaje się niezłym osiągnięciem. Czas pokaże czy to tylko cisza przed burzą. Z pewnością kolejne turbulencje wokół Rosji uderzą ponownie w polskiego złotego.
W tym tygodniu powinien zacząć się tzw. rajd św. Mikołaja, który zazwyczaj pojawia się na rynkach akcji właśnie w ostatnim tygodniu grudnia. Jednak najpierw inwestorzy muszą odrobić straty z minionego tygodnia, gdyż zeszłotygodniowa panika w Rosji również uderzyła w nasz rodzimy parkiet. Aczkolwiek indeks WIG 20 odbijając się od wsparcia w okolicach 2250 pkt. zaczyna powoli piąć się do góry. Dzisiaj indeks zyskuje około 0,6%. Miejmy nadzieję, że Mikołaj, mimo wszystko zawita na warszawski parkiet.
W minionym tygodniu siłę trendu pokazał EUR/USD. W środę usłyszeliśmy komunikat po dwudniowym posiedzeniu FEDu, w którym część inwestorów doszukała się jastrzębich sygnałów. Wystarczyło to do umocnienia się dolara w stosunku do euro i zejście kursu poniżej 1,23 oraz linię trendu spadkowego. Może to otworzyć drogę do dołka z sierpnia 2012 roku w okolicach 1,2160.
Na koniec nie sposób pominąć decyzję banku centralnego Szwajcarii. SNB zdecydował się wprowadzić ujemne stopy głównie w celu obrony poziomu 1,20 na parze EUR/CHF. Wydaje się, że ten cel na razie został osiągnięty. Bykom udało się nawet przełamać linię trendu spadkowego oraz poziom oporu w okolicach 1,2055. Wprawdzie szybko kurs zawrócił i ponownie znajduje się pod wspomnianą linią, ale jednak kierunek północny powinien być zachowany.
Niestety to co udało się na EUR/CHF nie jest tak oczywiste na parze CHF/PLN. Polski złoty często jest wrzucany do jednego koszyka z innymi walutami państw rozwijających, a problemy za naszą wschodnią granicą uderzają rykoszetem w naszą walutę. W tym momencie, mimo obniżenia stóp w Szwajcarii, złoty w stosunku do franka cały czas się osłabia. Wydaje się, że kluczową kwestią jest trwałe uspokojenie nastrojów na rynkach globalnych, a z technicznego punktu widzenia skuteczna obrona poziomu oporu w okolicach 3,55.