Rynek po raz drugi grubo się myli co do Wielkiej Brytanii
Wczoraj Bank Kanady, a dzisiaj Bank Anglii pozostawił główną stopę procentową na tym samym poziomie. Pierwsza decyzja była oczekiwana, ale już w przypadku BoE rynek spodziewał się obniżki kosztu pieniądza na Wyspach przynajmniej o 25 p.b. Kurs GBP/USD znajduje się najwyżej od prawie dwóch tygodni.
Wczorajsza decyzja Banku Kanady była oczekiwana przez rynek. Sytuacja gospodarcza jest stabilna, więc nie ma potrzeby do dalszego luzowania polityki pieniężnej, mniej więcej taki przekaz wyszedł ze strony banku. Oczywiście było to zgodne z rynkowym konsensusem. Ponadto należy zauważyć, że ceny ropy odbiły, a Kanada jest w czołówce krajów produkujących ten surowiec, więc jest to dodatkowy argument za normalizacją polityki monetarnej.
Z kolei dzisiaj zaskoczył Bank Anglii brakiem działań. Jednak sam gubernator banku podkreślał, że BoE potrzebuje więcej czasu na przeanalizowanie sytuacji i obniżka stóp procentowych w sierpniu jest bardziej realna, o czym pisaliśmy w wczorajszym komentarzu. To rynek wywindował oczekiwania odnośnie łagodzenia polityki pieniężnej na Wyspach. Prawdopodobieństwo na podstawie kontraktów terminowych dotyczące cięcia stóp już dzisiaj osiągało ponad 80%. Pół żartem, pół serio można powiedzieć, że tyle samo, co w przypadku pozostania Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej, choć bez wątpienia waga obu wydarzeń jest nieporównywalna.
GBP/USD na wieść o braku obniżek stóp procentowych na Wyspach wystrzelił w okolice 1,34; najwyższego poziomu od początku miesiąca. Dalsze wzrosty są niewykluczone. Główna para walutowa po prawie tygodniowym marazmie wystrzeliła do poziomu 1,1150 w ślad za brytyjską walutą. Skoro Brexit nie straszny Brytyjczykom, którzy nie śpieszą się z obniżkami stóp procentowych, to tym bardziej Strefie Euro i jej walucie.
Brak decyzji ze strony BoE uderzyło również w polskiego złotego, który znowu jest wyceniany do euro powyżej 4,40; w relacji do franka w okolicach 4,05; a do funta szterlinga momentami widziany był w pobliżu 5,30. Teoretycznie brak obniżki stóp powinno nieco popsuć nastroje na rynkach, stąd też taka reakcja na polskim złotym, choć dla naszej waluty ważniejsza będzie jutrzejsza decyzja Fitch. Agencja ratingowa ostrzega przed ryzykiem politycznym w Polsce, ale zapewne skoczy się jedynie na obniżce perspektywy z „stabilnej” na „negatywną”. Obniżenie ratingu wiarygodności kredytowej naszego kraju mocno by uderzyło w złotego.
Rynki akcji w Europie bardzo się nie przejęły brakiem decyzji Banku Anglii. Inwestorzy oczekując dalszej ekspansji monetarnej na Wyspach, ale również w Japonii, a może nawet w Strefie Euro pozostają w dobrych nastojach. DAX przełamał okrągłą strefę 10000 pkt. i indeks wciąż pozostaje na plusie na dzisiejszej sesji. Z głównych europejskich indeksów jedynie londyński FTSE 100, co jest oczywiście zrozumiałe, spadł poniżej silnego poziomu oporu w okolicach 6700 pkt. i jego notowania są na czerwono.
Wczoraj rozpoczął się sezon wyników w Stanach Zjednoczonych. Dobrze zaczął gigant z branży przemysłowej produkujący aluminium, czyli spółka Alcoa. Niemniej jednak po raz kolejny wyniki spółek mogą rozczarować tak, jak ma to miejsce od pięciu kwartałów z rzędu. Jednak nie musi się to przełożyć na spadki na amerykańskich parkietach. Inwestorzy na Wall Street również oczekują dalszego luzowania polityki pieniężnej ze strony BoE oraz BoJ, a odnośnie Rezerwy Federalnej braku podwyżek stopy funduszy federalnych w 2016 roku. Kontrakty terminowe na S&P 500 rosną dzisiaj już 0,8% ustanawiając nowe historyczne maksima.