Informacje

PLN / autor: fot. Fratria
PLN / autor: fot. Fratria

Pora roku wpływa na... wymówki dłużników!

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 21 września 2023, 08:46

  • Powiększ tekst

Pies zjadł kartę z kodami do przelewów; była promocja na bilety lotnicze i pieniądze poszły na to; nie płacił abonamentu za TV, bo skończył się ulubiony serial - takie wymówki stosują dłużnicy - wskazał ekspert w informacji nt. zaległości płatniczych. Dodał, że wymówki zmieniają się wraz z porami roku.

Jak podano, nieuregulowane zobowiązania ma 2,2 mln Polaków, a każdy z nich jest zadłużony średnio na 20 tys. zł. Na tę kwotę składają się niezapłacone rachunki, faktury, raty kredytów, alimenty i mandaty za jazdę bez biletu komunikacją miejską.

Wskazano, że przy umowach zawieranych przez internet, np. z firmami pożyczkowymi czy towarzystwami ubezpieczeniowymi, osoby zalegające z uregulowaniem rat bądź składki ubezpieczeniowej potrafią powiedzieć bez ogródek: „Nie mają mojego podpisu, dlatego nic nie zapłacę”. Przy pożyczkach krótkoterminowych z koniecznością zwrotu po 30 dniach klienci otwarcie przyznają, że nie czytali umowy i myśleli, że mogą spłacić kwotę w ratach rozłożonych na długi czas. „Przy innej sprawie negocjatorzy działający w imieniu wierzyciela zetknęli się też ze stwierdzeniem dłużnika +Nie zapłacę, bo nie mam zamiaru wracać do Polski+” - podaje Jakub Kostecki z firmy Kaczmarski Inkasso w informacji przekazanej PAP.

Negocjatorzy słyszeli już także tłumaczenie, że dłużnik nie mógł zapłacić, bo pies zjadł mu kartę z kodami do przelewów oraz że trafiła się promocja na bilety lotnicze, więc przeznaczył pieniądze na spontaniczny wyjazd zamiast na spłatę zaległości” - wskazał. Inna osoba zaś nie płaciła abonamentu za telewizję, bo skończył się jej ulubiony serial i skoro już niczego nie ogląda, to nie musi regulować opłat. Kolejna osoba przekonywała, że dziecko skasowało jej SMS-a z danymi do przelewów .

Według niego, w zależności od pory roku wymówki się zmieniają. We wrześniu są to np. tłumaczenia, że trzeba było skompletować wyprawkę szkolną i nie starczyło już na spłatę rat za sprzęt RTV czy AGD, a także to, że regulowanie zobowiązań uniemożliwiają wysokie koszty dowozu dzieci do przedszkola czy szkoły. „Zasłoną dymną” są też - jak wyliczył - zajęcia dodatkowe dla pociech czy koszty wynajęcia opiekunki do dzieci. „W okolicach listopada przeszkodą w spłacie jest przygotowanie dekoracji na groby, a w grudniu – wyprawienie świąt” - dodaje ekspert.

Jak zaznacza, „czym innym są problemy finansowe dłużnika, spowodowane zmianą sytuacji zawodowej lub zdrowotnej, a czym innym te, które są rezultatem niewłaściwego gospodarowania pieniędzmi”.

W ostatnim czasie pojawiają się też inne tłumaczenia. „Ci, którzy prowadzą działalność gospodarczą, wskazują na wzrost cen prądu, podniesienie płacy minimalnej i windowanie innych obowiązkowych opłat, co wpływa na to, że rozważają zamknięcie biznesu. A co za tym idzie – nie płacą swoich zobowiązań także w życiu prywatnym” - podaje. Inna grupa tłumaczy się pismami z urzędów skarbowych lub ZUS z informacjami o niedopłatach z koniecznością ich uregulowania. „To, zdaniem dłużników, uniemożliwia im spłatę pozostałych długów. Ponadto zdarzają się konsumenci, którzy w rozmowach z mediatorami informują, że złożyli w sądzie wniosek o upadłość konsumencką i są przekonani, że to zwalnia ich z płacenia jakichkolwiek zaległości” - podsumowuje.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych