Informacje

Fot.Archiwum
Fot.Archiwum

FORUM W KRYNICY Korwin-Mikke: Zlikwidować janosikowe, bo to obraz komunizmu

Maria Szurowska

Maria Szurowska

Dziennikarka "Gazety Bankowej"

  • Opublikowano: 4 września 2014, 15:59

    Aktualizacja: 5 września 2014, 10:46

  • Powiększ tekst

Podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy w debacie na temat niedostatków polskich samorządów, poza różnicami merytorycznymi dyskutantów nie zabrakło też przytyków osobistych. “Musimy oderwać się od rzeczywistości” - nawoływał Janusz Korwin-Mikke.

Moderujący debatę Jacek Karnowski, redaktor naczelny tygodnika "wSieci" zapytał uczestników: dlaczego politycy wybierają samorząd, zamiast kierować się do bardziej prestiżowej i pociągającej polityki ogólnokrajowej? Jan Rokita, jako pierwszy powód wskazał porażkę na szczeblu państwowym – komu nie powiodło się w sejmie idzie do sejmiku. Z drugiej strony zauważył, że polityka „powiatowa” daje większą decyzyjność.

„Dzisiaj poseł to maszynka do naciskania przycisków, bez prawa do wyrażania własnej opinii” - mówił Rokita.

Wtórował mu Marek Sowa, marszałek województwa małopolskiego:

„Prezydent dużego miasta to decyzyjność nieporównywanie większa niż minister. Można dużo zmienić, realizować swoje wizje, nakreślać kierunek rozwoju”.

Sowa wskazał na duży problem z rozdrobnieniem struktur samorządowych.

„Dzisiaj w Polsce jest 6 powiatów poniżej 20 tys. mieszkańców, a wiadomo, że taki powiat nie może sam się utrzymać” -

zauważył.

Postulował określenie minimalnej liczby mieszkańców powiatu, zwłaszcza że istnieją regiony, które się wyludniają, a to z kolei może doprowadzić do absurdu. Marszałek województwa małopolskiego zwracał też uwagę na problem finansowania, który napędza dzielenie się gmin, zamiast zachęcać je do konsolidowania.

„To prowadzi do nędzy” -

skwitował.

Rokita podzielił zdanie Sowy, ale dodatkowo nie omieszkał skrytykować działań polityków lokalnych. Zaczął od braku wizji regionalnych władz, pomimo rozpisywania tysiąc stronicowych strategii rozwoju.

„Strategie są bełkotem. Niczego nie wnoszą, są po to, aby pokazywać je urzędnikom unijnym. Nie mają nic wspólnego z realną wizją lokalnych włodarzy. (…) Na to wydawane są miliardy, na szczęście nie nasze, tylko niemieckie, czyli unijne” -

podsumował.

Rokita mówiąc o strukturach partyjnych na szczeblu samorządowym ubolewał, że tamtejsi działacze nastawieni są tylko na grę polityczną i za nic mają rzeczywiste działanie na rzecz lokalnej społeczności. Z tego powodu Jan Rokita - były kandydat na prezydenta miasta Krakowa, za jedno z najważniejszych wyzwań stojących przed samorządami, uznał odbudowanie lokalnych struktur partyjnych.

Słowa Rokity wyjątkowo nie spodobały się Markowi Sowie który stwierdził, że są niesprawiedliwe, wręcz kłamliwe, a jego rozmówca jest sfrustrowany ostatnimi niepowodzeniami politycznymi. Atak na bezcelowe strategie rozpisywane przez gminy odparł stwierdzeniem, że nie jest on zwolennikiem długoterminowych strategii. Woli... plany operacyjne.

Wtedy do dyskusji włączył się Janusz Korwin-Mikke

„Ja pomimo że nie jestem sfrustrowany, w tej Unii dostaje więcej pieniędzy niż polski poseł, w 90 procentach zgadzam się z Janem Rokitą” -

zauważył.

Prezes Kongresu Nowej Prawicy (KNP) wskazał na bezsensowne wydawanie funduszy unijnych poprzez budowanie obiektów, z których nikt nie korzysta, marnując przy tym ziemię oraz pieniądze (gminy muszą zazwyczaj w kilkunastu procentach partycypować w kosztach inwestycji). Mikke postulował, aby zlikwidować janosikowe, będące dla niego obrazem komunizmu. Proponował pozostawić pieniądze w jednostkach samorządowych, które następnie oddawałyby ustalony procent dochodów do jednostek nadrzędnych (gmina do powiatu, powiat do województwa etc.). Europoseł stwierdził też, że skandalem jest zadłużanie się gmin, a jako remedium na to wskazał obarczenie zaciągniętym przez gminę długiem wszystkich jej mieszkańców – wtedy według Korwina-Mikkego nie głosowaliby oni na włodarzy lubujących się w pożyczkach.

Obecni na panelu samorządowcy zarzucili prezesowi KNP oderwanie od rzeczywistości. Mikke uznał wtedy, że „musimy się oderwać od rzeczywistości, bo rzeczywistość to cały czas to samo bagno”.

Na koniec jeden z samorządowców wyraził swoją pochlebną opinię o prezesie KNP oraz zaprosił go na rozmowę do Grodziska Mazowieckiego, aby tam mógł się na własne oczy przekonać o rozroście administracji i wynikających z niej problemów na szczeblu samorządowym.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych