Romowie napadli na lekarkę: Minister ogłosił, że karetki pogotowia już nie będą do nich jeździć
Bułgarski minister zdrowia Petyr Moskow zakazał karetkom pogotowia wjeżdżać do romskich dzielnic, jeżeli nie będzie porozumień z miejscowymi liderami lub ochrony policji. To reakcja na napad na lekarkę.
"Jestem wściekły" - powiedział minister po napadzie na lekarkę pogotowia w romskiej dzielnicy we Wracy na południowym zachodzie kraju pięć dni temu i po dwóch kolejnych takich napadach w ostatniej dobie. "Nierówność społeczna nie daje im (Romom) specjalnych praw" - mówił.
Minister wskazał, że od początku roku w Bułgarii dokonano 227 napadów na ekipy pogotowia ratunkowego, w tym 174 w romskich dzielnicach. Niektórzy lekarze odnieśli bardzo ciężkie obrażenia. Napady Romów na lekarzy zdarzają się i w szpitalach.
"Miejscowe władze i liderzy romscy powinni ustosunkować się do szerzącej się przemocy i podjąć działania, które zagwarantują bezpieczeństwo ekip medycznych w romskich dzielnicach" - podkreślił Moskow.
"Koniec z gadaniem, kto jakie prawa ma i z apelami, by dalej tak nie postępować. Jeśli ktoś woli żyć jak bydlę, będzie traktowany w odpowiedni sposób. Nawet dzikie zwierzęta rozumieją, kiedy otaczane są opiekę i wtedy nie napadają" - napisał minister na swojej stronie na Facebooku. Przypomniał, że większość Romów nie ma ubezpieczeń zdrowotnych.
Stanowisko ministra, poparte przez środowisko lekarskie, wywołało ostrą reakcję społeczną, szczególnie w środowisku romskim. Minister spraw wewnętrznych Weselin Wuczkow powiedział, że ochrony policyjnej dla ekip karetek nie można zagwarantować bez dodatkowych środków i zwiększenia liczby etatów dla policjantów.
Lider romskiej partii Euroroma, Cwetelin Kynczew, zarzucił ministrowi stosowanie zasady odpowiedzialności zbiorowej, zarzucił pogotowiu celowe zaniedbywanie pracy w romskich dzielnicach i opóźnianie wyjazdów na wezwania Romów.
Według Ilii Ilijewa, lidera partii DROM, decyzja Moskowa jest "sprzeczna z konstytucją, dyskryminująca i sprzeczna z przysięgą Hipokratesa". Ilijew wydał oświadczenie, w którym podkreślił, że Moskowowi chodzi o odwrócenie uwagi od opłakanego stanu systemu ochrony zdrowia w Bułgarii i wmówienie ludziom, że winę za to ponoszą Romowie.
ansa/ PAP/